Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (22/23.08) pod wiaduktem na ul. Podkarpackiej. 15-letni mieszkaniec Krosna wraz ze swoim 14-letnim kolegą odpalili petardę. Nie spodobało się to dwóm mężczyznom w wieku około 25-35 lat, którzy podbiegli do nastolatków.
Przestraszeni chłopcy rzucili się do ucieczki. Młodszy z nich uciekł pieszo, natomiast 15-latek wsiadł na rower i chciał odjechać. - W tym czasie dobiegł do niego jeden z mężczyzn, który przewrócił go na ziemię i uderzał pięściami po ciele. Na koniec rzucił rowerem w kierunku leżącego chłopca i ukradł drugi jednoślad pozostawiony przez 14-latka – relacjonuje asp. sztab. Paweł Buczyński, rzecznik krośnieńskiej policji.
- Mężczyźni, którzy nas zaatakowali, byli nietrzeźwi – wspomina 15-latek. – Od nas dzieliło ich około 100 albo 50 metrów. Gdy usłyszeli huk, zaczęli biec w naszą stronę i pytać, kto odpalił petardę. Na początku myśleliśmy, że są przyjaźnie nastawieni, ale gdy się zbliżyli, to jeden z nich popchnął mojego kolegę, a drugi zaczął mnie gonić. Gdy mnie zrzucił z roweru, zaczął okładać pięściami po głowie. Dostałem chyba z 10 lub 12 razy. W końcu mnie zostawił, mówiąc, że jestem tylko dzieciakiem.
Po ataku została opuchlizna i trauma. – Mój syn przez kilka pierwszych dni od ataku był przygnębiony, przestraszony, nie chciał wychodzić z domu – opowiada mama 15-latka, która o całym zdarzeniu dowiedziała się, będąc w pracy. – Wiem, że razem z kolegą zachowali się lekkomyślnie i po prostu głupio, a gdy pomyślę sobie, że mogło się to skończyć tragicznie, to wpadam w przerażenie. Dlatego rodzice powinni zwracać większą uwagę na swoje dzieci, bo nawet w takim mieście jak Krosno zdarzają się niebezpieczne sytuacje – przestrzega.
Pobity 15-latek nie odniósł obrażeń, które wymagałyby pomocy medycznej. O całym zdarzeniu poinformował policję opiekun chłopca. - Policjanci sprawdzili teren osiedla oraz miejsca, gdzie potencjalny sprawca mógł się ukryć, jednak nie przyniosło to pozytywnego skutku. Aktualnie prowadzone jest postępowanie, którego celem jest ustalenie sprawcy oraz odzyskanie skradzionego roweru – mówi asp. sztab. Paweł Buczyński.
Funkcjonariusze poszukują świadków zdarzenia oraz informacji o skradzionym rowerze. Jeśli ktoś wie coś na ten temat, jest proszony o kontakt z policją pod numerem alarmowym 112 albo 13 47 828 33 10.
Otóż moi drodzy w świecie zwierząt (mam na myśli ssaki) dziki malec często po roku jest już osobnikiem, który musi radzić sobie sam, choć dojrzałość osiągnie dopiero za jakiś czas. Jeśli sam nie bedzie umiał sobie radzić to zginie. Musi umieć przetrwać. Musi się usamodzielnić! Na tym polega życie. A Wy chcecie innego człowieka trzymać pod kloszem do pełnoletności, a potem narzekacie, że sobie nie radzą emocjonalnie, bo mają za mało lajków na fb. Nie możecie zamykać wszystkich w domach. Noc to taka sama część doby jak dzień i można wyjść na szczęście z domu o dowolnej porze. Zwolennicy zamykania innych pod kloszem i narzucania im swoich wizji mają teraz frajdę, że ktoś dzieciaki pobił i chcieliby kar dla rodziców. Rodzicie widocznie uznali, że Krosno jest na tyle bezpiecznym miastem, że nic im nie grozi. Tyle w temacie i nic wam do tego. Zanim zaczniecie komentować pomacajcie najpierw dolnączęść kręgosłupa. Na pewno znajdziecie tam takątwardą końcówkę. Pociągnijcie ją i wyjmijcie w końcu ten kij z d... Dzieciaki dostały cenną lekcję od życia. Cenną ponieważ tylko skończyło się na strachu. Będą teraz bardziej uważne. Mam tylko nadzieję, że sprawcó uda się ustalić i ci również otrzymają cenną lekcję od wymiaru sprawiedliwości.
To że rodzice nastolatków nie sprawowali odpowiedniej opieki to chyba jasne. Mam nadzieje że to ich czegoś nauczy.