W niedzielę (16.07), pomimo ogromnego upału (ponad 30 stopni), na krośnieńskim lotnisku odbywały się loty i kursy spadochronowe. Podczas skoku 26-letniej kobiety doszło do sytuacji awaryjnej: - Zaczęło nią kręcić, zrobił się tzw. kalafior z czaszy spadochronu - opowiada jedna z osób obecna w pobliżu hangaru. Oznacza to, że główny spadochron nie otworzył się prawidłowo, aby zapewnić jej bezpieczne lądowanie.
Prawdopodobnie kobieta zbyt późno podjęła decyzję o użyciu spadochronu zapasowego i z impetem uderzyła o ziemię tuż za terenem lotniska, już w granicach Szczepańcowej.
- Przytomną 26-latkę przewieziono do szpitala - informuje rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, nie zagraża jej niebezpieczeństwo, upadek skończył się złamaniem uda.
Feralny spadochron zabezpieczono do dalszych badań i wyjaśnień przyczyn wypadku.