Zofia Tomkiewicz urodziła się 29 grudnia 1911 roku w Łężanach koło Krosna, jako szóste dziecko Antoniego i Heleny Sieniawskich. Była dzieckiem słabym, chorowitym, ale jednocześnie bardzo wrażliwym. Ukończyła siedmioklasową szkołę podstawową oraz Prywatne Seminarium Nauczycielskie w Krośnie. Pracowała jako nauczyciel najpierw w Izdebkach koło Brzozowa, a następnie w Wesołej - Ujazdach.
W czasie okupacji niemieckiej zmuszona została przez władze okupacyjne do odejścia ze szkolnictwa. Jako bezrobotna, znająca dobrze język niemiecki, została zakwalifikowana do pracy przymusowej w Niemczech, ale dzięki zatrudnieniu w magazynach żywnościowych w Krośnie, uniknęła wywózki. Tym samym miała możliwość wspomagania jeńców wojennych w Murnau, wśród których był jej narzeczony. Po jego powrocie z niewoli, zawarli związek małżeński i zamieszkali w Iwoniczu-Zdroju. Tam urodzili się ich dwaj synowie: Wojciech i Krzysztof.
Po nagłej śmierci męża - oficera, bohatera kampanii wrześniowej, wiele lat samotnie borykała się z chorobą jednego z synów, który niestety także zmarł. Po śmierci dziecka, mając 83 lata, zaczęła pisać poezje. Wtedy też przeprowadziła się do Krosna, by być bliżej drugiego syna. Do dziś, mimo swego wieku, mieszka sama, nadal jest aktywna, cieszy się dobrą kondycją fizyczną i psychiczną.
Pani Zofia przez długie lata sama prowadziła działalność społeczną angażując się w pracę środowisk katolickich. Tematyka religijna jest obecna także w jej poezji. Dorobek Zofii Tomkiewicz znany jest czytelnikom z dwóch tomików: "Bogu i Ludziom" (Krosno, 2003) oraz "Tobie śpiewam Mocy Moja" (Krosno, 2008). Z okazji 100-lecia urodzin autorki, ukazał się trzeci tomik jej poezji pt.: "Droga do Boga".
Jubilatkę tradycyjnie odwiedzili (28.12) przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz prezydent Krosna. - To wyjątkowa chwila, kiedy możemy życzyć pani przede wszystkim zdrowia i gratulować osiągnięcia wspaniałego wieku - mówił Piotr Przytocki. W tym roku podobną wizytę składał już po raz trzeci. Tylu właśnie krośnian świętowało w 2011 roku 100 lat. Po raz pierwszy jednak to prezydent Krosna otrzymał przy tej okazji upominek - tomik poezji autorstwa Zofii Tomkiewicz. - Został wydany na mój ostatni etap życia. Jest o tematyce religijnej, ale każdy znajdzie w nim coś dla siebie - podkreśla pani Zofia.
W imieniu krośnieńskich poetów życzenia jubilatce złożył Wacław Turek, opiekun Klubu Literackiego przy Regionalnym Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie: - Bardzo się cieszymy, że mamy w naszym gronie tak wspaniałą poetkę. W Klubie Literackim mamy teraz poetów od 16. roku życia do 100 lat. To niesamowite.
- Bardzo szybko minęło te sto lat - podsumowuje pani Zofia. - Byłam dzieckiem chorowitym, dziwię się, że do tego czasu przeżyłam. A byłam już cztery razy na progu śmierci i dotąd żyję: byłam w katastrofie, Niemiec chciał mnie zastrzelić, zamarzałam, topiłam się i żyję. To wszystko w czasie okupacji. Widocznie byłam jeszcze potrzebna, żeby napisać książkę.
- Mama jest pochłonięta swoją poezją, to ją trzyma na obrotach - mówi syn jubilatki - Wojciech Tomkiewicz. - Realizuje się w tym, robi to, co sprawia jej satysfakcję i przyjemność. Ma mnóstwo zajęć.
Potwierdza to sama pani Zofia: - Mam ciągle za mało czasu, piszę, sama sprzątam, piorę, gotuję. Mam każdy dzień wypełniony, a jak się ma tyle lat co ja, to łóżko pociąga - żartuje.
Wojciech Tomkiewicz zdradza, że inne kobiety w rodzinie ze strony mamy też były tak długowieczne: - Babci do setnych urodzin zabrakło tydzień, siostry mamy też dożyły prawie 100 lat. Wszystkie do końca były też sprawne, samodzielne. Może to zasługa wychowania na roli, ruchu, ciężkiej pracy, swojskiego odżywiania. Męska część rodziny już tak długowieczna nie jest.
- Kochać i być kochanym. I czuć się potrzebnym - to jest moja recepta na długowieczność - mówiła do swych gości pani Zofia. Przytoczyła jeszcze fragment swojego wiersza: - "Kochaj i daj się kochać miłości, bo kto nikogo nie kocha, tego nikt nie miłuje. Ten samotny, z pustym sercem, bez celu donikąd wędruje."