Szkoda ze ferment kawiarnia jest juz tylko w formie wietrznej bez fizycznego lokalu, to zawsze był lokal plus, z czymś jeszcze niż tylko gastronomia. Manifest znów pisze ze spotyka często niemiecko jezycznych turystów o azjatyckich kształtach a to sa chińscy szpiedzy jako ciekawostka.
gresiek chyba u Guzika?
A wracając do powodzenia lokalu,Krosno to nie Rzeszów-tu ludzie nie jedzą na mieście,a bawią się w dyskotekach...
Będzie ciężko się utrzymać w branży dość konkurencyjnej!
Po rynku nikt nie spaceruje? Hmmm to ciekawe. Ilekroć wychodziliśmy ze znajomymy na rynek (wieczorami w okresie wakacyjnym) nie można było znaleźć miejsca do siedzenia czy to na rynku czy w ogródkach piwnych.
Jeżeli ktoś musi jeść nie wychodząc z samochodu,to polecam McDonaldsa....
Bardzo dobrze,że coś się dzieje,też proszę o więcej dla wegetarian.No i wreszcie jest gdzie skończyć wernisaż....
Nie rozumiem,dlaczego niektórzy chcieliby mieć w rynku Tesco z parkingiem.
"po rynku nawet w wekendy nikt nie spaceruje"
Z tym nie można się zgodzić, trzeba tylko wejść na rynek i obserwować, przejść się za ludźmi, zobaczyć dokąd idą. W ubiegłych tygodniach odbył się spacer Zadomowionych po zabytkach Krosna organizowany przez BWA, prowadzony przez Kasię Solińską, słyszalną z nagłośnieniem. Mijali nas ludzie, przysłuchiwali się, można było dołączyć. Weekendami dużo się dzieje w BWA. Wcześniej odbyły się wykłady, warsztaty, pokazy, po czym ludzie wchodzą na kawę do tej restauracji i krążą po rynku. Nie wiem tylko czy to menu jest dobrym pomysłem, wszak ludzie od takiego "żywienia zbiorowego" odchodzą, amerykańskie szybkie jedzenie jest w innych barach, a w dobie zmian klimatycznych mięso ssaków delikatnie mówiąc już nie jest promowane... i z pewnością nie jest kulturalne, jak na sąsiedztwo kulturalnej insttytucji przystało. Czas pokaże. Ławki w rynku są oblegane, jak dawniej.
Co tydzień napotykam na turystów, niemiecko języcznych, o azjatyckich rysach, ludzi z odległych części Polski, którym się nie śpieszy. W końcu są w strefie wolnej od ruchu samochodowego, strefie odpoczynku i zabytków.
Mam jedną dobrą rade puki Pani jeszcze do końca nie zbankrutowała.Nogi za pas byle szybko i uciekać z tej lokalizacji.
Jak można w dzisiejszych czasach otwierać lokal w miejscu gdzie panuje totalny bezruch przecież tam jest pustynia wszystkie drogi pozamykane po rynku nawet w wekendy nikt nie spaceruje.
I tak njlepsze zapiekanki były kiedyś w budce koło piekarni Gózika,nie ma i nie będzie takich.A czy ktoś pamięta pierwsze hot dogi w Krośnie przy ul.Lewakowskiego?
Tyle zysku co w pysku-o niczym innym ludzie już nie potrafią myśleć, pranie mózgu reklamami w TV robi swoje.
Bardzo ciekawie wygląda ten "Pawilon" chętnie go odwiedzę a co do tego że nikt nie spaceruje po rynku to trzeba wyjść i pospacerowac a nie siedzieć w domu i narzekać!!!