Idzie recesja i znaczne perturbacje na rynku pracy w świetle czego zupełnie nie rozumiem zawistnych pretensji do nauczycieli o to, że oni mają pracę. To jest obowiązek ciążący na państwie, żeby dopilnować, że kolejne pokolenie będzie gotowe w przyszłości podjąć pracę. Dodatkowo prawdopodobnie zostaną skrócone wakacje. Nie wiem czy ludzie sobie z tego zdają sprawę, ale w przeciwieństwie do zmiany pracy, nie można zmienić czasu w którym dzieci powinny odbywać proces edukacji. Zmiana pracy będzie naturalna konsekwencją tego co się dzieje, zaprzestanie obowiązku szkolnego byłoby nienaturalne.Nie wiem czego rodzice wymagają od nauczycieli. Że Ci nauczą ich dzieci wszystkiego i jeszcze dodatkowo wychowają ich dzieci? Bzdura. To rodzic wpierw powinien wpoić zasadę nauki i obowiązku szkolnego, nauczyciel w najlepszy sposób umożliwia proces przyjmowania wiedzy i nabywania zdolności, do tego jest powołany. A że sytuacja jest kryzysowa, to nauczyciele robią to zdalnie i chwała im za to. Nie rozumiem też dlaczego miałaby istnieć jednolita platforma e-learningowa w momencie w którym elektroniczna administracja państwowa ciągle się buduje i rozwija. No przepraszam, ale trochę wymagania względem MENu są zawyżone jak na kraj w którym żyjemy. Dlatego brawa dla nauczycieli którzy odnaleźli się w zdalnym nauczaniu, czytam, że dla niektorych nie była to nowość, więc tym bardziej się ciesze.Pozdrawiam
To jest nieporozumienie teraz rodzice stali się nauczycielami dobrze jak ogarniają ten program nauki,a jak nie to do d...a,bo nie każdy skończył chemię,fizykę,niemiecki,hiszpański itd.A oceny dostają rodzice czy uczniowie!?Jaką rodzic ma wiedzę i czas na naukę z dzieckiem, bo nie każdy siedzi w domu musi jeszcze pracować!Taka ocena.Pozdrawiam wszystkich rodziców-nauczycieli.
To jest udawanie, że się uczy. Nie ma żadnego e-learningu, jest tylko przesyłanie tematów zadań domowych. I to rodzic ma nauczyć i dopilnować. A po co to? Tylko po to żeby można było nauczycielom wypłacić pełną pensję z dodatkami, premiami, itd. Bo przecież niby uczą... Może wypełniają dzienniki i inne obowiązki, ale na pewno nie uczą.
Jest epidemia, ciężki okres, firmy zawieszają działalność, wiemy jak jest...
Mnie firma wysłała na przymusowy urlop. Zgodziłem się, bo co miałem zrobić, pozwolić na pogrążanie mojego pracodawcy? Wymusić na nim, że będę udawał, że pracuję zdalnie? Nie ma pracy, wiem. Mam nadzieję, że chwilowo. Za miesiąc, dwa, liczę, że wszystko wróci do normy. Nie wszystko.
W tym roku urlopu w lecie nie będzie. Jest teraz. W domu.
W lecie wakacje będą mieli nauczyciele... Bo przecież teraz pracują. Podobno ciężko, bo zdalnie nie potrafią.
Po co ta cała maskarada z udawaniem pracy zdalnej, e-learningu, itp.? Trzeba w tym roku zrobić miesiąc wakacji w marcu, a rok szkolny w lipcu. Tak jak w większości firm...
Drodzy nauczyciele
Sytuacja jest jaka jest, jeżeli tak trzeba to wszyscy to rozumiemy.My rodzice robimy co możemy aby być na bieżąco z materiałem który nasze pociechy przerabiają.Wierzcie bądź nie ale przy dwójce dzieciaków spędzam z nimi ok 5h dziennie.I pytam się gdzie w tym wszystkim jest moja praca...?
Mam tą możliwość" pracy zdalnej" jak to pięknie zostało nazwane ale nie oszujujmy się kosztem mojej pracy odbywa się ta cała nauka!
Wy za chwile bedziecie mieć wakacje a my bedziemy mieć wielkie gówno!100% płatne, niby dlaczego?
Cała Polska orze jak może.Recesja,utrata pracy, bankructwo, niewypłacalność grozi tysiącom osób, zakładów a wy wakacje full płatne i do tego obarczacie rodziców WASZĄ ROBOTĄ.
Może ja podeślę Wam moje zadania...?
Rozwiązanie jest ale pewnie się nie spodoba.Na wakacjach dzieciaki i SZanowne Grono Pedagogiczne do szkoły!
Walka ciężka, nowa sytuacja dla obu stron. Nauczyciele powinni mieć służbowe komputery (laptopy) i trochę osprzętu do nich. Powinna być również jednolita platforma e-learningowa a nie każdy sobie rzepkę skrobie. Na dziś/tydzień można tak walczyć ale ta sytuacja za 2 tygodnie się nie skończy. Tak samo problem dotyczy rodzin gdzie więcej osób się uczy bo każda z osób uczących się potrzebuje własnego (pożyczonego może ze szkoły) komputera, drukarka/skaner mogą być wspólne dla całej rodziny.
Tak samo to nowa sytuacja dla wielu rodziców którzy muszą wspomóc ten trudny proces i smemu stać się po trochu nauczycielem (ten mało szanowany, bez jakiegokolwiek autorytetu zawód) i zobaczyć jak to jest walcząc z mającymi wszystko gdzieś uczniami.
A ja zadam inne pytanie?
Ważniejsze komputery dla nauczycieli czy maski dla szpitali?
Czy nie powinniśmy się skupić przede wszystkim na ochronie życia?