Że też nikt do tej pory nie pomyślał, że każda taka interwncja saperów od II wojny powinna być wyceniona a faktura wysłana do Berlina. Powinni również być obciążani wszelkimi innymi kosztami (np. kosztami przestoju na budowie, zabezpieczenia terenu i trasy transportu itp.) Gdyby tak zsumować te koszty od 1945 roku i zakupić broń za te pieniądze, to nasza armia miałaby większą wartoś bojową niż wszystkie inne razem wziete w Europie.
W Jedliczu za torami na stacji PKP też wartałoby sprawdzić. Były tam składy w okopach a teren był ostro zbombardowany.
Lotnisko całe i teren przyległy należy prześwietlić gruntownie od nowa.Tutaj były stosy bomb, między nimi przejścia, a w nich wartownicy. Tato pod rygorem wywiezienia na roboty musiał pracować w Łączności, więc znał to zagospodarowanie i z tego powodu o włos nie stracił życia. O niebezpieczeństwie czychającym w ziemi, świadczy fakt znalezienia samolotu bodajże 3 lata temu /podobno rumuńskiego/ w Świerzowej, 300 m od granicy lotniska. Ruiny 2 i 4 grupy, które ja pamiętam mogły spowodować nieprzewidywalne zachowania terenu. Żyją ludzie urodzeni przed wojną /już po osiemdziesiątce i dziewięćdziesiątce/ mieszkający koło lotniska, może coś pamiętają cennego.
Teren powinien być dokładnie przeszukany przed oddaniem strefy inwestycyjnej do użytkowania.
Żadne zaskoczenie. Dziadkowie opowiadali, ile tam tego zakopano po wojnie. To co na zdjęciu, to pryszcz w porównaniu do tego co w ziemi zalega jeszcze.
Jak będą budować na terenie lotniska Iwonicz, to będą musieli się tu przeprowadzić chyba na stałe , tyle tego tu zalega w ziemi.
oj tam, oj tam, jakie bomby to raczej jakieś przerdzewiałe niewybuchy