Wypadek na Rzeszowskiej. O krok od tragedii

Cztery osoby, w tym dwoje dzieci, trafiły do szpitala w wyniku zderzenia dwóch samochodów w Turaszówce. Do wypadku doszło podczas wyprzedzania pojazdu skręcającego w lewo.
Kierowca seata uderzył w skręcający w lewo, jadący przed nim samochód

W czwartek (24.04) o godz. 14.15 na ul. Rzeszowskiej, na wysokości ul. Leśnej, doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe jadące w kierunku na Strzyżów.

Jak wynika z wstępnych ustaleń, kierujący samochodem osobowym marki Daewoo Matiz rozpoczął manewr skręcania w lewo, a w tym czasie jadący za nim seat altea wykonywał manewr wyprzedzania. Aby nie doprowadzić do zderzenia, kierowca seata próbował ominąć daewoo, jednak najpierw uderzył go w lewe przednie koło, a potem wpadł do rowu. Tam pojazd został bardzo poważnie uszkodzony.

W wyniku zderzenia obydwaj kierujący pojazdami oraz dwójka dzieci w wieku 5 i 7 lat przewożonych w daewoo zostali przewiezieni przez zespoły karetek pogotowia ratunkowego do szpitala.

Na miejscu, oprócz policjantów i ratowników, byli też strażacy z KM PSP Krosno, którzy zabezpieczyli miejsca zdarzenia, odłączyli akumulatory w obydwu pojazdach, udzielili pomocy policji w kierowaniu ruchem, a na koniec zneutralizowali rozlany olej i oczyścili jezdnię z rozbitych części karoserii. Wszystko trwało dwie godziny.

- Całe szczęście w tym zdarzeniu, że do wypadku nie doszło chwilę później, gdy daewoo byłoby ustawione bokiem do nadjeżdżającego seata. Gdyby seat uderzył w bok lub tył wyprzedzanego auta, to skutki zdarzenia byłyby gorsze dla osób jadących w daewoo - komentuje bryg. Mariusz Kozak, naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)