Wyświetlacze prędkości chybionym pomysłem?

Wyświetlacze prędkości na ul. Podkarpackiej miały zwiększyć bezpieczeństwo. Czy na pewno zwiększyły, skoro tuż za nimi dochodzi do kolejnych stłuczek? - Te zdarzenia nie mają związku z wyświetlaczami - utrzymuje magistrat. Zobacz film.
Czy wyświetlacze prędkości rozpraszają kierowców?

Wyświetlacze prędkości na ul. Podkarpackiej zostały zamontowane w listopadzie 2015 roku. Urządzenia pokazujące prędkość zbliżających się aut i informujące o tym, czy pojazdy poruszają się z dozwoloną szybkością, czy muszą zwolnić, pojawiły się przed przejściem dla pieszych z sygnalizacją świetlną, na wysokości sklepu Jysk. Urzędnicy tłumaczyli decyzję o ich instalacji koniecznością poprawy bezpieczeństwa pieszych.

Schematyczne najechanie

Od momentu instalacji wyświetlaczy, doszło jednak w tym miejscu do kilku zdarzeń drogowych.

● 28 listopada, kilka dni po pojawieniu się urządzeń, skoda najechała na tył oczekującego na zielone światło audi. Jedna osoba trafiła do szpitala.

● 11 marca br. fiat najechał na tył volkswagena, który, podobnie jak w poprzedniej kolizji, prawidłowo zatrzymał się na czerwonym świetle, aby przepuścić pieszych.

● 3 kwietnia motorower uderzył w tył stojącego na światłach volkswagena. Kierowca jednośladu doznał obrażeń głowy i trafił do szpitala.

● 19 kwietnia według tego samego "schematu" subaru najechało na tył forda.

Okoliczności wszystkich zdarzeń były takie same: uderzone od tyłu samochody zatrzymały się prawidłowo przed przejściem dla pieszych. I takie same, zdaniem policji, były za każdym razem przyczyny tych zdarzeń: niezachowanie bezpiecznej odległości przez kierowców pojazdów nadjeżdżających z tyłu.

Rozpraszają?

Pierwsza kolizja mogła uchodzić za zbieg okoliczności. Po drugiej pojawiły się jednak wątpliwości, czy aby na pewno wyświetlacze spełniają swoją funkcję, czy wręcz przeciwnie - rozpraszają kierowców.

Bez związku

W odpowiedzi, którą otrzymaliśmy 15 marca, magistrat uznał kolizje przed przejściem za "incydentalne, niemające związku z wyświetlaczami zdarzenia". Utrzymywał także, że montaż urządzeń przyniósł zamierzony efekt. - Zamontowane wyświetlacze poprawiły bezpieczeństwo w rejonie przejścia dla pieszych - kierowcy znacząco zwalniają i coraz rzadziej dochodzi w tym miejscu do przejazdu na czerwonym świetle - przekonywała Joanna Sowa, rzecznik urzędu.

- W grudniu 2015 roku został opracowany audyt bezpieczeństwa ruchu drogowego dla drogi krajowej. Audyt ten w żaden sposób nie kwestionuje wyświetlaczy pomiaru prędkości jako elementów zagrażających bezpieczeństwu w ruchu drogowym - dodała.

Miasto utrzymuje, że zdarzenia drogowe w tym miejscu nie mają związku z wyświetlaczami, a same urządzenia spełniają swoje zadanie

Różne punkty widzenia

Kolejną stłuczkę później (2. połowa kwietnia) stanowisko urzędu nie uległo zmianie. - W okresie od 1 stycznia do 15 kwietnia 2016 na całym odcinku DK28 w granicach miasta, policja odnotowała 45 kolizji drogowych oraz 3 wypadki, w tym 3 kolizje w okolicach przejścia dla pieszych z zamontowanymi wyświetlaczami prędkości. Z uwagi na liczbę kolizji występujących w tym miejscu, można uznać, że były to zdarzenia incydentalne, niezwiązane z zamontowanymi wyświetlaczami, lecz wynikały z braku ostrożności kierujących pojazdami, w tym niezachowania bezpiecznej odległości między pojazdami - utrzymuje Joanna Sowa.

Tylko że przez cztery miesiące poprzedzające montaż wyświetlaczy nie doszło w tym miejscu do żadnego zdarzenia drogowego, a w ciągu pięciu miesięcy po montażu, zdarzeń było tam już cztery - wynika także z danych policji.

Pierwszy apel

- Sprawcy zdarzeń ewidentnie patrzyli tam, gdzie nie trzeba - stwierdza podkomisarz Krzysztof Belczyk, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Krośnie.

Z oceną, czy to wyświetlacze rozproszyły ich uwagę, woli się jednak wstrzymać. Podkreśla przy tym, że liczby kolizji w tym miejscu nie należy lekceważyć i apeluje do kierowców o wzmożoną ostrożność na tym odcinku drogi.

Drugi apel

W liście do redakcji pan Grzegorz przyznaje, że jego ojciec zagapił się na "beznadziejny wyświetlacz prędkości" i najechał na tył innego pojazdu.

On także ma apel: - Trzeba coś z tymi wyświetlaczami zrobić, zanim dojdzie tam do tragedii.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)