Czym się zachwycacie? Kiedyś obowiązkowy był rosyjski i takaż propaganda, teraz jakaś nadmierna dbałość o inny, obcy język i PR hahaha, do tego zaśmiecanie przestrzeni publicznej... Promowanie mentalności petenta... Chyba zapominamy, że w Polsce mówimy po polsku? Jeśli obcy chcą tu żyć i pracować - to oni mają się uczyć naszego języka, podobnie jak Polacy, żyjąc w innych krajach, starają się uczyć tamtejszych języków. Może czas zająć się przede wszystkim językiem polskim w Polsce? Angielski jest na tyle łatwy, że wystarczy odrobina determinacji, żeby się go nauczyć, a jeśli chodzi o realne zapotrzebowanie - język specjalistyczny - za pomocą takich akcji nikt się go nie nauczy, a więc akcja zupełnie bezsensowna. Nikt w takim mieście jak Krosno nie ma potrzeby posługiwania się językiem angielskim na co dzień - nawet jeśli "zdarzy" się jakiś zagubiony turysta - wystarczy znać parę słów, żeby wytłumaczyć mu drogę itp. Według mnie ta akcja to niewypał.
Czekam aż będą mieli nakaz to zdzierać. W końcu sprawców nie trzeba szukać.
Oklejcie sobie szkołę, o ile się dyrekcja zgodzi a nie sfere publiczną narzucając innym co mają oglądać . Wlepki były od dawna jednak nikt nie przyznawał się oficjalnie do przyklejania... . Młodziście jeszcze i głupi. Jak macie dużo czasu to idźcie pomagać potrzebującym, posprzątajcie krzaki, lub sie uczcie angielskiego a nie róbcie takich głupot, które Wam się wydaja wielkimi czynami, bo nimi nie są
...pomóc krośnianom przełamać barieręw mówieniu po angielsku...
W polsce jestem to mówie po polsku.
Już widzę jak ci, którzy nie znają języka angielskiego będą to-to czytać. Jak to w angielskim: pisze się Manchester a czyta się junajted.
Z całą pewnością to wieszanie karteczek zwiększy ilość papieru na latarniach. I nic innego.
Gratuluję pomysłu.Każdy sposób na poprawę wiedzy i umiejętnosci jezykowych jest dobry. Nawet moje rówieśniczki - 70+ Was popierają.
Pomysł - BOMBA - oby takich więcej, a dla Młodych duży szacun
"Licealiści zapewniają, że zgodę na ich umieszczenie dostali od władz miasta." - jak widać niektórym bardziej przydałby się projekt społeczny promujący czytanie ze zrozumieniem ;)
Uważam, że są inne sposoby na przełamanie bariery w mówieniu po angielsku niż niszczenie pięknych i ozdobnych lamp naszego miasta. Poza tym w dobie łatwego dostępu do internetu i mediów społecznościowych, okazji do przełamywania nieśmiałości w mówieniu jest sporo. Co więcej wiele osób zwłaszcza młodych taki poziom mówienia jaki przedstawiony jest na naklejkach już dawno ma za sobą.
Joszka - proszę - tylko nie "szacun". Co za straszne słowo. Chyba chodziło o szacunek? Te koszmarnie brzmiące skróty, pochodzace z anglicyzmów głównie, to kolejna plaga w języku polskim. Szanujmy bardziej własną mowę i kulturę w tej zglobalizowanej, nudnej i wtórnej wiosce, w którą zmienia się, niestety, świat :-(