Problem dotyczy stojących na osiedlach tzw. dzwonów, które są przeznaczone na odpady z tworzyw sztucznych. Zastępują one ażurowe, druciane pojemniki. Wymiana, choć ze względów estetycznych być może wskazana, spowodowała niemały problem. Zwróciła na niego uwagę jedna z mieszkanek Osiedla 1000-lecia. Chodzi o otwór w pojemniku, przez który nie przechodzą większe opakowania.
- Poprzedni pojemnik miał otwór umożliwiający segregację opakowań i przedmiotów różnej wielkości i mimo że drobne plastiki, np. zakrętki z niego wypadały, to było w porządku. Obecny pojemnik niestety utrudnia, a nawet często uniemożliwia właściwą segregację. To z kolei prowadzi do bałaganu i zniechęca mieszkańców do segregowania - informuje pani Jagoda i prosi o interwencję.
Załączyła zdjęcia, na których widać, że plastikowa miska czy 5-litrowy pojemnik nie ma szans się przez otwór przecisnąć. Widać też, jak odpady, których mieszkańcy nie zdołali wrzucić, powpychane są między dzwony.
Nad wielkością otworów w pojemnikach dyskutuje też grupa na Facebooku Sąsiedzi Krosno. Część osób zgadza się, że są one zbyt małe. - Tego typu kosze tylko zniechęcają do segregacji. Promują postawę sprzed kilkunastu lat.
Inni jednak wskazują, że większe otwory wcale nie są dobrym rozwiązaniem: - Gdyby były kontenery, to by ludzie wrzucali tam co popadnie. Świadomość ekologiczna u nas leży i nawet nie kwiczy.
Co na to magistrat? Odpowiada, że kontenery wymienić musiał, by tak nakazuje obowiązujące rozporządzenie ministra środowiska. - Pojemniki tego rodzaju są powszechnie stosowane na terenie całego kraju i są przeznaczone wyłącznie do selektywnego zbierania opakowaniowych odpadów komunalnych. Większe odpady opakowaniowe należy zgnieść w celu zmniejszenia ich objętości - radzi Arkadiusz Mularczyk z Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Gospodarki Lokalami UM Krosna.
Komentując nadesłane przez mieszkankę fotografie informuje, że plastikowe miski, wanienki czy dużych rozmiarów zabawki wykonane z tworzyw sztucznych należą do grupy odpadów wielkogabarytowych, a te - jak przypomina - należy dostarczyć do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych zlokalizowanego przy ul. Białobrzeskiej 108 (czytaj tutaj). Podobnie zresztą jak widoczne na zdjęciu opakowanie po środkach toksycznych i niebezpiecznych.
Jedyne pocieszenie to fakt, że wywiezienie odpadów do PSZOK-u - oprócz naszej fatygi i kosztów paliwa - nie wymaga ponoszenia dodatkowych opłat. Segregowane odpady są tam bowiem przyjmowane za darmo. Czy jednak ktokolwiek z mieszkańców osiedli będzie chciał samemu je wywieźć? Wątpliwe. Bardziej prawdopodobne, że śmieci wylądują obok pojemnika lub w odpadach zmieszanych.
Urzędnicy przyznają jednak, że rozumieją mieszkańców, ale rozwiązanie sytuacji byłoby dla nas wszystkich zbyt kosztowne. - Problemem jest brak rozwiązań na szczeblu ustawowym w zakresie wprowadzenia systemu kaucyjnego lub tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producentów.
Obecnie producenci w żaden sposób nie są zobligowani do stosowania opakowań wielokrotnego użytku lub uwzględniania kosztów ich późniejszego przetwarzania
- tłumaczy Arkadiusz Mularczyk.
Przypomina, że wszystkie koszty związane ze zbieraniem, zagospodarowaniem oraz przetwarzaniem odpadów wytwarzanych przez mieszkańców są ponoszone przez miasto. Wymiana pojemników niosłaby za sobą kolejne. - Te koszty znów musieliby ponieść wszyscy mieszkańcy miasta.
MaGia poruszyłas temat segregowania odpadów który jak widać jest mocno odstawiany przez KSM. Mam pytanie czy dostałaś pismo z KSM o tym że jak nie będziemy segregować odpadów będziemy płacić stawkę tak jak za odpady niesegregowane?? Dzisiaj rano okolo godz 5.00 na spacerze z moim pupilem zobaczyłem to co widzę co tydzień syf, gnój itd jak nie wierzysz mogę Ci wysłać zdjęcia na maila ( opakowania po olejach samochodowych pudełka po pizzy tudzież 3 reklamówki z butelkami po napojach z biedronki, dwie opony rozmiar 15 , parę worów wyrzuconych bo nie mieli klucza do wiaty itp. Czy tak ma wyglądać Nasza gospodarka odpadami???
Shadow. Jak widzę co się dzieje pod pojennikami to jestem za monitoringiem i karami. Nie ważne jaki rozmiar ma otwór i tak pozostawiane są reklamówki z butelkami tak jak piszesz z biedronki. Właśnie takich powinno się karać, którzy nie poświęcą 1 min na wrzucenie tego syfu do odpowiedniego kontenera. Zapraszam dzisiaj na ul Wroblewskiego i zobacz co się dzieje.
Dziękuję, że poruszony przeze mnie temat nie przeszedł bez echa. Niestety porady zawarte w artykule trudno wcielić w życie, gdyż nie wszystko, co jest plastikowe, da się zgnieść i nie każdy ma samochód, żeby owe gabaryty wywieźć. Ponadto pojedyncze wywożenie nie ma sensu, bo w grę wchodzi nie tylko paliwo, ale i czas spędzony w PSZOK-u. To nie jest kwestia kilku minut. Najlepiej wywozić minimum kilka takich przedmiotów, więc trzeba je gdzieś składać. Tylko gdzie? W blokach to nie takie proste. Pozdrawiam.
orlandus
Jak dla mnie to segregujesz odpady, płacisz za wywóz grubą kasę a i tak z małymi odpadami plastikowymi bo chyba nie powiesz że np 10 l pojemnik po wodzie destylowanej to odpad wielkogabarytowy wywozisz do pszoka. Dokładasz swój czas i paliwo i nie przyrównuj tutaj przepisów drogowych bo jeśli się segreguje śmieci to miasto powinno zorganizować takie pojemniki żeby ułatwiać a nie utrudniać ich segregowanie. Jeśli miasto zrobiło pojemniki nie przystosowane do segregacji nie może wymagać żeby z każdym większym talerzem plastikowym wybierać się do pszoku. Chcecie zgniatać? To postawcie zgniatacze ręczne przy tych pojemnikach bo niby czym ma się to pozgniatać? To nie są butelki po mineralnej z biedronki. Sugerujesz monitoring i kary? Zapłacisz w sumie więcej jak byś segregował. Sprzęt kosztuje, serwis też i nadzór. Wolisz większe otwory czy większą kontrolę i kary?
Otwory rzeczywiście chyba zbyt małe, pojemników zdecydowanie zbyt mało, wysiłku i inicjatywy w zgniatanie również zdecydowanie zbyt mało :-/ możemy "tylko" cierpliwie zgniatać i pewna poprawa będzie.
Nie tylko osiedle 1000-lecia. Zapraszam na Żwirki i Wigury. Zobaczycie efekty zbyt małych otworów. Efekt będzie taki jak piszecie. Nikt nie będzie wywoził (i "dokładał do interesu") śmieci jak chcą w UM. A wystarczyłoby tylko wrócić do tego, co było jeszcze kilka miesięcy temu - klatki na plastiki. W nich były większe otwory. A ... panowie z Urzędu Miasta - niewiele większe, tylko tyle trzeba - około 10-15 cm więcej średnicy.
Hmm… Tylko po co wymieniać? Nie można zrobić większego otworu w obecnych kontenerach? Koszt właściwie zerowy.