ATRAKCJA

"I love Krosno". Mural na Guzikówce już gotowy

Nowe graffiti można już podziwiać na garażach przy skrzyżowaniu ulic Ostaszewskiego i Lelewela. Litery napisu „I love Krosno” kryją w sobie elementy związane z miastem. Dzieło powstało z inicjatywy dwóch pasjonatów street artu Marcina Klimkiewicza i Łukasza Delimata.
Redakcja Portalu
Kolorowy mural na Guzikówce dodał charakteru tej części miasta
Damian Krzanowski

Stworzenie napisu zajęło artystom kilka dni. – Każda litera ma innego autora i zawiera osobną historię - mówi Marcin Klimkiewicz, jeden z inicjatorów akcji.

Kolorowe „I love Krosno” na czarnym tle zawiera elementy charakterystyczne dla grafficiarzy, jak np. napisy w różnych stylach, ale także budynki, miejsca i przedmioty, które odnoszą się do miasta.

Marcin Klimkiewicz, jeden z inicjatorów akcji
damian krzanowski

Literka „K” kryje w tle kamienicę z Rynku, „R” – podcienia, „O” – jest herbem miasta, „S” jak szkło, nawiązuje do krośnieńskich hut szkła, przy „N” jest wieża Farna, a w „O” budynek Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza. Obok napisu jest także samolot i balony.

W literach wkomponowano m.in. podcienia, herb miasta i pracę hutników szkła
joanna kwiatkowska

To właśnie projekt RCKP pod nazwą „Kierunek: Inicjatywa!” (pisaliśmy o tym tutaj) umożliwił stworzenie graffiti.

Na bocznej ścianie garaży uczestniczy warsztatów mogli wykonać swoje pierwsze graffiti
damian krzanowski

- Byliśmy zdziwieni, że nasz pomysł spotkał się z entuzjazmem mieszkańców i otrzymał grant. W ramach tej inicjatywy przeprowadziliśmy także warsztaty dla młodzieży. Osoby, które w nich uczestniczyły, poznały sztukę street artu w teorii i praktyce. Efekty tej pracy widać na mniejszej, bocznej ścianie garaży. Jak na pierwszy raz malowania sprayem, młodzież świetnie sobie poradziła – stwierdzają inicjatorzy.

Mural wykonano w technice graffiti, czyli farbami w sprayu
damian krzanowski

Marcin i Łukasz na co dzień mieszkają we Wrocławiu i Warszawie, ale chętnie wracają do rodzinnego miasta i tworzą wspólne dzieła. – Zaczęliśmy malować jako nastolatkowie, w 98. roku. Wtedy powstała liczna scena grafficiarzy, było ich ok. 20 na różnych osiedlach. Z tej grupy zostało tylko parę osób, które nadal są wierne swojej pasji. Pomimo tego street art w Krośnie ma się dobrze. Powstają fajne i duże rzeczy, jak np. cała galeria graffiti na garażach na Guzikówce – przyznają.

Zapytani o plany na przyszłość, jednogłośnie stwierdzają, że mają ochotę na więcej takich realizacji w Krośnie i są otwarci na propozycje współpracy.

Dzieło znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Ostaszewskiego i Lelewela
Joanna Kwiatkowska
ZOBACZ TEŻ W ARCHIWUM PORTALU: