Wypadek na lotnisku, instruktor oskarżony

Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko instruktorowi Aeroklubu Podkarpackiego. Sprawa dotyczy wypadku szybowca, w którym zginął 18-letni uczeń. Zdaniem biegłego, przyczyną tragedii był błąd w technice pilotowania. Instruktor nie przyznaje się do winy.
Młody pilot - uczeń nie przeżył zderzenia szybowca z ziemią. 42-letniemu, doświadczonemu instruktorowi grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności

Do wypadku doszło 22 lipca 2012 roku na krośnieńskim lotnisku. Teraz Prokuratura Okręgowa w Krośnie zakończyła postępowanie w sprawie wypadku, sporządziła akt oskarżenia przeciwko Romanowi W. - pilotowi Aeroklubu Podkarpackiego. Według ustaleń prokuratury, to on, jako instruktor, siedział wtedy za sterami szybowca.

Tego dnia grupa uczniów Zespołu Szkół Mechanicznych w Rzeszowie odbywała kolejne loty szybowcem w ramach szkolenia prowadzonego przez Aeroklub Podkarpacki w Krośnie. Kurs rozpoczął się w połowie lipca.

Roman W. pilot - instruktor, dowódca załogi leciał wtedy na szybowcu Puchacz wraz z uczniem - 18-letnim Marcinem L. Po zakończonych ćwiczeniach stery przejął instruktor.

- Wykonując manewr lądowania, pilot nie wykonał kręgu nadlotniskowego, przeleciał szybowcem na wysokości około 50 m nad odbywającym się na lotnisku piknikiem rodzinnym. Następnie wchodząc na kurs do lądowania, wykonał ostry zakręt w prawo, przechylając szybowiec o co najmniej 40 stopni. Doprowadził do przeciągnięcia szybowca w zakręcie, co spowodowało spadek siły nośnej samolotu i w konsekwencji zderzenie z ziemią - informuje Wiesława Basak, zastępca prokuratora okręgowego w Krośnie.

Tego dnia na lotnisku odbywał się piknik rodzinny

W wyniku uderzenia uczeń - Marcin L. doznał licznych, wielonarządowych obrażeń ciała. Nie przeżył upadku. Instruktor trafił do szpitala.

W prowadzonym postępowaniu prokurator opierał się na opinii biegłego z zakresu lotnictwa. Stwierdził on, że bezpośrednią przyczyną wypadku był błąd w technice pilotowania, polegający na przeciągnięciu szybowca w zakręcie. Zdaniem eksperta, lot szkoleniowy został wykonany niezgodnie z Instrukcją Operacyjną Lotniska w Krośnie. Wykluczono, by do wypadku przyczyniły się warunki meteorologiczne.

- Roman W. jako pilot-instruktor był odpowiedzialny za bezpieczne wykonanie lotu szkoleniowego i za wykonanie go zgodnie z przepisami - podkreśla Wiesława Basak. Zdaniem prokuratury, nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu powietrznym.

Instruktor nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)