Pierwsza informacja o podłożeniu ładunków wybuchowych została przekazana telefonicznie jeszcze w poniedziałek (21.07) wieczorem, około 18:30. Telefon zadzwonił w komendzie policji w Krośnie, poinformowano, że bomba wybuchnie w Prokuraturze Okręgowej w Krośnie.
Pirotechnicy przeszukali budynek jeszcze tego samego dnia. Jak informuje Janusz Ohar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie, ładunku wybuchowego nie znaleziono.
Na tym jednak nie koniec. Gdy następnego dnia rano włączono komputery, na poczcie elektronicznej czekały informacje o kolejnych ładunkach.
E-maile tej samej treści zostały wysłane o godz. 2:11 i 2:13. Oto ich fragment (pisownia oryginalna): "W tej instytucji podłorzono bombę, ktura podczas wybuchu rozpyli śmiercionośne bakterie oraz trujący gaz bojowy. Uciekajcie, zginą ludzie. Bomba wybuchnie o 12:30".
Dziś (22.07) po raz kolejny przeszukano budynek, bomby nie znaleziono.
Alarm bombowy miał miejsce rano także w Urzędzie Skarbowym w Krośnie. Informacje o podłożeniu ładunku wybuchowego zostały przesłane pocztą elektroniczną.
Od 8:30 do 10:00 placówka była nieczynna - petentów informowała pilnująca wejścia do obiektu ochrona. Ewakuacji pracowników nie było. Obiekt przeszukiwany był aparatami do wykrywania ładunków wybuchowych. Tak jak poprzednio - informacja o bombie była głupim żartem - nic nie znaleziono.
Jak wylicza Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji, wiadomość o podłożeniu ładunków wybuchowych dostali też pracownicy NIK w Rzeszowie, urzędów skarbowych w Rzeszowie i innych miastach regionu, m.in. Przemyślu, Mielcu, Lubaczowie, Sanoku, Stalowej Woli, Tarnobrzegu. Podobne ostrzeżenia dostało kilkaset instytucji w całej Polsce.
Informacja powstała dzięki wiadomości przesłanej przez Gorącą Linię w portalu.