Wypalanie traw: bezmyślne i karalne

Strażacy znów zmagają się z płonącymi łąkami i nieużytkami. Wraz z nadejściem wiosny, rozpoczyna się ten bezmyślny proceder, jakim jest wypalanie traw. Przypominamy, że jest to zabronione, a sprawcę czeka areszt lub grzywna.

Wiosenne wypalanie traw to niechlubna tradycja Polaków, z którą od lat zmagają się strażacy. W ubiegłym roku na terenie powiatu krośnieńskiego odnotowano 564 pożary, z czego 66% tj. 375 to wyjazdy do gaszenia pożarów suchych traw. - W roku bieżącym odnotowaliśmy już 6 takich wyjazdów - informuje st. kpt. Marek Rysz, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie.

Wiele lat temu udowodniono, że wypalanie suchej trawy nie daje żadnych korzyści, wręcz wpływa negatywnie na roślinność i zwierzynę zamieszkującą tereny trawiaste. - Ziemia zostaje wyjałowiona, nie dochodzi do naturalnego rozkładu resztek roślinnych - wyjaśnia Marek Rysz. Ponadto do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi, jak i zwierząt.

Nie dość, że wypalanie traw przynosi jedynie szkody dla przyrody - to jest także bardzo niebezpieczne dla ludzi oraz obiektów budowlanych. Co roku na terenie kraju w wyniku takich pożarów ginie kilkanaście osób. Ścielący się po drogach dym ogranicza widoczność i staje się również przyczyną kolizji i wypadków drogowych.

Strażacy apelują więc i przypominają, że wypalanie traw jest prawnie zabronione. Według ustawy o ochronie przyrody, kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary - podlega karze aresztu albo grzywny.

Strażacy apelują również o to, żeby nie wyrzucać z samochodów niedopałków papierosów na pobocze drogi. Takim właśnie sposobem powstaje około 30% pożarów traw (żar zapałki ma temperaturę około 800 stopni Celsjusza, a rzucony niedopałek około 600). Trawa po okresie zimowym jest wysuszona, pali się bardzo szybko. - Rzucenie niedopałka, który ma 600 stopni można przyrównać do świadomego uklęknięcia i podpalenia lasu zapałką - mówi rzecznik KM PSP.

Każde wypalanie traw, a co za tym idzie - każda interwencja służb ratowniczych sporo kosztuje, a w skali kraju są to dziesiątki tysięcy pożarów. - Koszty to nie tylko wylana woda, spalone paliwo, zużyty sprzęt itd. To przede wszystkim ludzkie życie, zniszczona przyroda, co nie sposób określić w złotówkach - wyjaśnia st. kpt. Marek Rysz. - Ogólnie są to na pewno miliony zł.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (1)