Podstawowa sprawa to skontrolować te zwolnienia, zarówno egzaminatorów, jak i lekarzy, którzy je wystawili...
Kilkanaście lat temu pracowałem w państwowej firmie miałem niskie zarobki zwolniłem się znalazłem lepiej płatna nikt nikogo nie trzyma na sile jaki problem zmienić prace a nie trzymać się rękami nogami i protestować. Zdawałem na prawo jazdy w Polsce i w stanach powiem tak gdyby wprowadzić nasz system egzaminowania u nich to myśle ze nie nadążyli by pakować egzaminatorów do czarnych worków bo tam ludzie się nie patyczkują.
Pewnie nie Kowid ale choroba klimatyzacyjna gdy z klimatyzowanego samochodu 21 stopni wychodzi się na plac gdzie jest 35 stopni w cieniu.
Czy ZUS sprawdzi na co nagle zachorowała połowa pracowników? Czy Sanepid juz zajął się szukaniem z kim mieli ostatnio kontakt?
Może warto sprawdzić tą dziwną epidemię wśród egazminatorów? Osoby z którymi mieli ostatnio kontakt i poddać te osoboy dodatkowa kwarantanną z dozorem policyjnym?
Potomkowie ubeków chcą zwolnienia sprawdzać.