Lotnisko całe i teren przyległy należy prześwietlić gruntownie od nowa.Tutaj były stosy bomb, między nimi przejścia, a w nich wartownicy. Tato pod rygorem wywiezienia na roboty musiał pracować w Łączności, więc znał to zagospodarowanie i z tego powodu o włos nie stracił życia. O niebezpieczeństwie czychającym w ziemi, świadczy fakt znalezienia samolotu bodajże 3 lata temu /podobno rumuńskiego/ w Świerzowej, 300 m od granicy lotniska. Ruiny 2 i 4 grupy, które ja pamiętam mogły spowodować nieprzewidywalne zachowania terenu. Żyją ludzie urodzeni przed wojną /już po osiemdziesiątce i dziewięćdziesiątce/ mieszkający koło lotniska, może coś pamiętają cennego.