Idzie recesja i znaczne perturbacje na rynku pracy w świetle czego zupełnie nie rozumiem zawistnych pretensji do nauczycieli o to, że oni mają pracę. To jest obowiązek ciążący na państwie, żeby dopilnować, że kolejne pokolenie będzie gotowe w przyszłości podjąć pracę. Dodatkowo prawdopodobnie zostaną skrócone wakacje. Nie wiem czy ludzie sobie z tego zdają sprawę, ale w przeciwieństwie do zmiany pracy, nie można zmienić czasu w którym dzieci powinny odbywać proces edukacji. Zmiana pracy będzie naturalna konsekwencją tego co się dzieje, zaprzestanie obowiązku szkolnego byłoby nienaturalne.Nie wiem czego rodzice wymagają od nauczycieli. Że Ci nauczą ich dzieci wszystkiego i jeszcze dodatkowo wychowają ich dzieci? Bzdura. To rodzic wpierw powinien wpoić zasadę nauki i obowiązku szkolnego, nauczyciel w najlepszy sposób umożliwia proces przyjmowania wiedzy i nabywania zdolności, do tego jest powołany. A że sytuacja jest kryzysowa, to nauczyciele robią to zdalnie i chwała im za to. Nie rozumiem też dlaczego miałaby istnieć jednolita platforma e-learningowa w momencie w którym elektroniczna administracja państwowa ciągle się buduje i rozwija. No przepraszam, ale trochę wymagania względem MENu są zawyżone jak na kraj w którym żyjemy. Dlatego brawa dla nauczycieli którzy odnaleźli się w zdalnym nauczaniu, czytam, że dla niektorych nie była to nowość, więc tym bardziej się ciesze.Pozdrawiam