Okazuje się, że nawet w centrum miasta można pędzić autem, mając na liczniku o wiele więcej niż się powinno i lekceważąc obowiązujące przepisy. O takich zdarzeniach dowiadujemy się dzięki filmom z kamerek samochodowych. Jeden z czytelników przesłał do nas nagranie, uwieczniające dwa niebezpieczne zdarzenia.
Nie mówię że popieram łamanie przepisów ale czy te śmieszne chińskie kamerki mają jakąkolwiek hmmm... homologację żeby można było zapisu z tego czegoś używać jako dowodu? Przecież z takim nagraniem można zrobić wszystko lub "wyprodukować" takie nagranie lub ...
Big Brother to pan Pikuś-teraz wszyscy wszystkich będą nagrywać? I co jeszcze?