Agata Piwowar krawiectwem interesuje się od dziecka. W domu szyła jej mama i babcia, która nauczyła ją podstaw tego zawodu. Odkąd pamięta tworzyła ubranka dla lalek nie tylko swoich, ale i koleżanek. - Pamiętam, że kuzynka miała lalkę Fleur, podobną do Barbie – wspomina. - Nie mogłam doczekać się wakacji, kiedy przyjedzie, bo wtedy mogłam szyć dla tej lalki balowe i ślubne sukienki.
Z ubrań dla lalek przerzuciła się na ubrania dla rodziny i przyjaciół. - W domu zawsze mówiono, że pójdę do szkoły krawieckiej i tak się stało – mówi Agata. - Ukończyłam Technikum Odzieżowe w Krośnie.
Po szkole pracowała w różnych firmach nie tylko w zawodzie, ale również w sklepie AGD. Gdy skończyła 40 lat, postanowiła założyć swoją firmę. - Pomyślałam teraz albo nigdy. To było dwa lata temu.
Udało się, Agata spełniła swoje marzenie. Pracownia Krawiecka DeLooi mieści się na pierwszym piętrze kamienicy na rogu ulic Tkackiej i Czajkowskiego w Krośnie. Jej nazwa nie ma określonego znaczenia, ale wpada w ucho i kojarzy się z czymś eleganckim. - Po prostu ładnie się prezentuje – mówi krośnianka. - Podobała mi się od pewnego czasu. Wiedziałam, że kiedy zdecyduję się na swoją pracownię, to tak właśnie się będzie nazywać.
DeLooi jest czynna od 9.00 do 17.00, od poniedziałku do soboty. Gdy tylko przekroczymy próg pracowni, wiemy już, że Agata ma swój styl. Białe meble, stolik, którego ktoś się pozbył, a ona go odnowiła, lustro od jej teściowej, kwiatowe pokrowce na fotele, segregatory i deskę do prasowania oraz poduszki na krzesła, które sama uszyła, a także świeże kwiaty w wazonie na stoliku – to wszystko sprawia, że klientki dobrze się tutaj czują i chętnie tu wracają.
- Gdy się wprowadziłam do tej kamienicy, wszystko było jeszcze w nieładzie, a ja pierwsze co zrobiłam, to postawiłam na parapecie różowe fiołki – wspomina. - Bardzo lubię detale: kwiaty, pluszaki, ramki i obrazy.
Pracownia ma balkon, na którym krośnianka prezentuje uszyte przez siebie stroje. To one wabią klientki do DeLooi.
- Panie przychodzą do mojej pracowni można powiedzieć od pierwszego dnia – śmieje się. - Jeszcze rozkładaliśmy meble, kiedy przyszła jedna pani z pytaniem, co tutaj będzie. Jest moją klientką do dzisiaj.
Z myślą o kobietach, które przychodzą do niej z dziećmi, przygotowała kącik dla maluchów. Są zabawki, kredki i kartki. Dzieci się bawią, a ona w spokoju może zająć się pracą.
Charakter i sposób bycia Agaty sprawiają, że między nią a jej klientkami często nawiązują się przyjaźnie.
Dla krośnianki krawiectwo jest całym życiem. Nie tylko szyje, przerabia ubrania, ale również doradza klientkom jako stylistka. Ukończyła kurs stylizacji ubioru i projektowania mody.
W pracowni Agaty nie znajdziemy ubrań, które są w „sieciówkach”, ale takie, które są na indywidualne zamówienie. - Moje klientki chcą po prostu wyglądać inaczej. Chcą mieć coś nietypowego.
Krośniance przyjemność najbardziej sprawia szycie na miarę. Tworzy przy muzyce Michała Bajora. Szyje sukienki, spódnice, bluzki, spodnie, płaszcze i inne ubrania dla dorosłych, ale również dla dzieci, np. kombinezony do chrztu, stroje karnawałowe.
Klientki zdarzają się różne. Jedne przynoszą materiał i wiedzą, co im uszyć. Drugie chcą mieć ubrania podobne do tych, które zobaczyły w Internecie. Agata szyje wtedy coś podobnego, ale co dobrze dopasowuje się do sylwetki. Jeszcze inne przychodzą i proszą o radę, w jakim kolorze i fasonie byłoby im do twarzy. - Z klientką siadamy w fotelach i omawiamy plan szycia. W czasie rozmowy zawsze pytam w jakich ubraniach i kolorach czuje się najlepiej – mówi. - Gdy już ustalimy, co mam uszyć, ściągam z niej miarę i umawiamy się na pierwszą przymiarkę.
Agata bardzo lubi szyć suknie ślubne. - Na początku rozmawiam z przyszłą panną młodą, o jakiej sukni marzy. Zdarza się, że wysyła mi zdjęcia swoich typów, a ja to „składam” w całość, w jeden projekt. W końcu spotykamy się i wybieramy właściwe tkaniny i kolor (biały lub écru). Robię formę i przystępuję do szycia. W międzyczasie są przymiarki.
Oprócz sukni ślubnych zdarza się, że szyje również suknie balowe lub na występy, np. dla dwóch śpiewaczek na koncerty. - Dla jednej z nich uszyłam bordową suknię, która tył miała z koronki. Koronka była też ręcznie przyszyta na trenie. Kosztowało mnie to mnóstwo pracy, ale dziewczyna wyglądała obłędnie.
Lubi wszystkie zlecenia, ale im większe wyzwanie, tym lepiej. - Prostą spódnicę można uszyć bez problemu, ale jeśli w projekt trzeba się mocniej zaangażować i wymaga on cięższej pracy, to później efekt sprawia większą radość.
Jedna z klientek przyniosła jej zdjęcie sukienki i prosiła, żeby uszyć identyczną. Sukienka miała skomplikowany wzór wycięty na ramionach. Agata najpierw wykonała go na próbnym materiale. Dopiero gdy klientka to zaakceptowała, przeniosła wzór na właściwą tkaninę.
Zdarzają się też nietypowe zlecenia, np. poduszka w formie bułki kajzerki z sezamem na osiemnastkę czy strój mnicha.
Krawiectwo całkowicie pochłania Agatę. Jest dla niej przede wszystkim pasją. - Od zawsze przy szyciu spędzałam wolny czas. Teraz, gdy szyję dla innych i widzę zadowolone klientki, daje mi to jeszcze większą satysfakcję.
Do szycia trzeba mieć cierpliwość, tak mówią moje klientki. Ja tego nie zauważam, dla mnie krawiectwo to pasja
Pracownię założyła, bo chciała podzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem i zaangażowaniem. - Całe życie marzyłam o tym, żeby mieć swoją pracownię. Jako mała dziewczynka chciałam zostać projektantką mody. Nadal marzę o przygotowaniu autorskiej kolekcji, ale na razie nie mam na to czasu. Mam nadzieję, że w przyszłości to marzenie się spełni.
Agata bardzo chciałaby też prowadzić kursy krawieckie nie tylko dla dorosłych, ale również dla dzieci. W prowadzeniu pracowni wiernie wspiera ją mąż i dzieci.
Pracownia Krawiecka DeLooi ma swoją stronę internetową. Można ją też znaleźć na Facebooku i Instagramie.
Gratulacje dla Pani Agaty Życiowego i szyciowego powodzenia życzę. Dziś tak trudno o kogoś ,kto szyje na miarę i jeszcze wie, o co w tym ,,miarowym"szyciu chodzi.
Piękna kobieta, która nie boi się zmian z życiu! Uwielbiam takie przykłady. Powodzenia dla p. Agaty.
Super!
Jak robi się coś z pasją i zaangażowaniem to musi się udać. Jakby w Krosnie było więcej takich pozytywnych i pomysłowych ludzi, którzy nie boją się spełniać swoich marzeń, to miasto i ludzie na pewno by na tym tylko skorzystali.
Nic tylko trzymać kciuki i powodzenia!