Wolny wjazd do Rynku - władze miasta wyjaśniają

Po negatywnych wypowiedziach Czytelników portalu w "Opiniach" oraz po protestach jednej z radnych, władze miasta postanowiły wyjaśnić powody wprowadzenia wolnego wjazdu do Rynku. Według Prezydenta, poprzednio nikt nie przejmował się zakazem wjazdu do zespołu staromiejskiego i w ten sposób przepisy były fikcją, a teraz sytuacja się unormowała.
Artykuł z archiwum 2002-2017

Przypomnijmy. Z dniem 23 grudnia 2002 r. została zmieniona organizacja ruchu przy wjeździe do Rynku w Krośnie. Wprowadziła ona możliwość wjazdu w obręb Starówki samochodów o rzeczywistej masie całkowitej do 2,5 tony, bez konieczności uiszczania opłat. W internecie natychmiast pojawiła się strona o negatywnym wpływie tej decyzji - opublikowane na niej zdjęcia ukazywały samochody parkujące pod szopką czy przyjeżdżające przez środek Rynku. Również w naszych "Opiniach" wywiązała się ostra dyskusja na temat nowych rozwiązań.

Sprawa pojawiła się też na ostatniej sesji Rady Miasta (30.12.2002). Radna Danuta Tlałka (Liga Polskich Rodzin - Klub Prawicy) stwierdziła, że ruch przeszkadza gromadzącej się na Rynku młodzieży, a przejeżdżające auta mogą uszkadzać zabytkowe kamienice. Według relacji "Dziennika Polskiego" Danuta Tłałka powiedziała też do Prezydenta: - Proszę czytać w internecie jakie już są protesty.

Na ostatniej konferencji prasowej w Urzędzie Miasta, naczelnik Wydziału Dróg i Zieleni - Ryszard Sokołowski wyjaśnił powody decyzji o likwidacji zakazu wjazdu do Rynku. Według niego, zmiana organizacji ruchu w Rynku wynikała m.in. z wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że obowiązujące przepisy nie pozwalają na pobieranie opłat za parkowanie czy przejazd. - Niektóre miasta decydują się na całkowitą rezygnację z płatnego parkowania, my w pierwszej kolejności zdecydowaliśmy się, że zrezygnujemy z opłat za wjazd do Rynku - powiedział. - Druga sprawa: zakaz wjazdu był fikcją, ponieważ przez 3 lata wydano ponad 700 abonamentów bezpłatnych, do tego doliczyć jeszcze trzeba kilkaset pojazdów, które przejeżdżały przez Rynek bez opłat, bo Straż Miejska czy Policja nie była w stanie wszystkich wyłapać. Ten, który chciał przejechać przez Rynek - przejechał. Więc po co sankcjonować łamanie prawa? - zapytał retorycznie Sokołowski. - Zdecydowaliśmy się więc na najdalej idące posunięcie, tzn. otwarcie Rynku na samochody, ale nie za wszelką cenę. Zdecydowaliśmy się tylko i wyłącznie na ruch po obu stronach Rynku. Nigdy nie zgadzaliśmy się na ruch przez środek, chociaż były takie tendencje.

Naczelnik stwierdził, że być może miasto w przyszłości ograniczy ten ruch. Będzie to zależało od obserwacji, które czynione będą w ciągu roku. - Pod koniec roku, Ministerstwo Transportu jest zobowiązane do wydania nowych rozporządzeń odnośnie płatnego parkowania i przejazdów, i może tam będą już jakieś rozwiązania szczegółowe zaproponowane - stwierdził Ryszard Sokołowski.

Prezydent Piotr Przytocki zadecydował o zablokowaniu wjazdu na płytę Rynku. - Ustawiliśmy donice i kosze tak, aby wjazd na płytę Rynku był utrudniony. Okazało się, że znak zakaz parkowania na Rynku nie był respektowany, ludzie parkowali nawet pod szopką. Trzeba było zareagować drastycznie - stawiając takie przeszkody. Z wyrywkowej obserwacji wynika, że naprawdę nic się teraz nie dzieje złego - zauważył Piotr Przytocki. - W dodatku od jakiegoś czasu funkcjonuje przy Rynku Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Krośnie. Studenci i wykładowcy gremialnie wjeżdżali na plac przy szkole. Nie wszyscy tam wjeżdżali legalnie. Więc po co było utrzymywać fikcję i tworzyć mit, że strefa staromiejska jest strefą chronioną?

Prezydent wyjaśnił, że sytuacja jest teraz klarowna: - Ograniczona jest ilość miejsc parkingowych, znaki określają, gdzie można się zatrzymać, Straż Miejska respektuje prawo.

Zastępca komendanta Straży Miejskiej: - Zauważyliśmy nawet, że wcześniej, kiedy były ograniczenia na wjazd i istniała możliwość parkowania na płycie, było więcej wjeżdżających niż w tej chwili. Od kiedy płyta została wyłączona z parkowania i to jest dopilnowane, od tego czasu mniej samochodów wjeżdża do Rynku. Przedtem mieliśmy do czynienia z takimi sytuacjami, że jak ktoś wykupił abonament za 5 zł, to uważał, że może stanąć gdzie chce, bo "za to zapłacił". W tej chwili tego problemu nie ma.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)