W muzeum jak na froncie

Na początku miał to być tylko niewielki fragment rowu i kilka rzędów worków jutowych, ułożonych na jego brzegu. Ostatecznie, w pierwszowojenny okop zamieniono całą salę. Jest w nim ciasno i ciemno, a w tle słychać serie z karabinów. "Brakuje tylko błota i szczurów" żartują twórcy wystawy, którą w sto lat od wybuchu Wielkiej Wojny zorganizowano w Muzeum Podkarpackim.
- Okopy są jednym z symboli I wojny światowej - mówi Łukasz Kyc z Muzeum Podkarpackiego, jeden z kuratorów wystawy

Sale wystawowe są dwie. Z okazji setnej rocznicy wybuchu I wojny światowej zaprezentowano w nich losy Krosna i krośnian w latach Wielkiej Wojny (1914-1918). Śmierć na froncie i życie pod okupacją pokazano na dwa różne sposoby: w pierwszej sali przeczytać można list, który krośnianin Michał Wąsik napisał w okopie do ukochanej, aby w drugiej zobaczyć w jakich warunkach legionista mógł go pisać. Wystawę przygotowali wspólnie pracownicy Muzeum Podkarpackiego oraz Stowarzyszenia Strzeleckiego "Sokół" w Krośnie.

Wielka Wojna w Krośnie

- W czasie I wojny światowej wchodzące w skład monarchii austro-węgierskiej Krosno trzykrotnie znajdowało się pod okupacją wojsk carskich - opowiada Łukasz Kyc, kierownik Działu Historycznego Muzeum Podkarpackiego w Krośnie, jeden z kuratorów wystawy. - Pierwszy raz w rękach rosyjskich miasto znalazło się pod koniec września 1914 r. Okupacja trwała niespełna dziesięć dni. Rosjanie ponownie zajęli Krosno w listopadzie 1914 r. 15 grudnia zostali z niego wyparci. Tego samego dnia przepuścili atak artyleryjski na miasto. W wyniku czterogodzinnego ostrzału zginęło kilkanaście osób, a kilkadziesiąt odniosło rany. W znacznym stopniu ucierpiała też zabudowa miejska.

Prezentowana na wystawie fotografia wykonana w marcu 1915 r. przez Franciszka Daniszewskiego, jest jednym z zaledwie czterech zdjęć z okresu Wielkiej Wojny w Krośnie. Przedstawia żołnierzy carskich na Rynku

Po raz trzeci wojska carskie wkroczyły do Krosna końcem grudnia 1914 r. Rozpoczęła się trwająca pół roku okupacja. Był to jeden z najbardziej ponurych okresów w historii miasta. Wśród prezentowanych na wystawie eksponatów znajduje się archiwalny numer "Wiedeńskiego Kuryera Polskiego", w którym o rosyjskiej okupacji Krosna pisano tak: "Ciężkie to były chwile podczas półrocznej niedoli pod knutem moskiewskim. Sam widok Moskali rozdrażniał nerwy, a zachowanie się ich sprawiało przykrość i wywoływało odrazę. Skutkiem tego zapanowało ogólne przygnębienie i smutek."

W "Wiedeńskim Kuryerze Polskim" opisano walki w Krośnie i życie mieszkańców pod okupacją rosyjską

Oryginalny numer "Kuryera" z lipca 1915 r., to tylko jeden z wielu eksponatów, które zaprezentowano w pierwszej sali. - Dramatyczne losy miasta i jego mieszkańców w okresie I wojny przypominamy poprzez zabytki z tego okresu: malarstwo portretowe, archiwalne fotografie i dokumenty, a także pamiątki po żołnierzach walczących na frontach Wielkiej Wojny. Całość dopełnia zbiór militariów, w postaci broni palnej i białej oraz lista krośnian poległych w walkach na wszystkich frontach. Jest na niej ponad dwieście nazwisk - opisuje Kyc. Przyznaje przy tym, że zgromadzenie eksponatów nie było łatwe, bo w związku z setną rocznicą wybuchu I wojny, podobne wystawy przygotowuje wiele muzeów w Polsce.

O ile mu jednak wiadomo, żadna inna placówka nie pokusiła się o wykonanie rekonstrukcji okopu, a jeśli nawet, to na pewno nie z takim rozmachem.

Pierwsza sala ma charakter bardziej tradycyjny: obejrzeć na niej można zbiór militariów, dokumentów oraz dzieł sztuki z lat 1914-1918

Okop

Jest ciasno i ciemno. W oddali słychać pojedyncze, tępe strzały oraz dudniące serie z karabinów. Wzdłuż całej sali ciągnie się ściana zbudowana z poziomo ułożonych, nieokorowanych pali. W niewielkiej ziemiance przesiadują żołnierze, a w kuchni polowej rekrut przygotowuje posiłek. Zadbano nawet o to, aby w garnku były ziemniaki.

Wejście na drewniany stopień pozwala wystawić nos ponad górną granicę okopu i zobaczyć przedpole - pas ziemi niczyjej, na który żołnierze bali się wejść. Widok jest smętny: zasieki z drutu kolczastego, doły po bombach, spalona ziemia, a w oddali pokiereszowany, wypełniony siwym dymem las.

Na tej sali nie ma ani jednego podpisu i ani słowa komentarza. Są zbędne.

- Ludzi nie przyciągają już klasyczne wystawy z eksponatami ułożonym w gablotach - mówi Kyc. - Chcieliśmy w maksymalnie obrazowy sposób pokazać, jak wygląda I wojna, która w większości toczyła się właśnie w okopach. Na początku myśleliśmy o niewielkim fragmencie rowu, z ułożonymi na jego brzegu workami jutowymi. Potem postanowiliśmy wykonać nieco większą rekonstrukcję, aż wreszcie cała sala zamieniła się w okop.

Wraz z Kazimierzem Krygowskim ze Stowarzyszenia Strzeleckiego "Sokół" w Krośnie, drugim kuratorem wystawy, pracowali nad aranżacją ponad dwa tygodnie. W ostatnich dniach spędzali na sali cały dzień i większość nocy. Efekt bardzo ich zadowala: - Brakuje tylko błota. No i szczurów, choć szukaliśmy nawet ich - żartują kuratorzy. - Oczywiście sztucznych, ale niestety nie znaleźliśmy wystarczająco "ładnych".

Wystawa adresowana jest przede wszystkim do dzieci i młodzieży. Wizyta w zrekonstruowanym okopie to najlepsza lekcja historii

Choć wszystko wygląda bardzo realistycznie, Kazimierz Krygowski zastrzega, że rekonstrukcja oddaje atmosferę wojny tylko w części: - Ten okop to tylko namiastka warunków, w jakich miesiącami tkwili żołnierze. Mogli tam tylko jeść i spać. I czekać na śmierć.

W czasie tworzenia wystawy Krygowski nie mógł przestać myśleć o wojnie toczącej się aktualnie za wschodnią granicą. - Gdyby rok temu ktoś powiedział mi, że tuż obok nas może wybuchnąć wojna, pomyślałbym, że to kiepski żart. A dzisiaj? - zamyśla się - Wielka Wojna wybuchła sto lat temu, ale ludzie, którzy wtedy najeżdżali Polskę, najwidoczniej wcale się nie zmienili.

Wystawa "Losy Krosna i krośnian w latach Wielkiej Wojny 1914-1918" prezentowana będzie w Muzeum Podkarpackim do 30 listopada 2014 r.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)