W poniedziałek rano (8.06) służby ratownicze zostały wezwane na krośnieńskie lotnisko. Ćwiczyły procedury związane z wypadkiem - awaryjnym lądowaniem samolotu z pasażerami na pokładzie.
Scenariusz był następujący: Samolot An-2 wystartował z lotniska z 12 skoczkami na pokładzie. Krótko po starcie pojawiły się problemy z silnikiem, w kabinie pojawił się dym. Silnik nierówno pracował, pilot podjął decyzję o nagłym, awaryjnym lądowaniu. Lądowanie odbyło się na nierównym terenie, w zawiązku z czym doszło do uszkodzenia podwozia. Obrażeń ciała doznał jeden ze skoczków i pilot. Po informacji od pilota, osoba nadzorująca lot wezwała służby ratunkowe: straż pożarną, pogotowie ratunkowe, policję i przedstawicieli Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
- Pierwszy raz na lotnisku w Krośnie mamy tego typu działania - mówi Roman Walczak, dyrektor Aeroklubu Podkarpackiego.
Od końca ubiegłego roku Krosno ma nowy plan działania w sytuacjach zagrożenia - dokument, który posiada każde lotnisko. - On zakłada, że w pierwszym półroczu takie ćwiczenia należy zorganizować - informuje Zbigniew Piwka z Urzędu Miasta Krosna. - Od czasu do czasu trzeba przetestować działania wszystkich służb w razie czegoś takiego, co mamy nadzieję, że się nigdy nie wydarzy.
- Stan techniczny statków powietrznych jest na bieżąco kontrolowany przez osoby odpowiedzialne, natomiast zawsze jest prawdopodobieństwo, że jakaś historia może się zdarzyć i dziś mieliśmy pozorację tego działania. Teraz, po ćwiczeniach, będziemy wyciągać wnioski, stworzymy dokumentację i będziemy mieli doświadczenie na przyszłość - dodaje Walczak. - Takie ćwiczenia powinny być wykonywane cyklicznie po to, żebyśmy wszyscy mieli możliwość wyrobienia sobie pewnych nawyków.