Czyli po staremu, jak widać rak piersi, jajników u kobiet i rak prostaty u meżczyzn to nadal temat tabu w tym kraju... a później się dziwić, że kobita jedna z drugą "wychodowały" sobie guza w "brzuchu" wielkości dorodnego arbuza.
A potem zaawansowana choroba nowotworową, ale to wina lekarzy, że pacjent zmarł...
Nowotwór hodowany latami, wina lekarzy że rozsiew...
Otyłość, papierosy, wina lekarzy że zmarł na zawał...
Alkohol, dieta, wina lekarzy, że wątroba zajechana i byle choroba może stanowić problem...
Wczoraj był dzień zakochanych, a tu takie nieszczęście się wydarzyło:
Trafił na SOR z kłódką na genitaliach. Musieli interweniować strażacy
"Dopiero wezwanym do szpitala strażakom udało się uwolnić uwięzione w żelaznym uścisku jądra pacjenta. Mężczyzna miał szczęście. Na SOR w Piotrkowie Trybunalskim trafił z... kłódką zatrzaśniętą na worku mosznowym. Operacja z użyciem nożyc udała się, stal została przecięta, a genitalia ocalone.
Kłódka była elementem urozmaicającym miłosną grę, którą mężczyzna zaplanował ze swoją partnerką. Zakładając stalowe akcesorium na jądra, kochankowie nie mogli podejrzewać, że tego wieczora emocji będzie jeszcze więcej niż zakładali. Podczas otwierania zamka złamał się kluczyk. To oznaczać mogło tylko jedno: kłódki nie da się zdjąć."
Przypadki chodzą po ludziach a nie po lesie. Zamiast mammografi porponuję walke z anoreksją. Człowiek ma się rozwojać zgodnie z potrzebą organizmu a nie z własnymi kaprysami. Piersi są dla męża a nie dla rozpusty-agrafek i innych akcesoriów. Dlacze o tym nie wspominacie. Na siłę robicie z męża niewolnika.