Do wybuchu doszło ok. godz. 14:30 w mieszkaniu na parterze. Na miejsce przybył patrol policji i trzy zastępy straży pożarnej. Na klatce schodowej i w dwóch mieszkaniach unosił się nieprzyjemny zapach.
Wstępnie ustalono, że przebywający w jednym z lokali 22-latek eksperymentował z niezidentyfikowaną substancją. – W wyniku tego prawdopodobnie doszło do niekontrolowanego zapłonu, wybuchu i zadymienia mieszkania – mówi podkom. Paweł Buczyński, rzecznik krośnieńskiej komendy.
- Oglądaliśmy wtedy telewizję. Huk był ogromny. Na klatce schodowej było pełno dymu. Drapało nas w gardłach i gryzło w oczach. Czuliśmy siarkę – mówią mieszkańcy, którzy podejrzewają, że 22-latek mógł eksperymentować z prochem lub materiałami wybuchowymi.
- Zanim policja przyjechała, on już to zdążył kilka razy posprzątać – dodaje inna osoba.
Mieszkańcy budynku opisują, że sprawca wybuchu jest kolegą młodego mężczyzny, który wynajmuje to mieszkanie. 22-latek przyjechał z Holandii. Nie pochodzi z Krosna.
W zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń. – Gdy przyjechały zastępy straży, mieszkańcy wszystkich dziewięciu mieszkań, w tym również mężczyzna i kobieta z mieszkania, w którym doszło do wybuchu, znajdowali się na zewnątrz budynku. Nie potrzebowali pomocy medycznej – mówi mł. bryg. inż. Dariusz Gruszka, rzecznik krośnieńskiej PSP.
Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, zakręcili główny zawór gazu i odłączyli prąd w obiekcie. W sprzęcie ochrony dróg oddechowych sprawdzili wszystkie pomieszczenia, w tym również piwnice. - W mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu, nie znaleziono źródła ognia ani widocznych zniszczeń. Jedynie w mieszkaniu sąsiadującym odpadło ok. 4 m2 tynku ze ścian - dodaje mł. bryg. inż. Dariusz Gruszka.
- Jestem wystraszona – dodaje mieszkanka, u której w mieszkaniu odpadł tynk. – Gdy weszłam do pokoju, zza meblościanki unosił się dym. Odsunęłam ją, a tam taka dziura po odpadniętym tynku. Dobrze, że ściany nie popękały, bo musielibyśmy się wyprowadzać.
Na miejsce wezwano pogotowie gazowe i państwowego inspektora nadzoru budowlanego. Służby nie stwierdziły uszkodzenia instalacji gazowej, naruszeń konstrukcyjnych budynku oraz zagrożenia zdrowia i życia mieszkańców bloku, którzy po oględzinach mogli wrócić do swoich mieszkań. Jednak wciąż nie mają podłączonego gazu.
22-latek zobowiązał się do pokrycia wszystkich kosztów związanych z remontem u sąsiadów.
Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Myślę, że sobie narobił sporych kłopotów. Będzie miał szczęście jeśli prokurator nie podciągnie tego pod przepisy ustawy antyterrorystycznej. Ale tak czy i inaczej naraził mieszkańców na utratę zdrowia a nawet życia, więc stosowne paragrafy są i na to zdarzenie.
Najpierw wybuch, teraz podpalił kontenery na śmieci i dalej będzie na wolności?
Szczęście w nieszczęścu. Dobrze, że ten dzban nie rozpierniczył całego bloku! Do paki z nim na parę chwil, może ochłonie od robienia "samoróbek"... Co on chciał zostać Heisenbergiem z Breaking Bad? Do tego trzeba mieć wiedzę, a nie naoglądać się serialów z USA...
Czyli ktoś sobie coś w domu wysadził i nie poniesie żadnych konsekwencji poza remontem u sąsiada?