Jedne pary wchodzą krzepko, w innych mąż podtrzymuję żonę lub odwrotnie, a jeszcze inne przyszły w towarzystwie młodszych członków rodziny. Sędziwi małżonkowie zajmują miejsca w reprezentacyjnej sali Urzędu Stanu Cywilnego, w której na co dzień młode pary rozpoczynają wspólne życie. Jesienne słońce zagląda przez okna, oświetlając stół, na którym ułożono 32 bukiety kwiatów i kasetki z taką samą ilością par medali - odznaczeń przyznanych przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę za przynajmniej 50-letni staż małżeński.
- Podczas składania życzeń młodej parze życzę im, aby to życie, które właśnie wspólnie rozpoczęli, ułożyło się im tak jak sobie wymarzyli, aby spełniły się wszystkie ich marzenia i aby nigdy nie brakło miłości, zaś oczami wyobraźni widzę ich, jak za 50 lat, troszkę starsi, ale tak samo radośni i szczęśliwi, zjawiają się w Urzędzie Stanu Cywilnego, by odebrać medal za długoletnie pożycie małżeńskie, tak jak państwo dzisiaj - zwraca się do zebranych Ewa Rajs, kierownik USC w Krośnie.
- Jest mi ogromnie miło, że możemy gościć tu dziś pary, które spełniają swoje marzenie o wspólnym życiu - zgodnym, szczęśliwym i trwałym małżeństwie. Pary, których prawdziwa miłość nie ugina się pod ciężarem próby czasu i wciąż trwa mimo upływających lat - kontynuuje Ewa Rajs. - Wszystkim państwu gratulujemy i życzymy kolejnych szczęśliwych jubileuszów.
Medale przypina jubilatom Prezydent Krosna Piotr Przytocki, który dołącza się do gratulacji i życzeń. Składa też seniorom podziękowania, ponieważ okres ich wspólnego życia był jednocześnie czasem pracy dla Krosna, budowania miasta i ojczyzny.
Wśród ponad trzydziestu par są dwie, których staż małżeński przekroczył 60 lat. Jedna z nich - Zofia i Mieczysław Dziedzicowie - przyznają, że ich 61 lat przemknęło jak powiew wiatru. Dzisiaj ich miłość jest dojrzalsza, a oni sami czują większą wzajemną odpowiedzialność niż w dniu, gdy się pobierali.
Są zgodnym małżeństwem, ale jak w każdym związku zdarzały się nieporozumienia. - Wówczas szczególnie dbaliśmy o to, aby cały czas trzymać się bardzo blisko siebie i aby się od siebie nie oddalić. Ta troska nie pozwalała gniewać się na siebie zbyt długo, dlatego nigdy nie było u nas czegoś takiego jak "ciche dni" - mówią.
- Ważne jest także - dodają - aby potrafić się cieszyć z każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy i z każdej chwili.