Zderzenie autobusu i ciężarówki. Są zabici

- Śmiertelny wypadek na ul. Bieszczadzkiej. Zderzył się autobus i ciężarówka. Kierowca autobusu nie żyje - alarmują czytelnicy. Wszystko się zgadza, ale to tylko ćwiczenia.
Wypadek wyglądał realistycznie. Wiele osób sądziło, że zdarzył się naprawdę

Kierowca samochodu ciężarowego z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzył się z autobusem, którym jechało kilkunastu rezerwistów powołanych na ćwiczenia wojskowe - taki przebieg miało zdarzenie, do którego doszło w środę (29.09) w pobliżu Starostwa Powiatowego. To główne założenia ćwiczeń Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Krośnie. Uczestniczyli w nich przedstawiciele m.in. policji, straży pożarnej i pogotowia ratunkowego.

Wszystkie służby ratownicze ćwiczyły, jak zachować się w kryzysowej sytuacji

- Życie pokazuje, że tego typu zdarzenie może nas spotkać w każdej chwili - mówi Marek Cecuła, rzecznik prasowy policji w Krośnie. Nawiązuje do katastrofy polskiego autokaru pod Berlinem, w której zginęło 13 osób. Wydarzenie to nie było jednak inspiracją do przeprowadzenia symulacji, bo ta była już zaplanowana miesiąc wcześniej.

Zaplanowana, ale nie wyreżyserowana. Większość osób, wezwanych do zdarzenia, nie wiedziała, że to tylko ćwiczenia. - Chcieliśmy sprawdzić, jak funkcjonariusze reagują w czasie rzeczywistym. Dowodem tego niech będzie fakt, że w momencie, kiedy doszło do wypadku policjanci pełnili służbę w Dukli. Chcieliśmy wiedzieć, w jakim czasie dotrą na miejsce, jak się zachowają - dodaje Cecuła. - Ich działanie podlegało szczegółowej obserwacji przez przełożonych i będzie przedmiotem oceny.

Ucharakteryzowani, nieprzytomni pozoranci zostali odwiezieni do szpitala

Na tej samej zasadzie w ćwiczeniach uczestniczyły zespoły pogotowia ratunkowego. - To były siły i środki, które normalnie dyżurują. W tym momencie jakoś się udało, a mamy bardzo dużo wyjazdów. Gdybyśmy mieli kłopot, musielibyśmy się posilić zespołami ze stacji pogotowia w sąsiednich powiatach - mówi Andrzej Jurczak, dyrektor Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie.

Andrzej Jurczak - dyrektor Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie

W ćwiczeniach zaangażowanych było 5 podstawowych zespołów ratownictwa medycznego, czyli tych z ratownikami medycznymi i tzw. pielęgniarzami systemu na pokładzie i 1 zespół specjalistyczny z lekarzem na czele. Dwa zastępy straży pożarnej wraz z dowództwem zabezpieczyły miejsce zdarzenia i wspólnie z zespołami pogotowia ratunkowego przystąpiły do udzielania pomocy poszkodowanym. Wrak został rozcięty, by udostępnić wejście o autobusu i ewakuację osób, które uległy wypadkowi.

Wszystko odbyło się w pełnej mistyfikacji. W wyniku zderzenia jedna osoba poniosła śmierć na miejscu, pozostali ranni - w tym trzech ciężko - trafili do szpitala.

Jak pokazuje życie, wypadki z udziałem autokarów nie są rzadkością. - Trzeba wiedzieć jak działać - podkreślają służy ratownicze

- To nietypowe ćwiczenia, bo mamy do czynienia z dużą ilością osób poszkodowanych - mówi mł. bryg. Marek Rysz, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie. - W takich przypadkach sprawne działanie służb ratowniczych decyduje o życiu człowieka - dodaje Marek Cecuła. - Dlatego takie ćwiczenia są bardzo ważne.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)