Wzięli na warsztat smaki i zapachy

Zapach tradycyjnie wytwarzanych wędlin, pieczywa, pierogów i serów przez kilka tygodniu unosił się we wnętrzach Klubokawiarni Ferment w Krośnie. Podczas specjalnie zorganizowanych warsztatów producenci ekologicznej żywności zachęcali mieszkańców do tego, by większą wagę przywiązywać do wyboru produktów spożywczych - w skrócie - do tego, co jemy.

Stowarzyszenie Portius we współpracy z Klubokawiarnią Ferment było organizatorem serii warsztatów, podczas których odbyły się pokazy wytwarzania, ale też degustacje tradycyjnych, regionalnych produktów żywnościowych. Całe przedsięwzięcie odbywało się pod hasłem "Weź tradycyjne smaki na warsztat", a współfinansowane było z funduszy szwajcarskich.

Warsztaty były otwarte dla mieszkańców, stanowiły okazję do uzupełnienia wiedzy na temat produkcji chleba i innych wyrobów piekarniczych, wędlin, serów, pierogów, konfitur, ale też nalewek. Nie zabrakło ciekawostek, ale przede wszystkim degustacji prezentowanych produktów. Producenci udowadniali, że nawet dziś można wyprodukować smaczną, zdrową żywność.

Na warsztatach głównie zaprezentowali się lokalni twórcy z Krosna i okolic, a wszystkie pokazywane przez nich rarytasy powstały według starych receptur, ekologicznie, bez sztucznych dodatków.

Jak zrobić tradycyjną kiełbasę - tłumaczyli producenci z zakładu Jasiołka z Dukli

Warsztaty ruszyły jeszcze przed końcem roku (22.12). Jako pierwsi zaprezentowali się producenci wędlin Jasiołka z Dukli: - Dziś bardzo trudno jest zdobyć mięso bez nastrzyków i polepszaczy, to dostępne w sklepach nie nadaje się do spożycia. Kiedyś sprawdzaliśmy czy dostawcy nas nie oszukują, uderzając w mięso trzykrotnie ręką. Jeśli się przyklejała, to mięso było dobre, bez nastrzyków. Po pewnym czasie wymyślono na to sposób, zaczęto dodawać duże ilości białka sojowego, które powodowało, że ręka się nie przykleja - opowiadali.

Kromka dobrego chleba to naturalny suplement diety - przekonywał Marek Kiełtyka

O tradycyjnie wytwarzanych chlebach i innych wyrobach piekarniczych mówił Marek Kiełtyka. Piekarnia firmowana tym nazwiskiem specjalizuje się w produkcji pieczywa ekologicznego, certyfikowanego. - W naszym rejonie najpopularniejszy chleb to żytnio-pszenny. Na szczęście, coraz popularniejsze robią się chleby orkiszowe czy z rożnych innych ciekawych pszenic, które są dziś na nowo przypominane jak płaskurka czy samopsza. To odmiany jeszcze starsze od orkiszu i dużo bogatsze w wartości odżywcze i mineralne. One nie są tak zanieczyszczone jak nasza pszenica codzienna. Warto wracać do tych starych zbóż, bo jest to naturalny suplement diety, nie trzeba nam tabletek, wystarczy kromka dobrego chleba - przekonywał Marek Kiełtyka. Piecze z mąki z lokalnych młynów, tak jak piekło się kiedyś, zachowując tradycyjne receptury.

O nalewkach mówili Hubert Bochnak i Tadeusz Gajewski

Największym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty wytwarzania nalewek. Jeden z prelegentów - Tadeusz Gajewski podkreślał, że nalewka to kwintesencja polskiej kultury, to lekarstwo dobre na wszystko: - Kiedyś uważano, że jak czegoś nie da się uleczyć nalewką, to jest to choroba śmiertelna - ja się tego trzymam - mówił. Sam przygotowuje nalewki według ściśle przestrzeganych reguł: - Nalewka musi być tradycyjna: zero cukru, porządny destylat, miód, owoce, żadnej chemii. To ma być lekarstwo.

Jak produkować sery ekologiczne tłumaczyli producenci z Farfurni

Łącznie na cykl "Weź tradycyjne smaki na warsztat" złożyło się sześć spotkań z producentami żywności. Intencją organizatorów było, aby informacja o małych wytwórcach żywności dotarła do jak najszerszego grona odbiorców, bo ciągle nie są zbyt popularni, przegrywają z masowym asortymentem dostępnym w marketach. Celem było też wsparcie lokalnej przedsiębiorczości.

Paweł Ungeheuer - Stowarzyszenie Portius

- Chcieliśmy pokazać najlepsze tradycje związane z utrzymaniem dziedzictwa kulturowego, promować je dla celów turystki - mówi Paweł Ungeheuer ze Stowarzyszenia Portius. - Te warsztaty potwierdziły, że Podkarpacie to imperium zdrowej, ekologicznej żywności. Ono funkcjonuje z kilku powodów: mamy jeszcze małe, ekologiczne rolnictwo, niezanieczyszczoną przestrzeń wokół siebie oraz wielu małych, regionalnych producentów, którzy kultywują te tradycje.

O tradycyjnych konfiturach mówiły panie z Federacji Kobiet Dukielszczyzny

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)