W poniedziałek (30.01) tuż przed godziną 14.00 z 10. piętra wieżowca przy ul. Mickiewicza wypadł 25-letni mieszkaniec Krosna. Mężczyzna najprawdopodobniej ześliznął się z daszku nad balkonem, gdy próbował uciekać przed policją.
Jak udało się ustalić policjantom, do mieszkania sam wpuścił go 14-letni chłopiec. - Nastolatek zastał 25-latka pod drzwiami swojego mieszkania. Mężczyzna poprosił go o coś do picia. Chłopak wpuścił mężczyznę do domu, dał mu pić. Mężczyzna nie zamierzał jednak wychodzić - relacjonuje Marek Cecuła, rzecznik prasowy policji w Krośnie.
Nie mogąc poradzić sobie z kłopotliwym gościem chłopak zwrócił się z pomocą do sąsiadki. Jej interwencja również nie przyniosła skutku. Gdy wyszli wezwać policję, mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu.
Kiedy na miejsce przyjeżdża patrol policyjny, na miejscu jest już także dziadek 14-latka. Funkcjonariusze próbują nawiązać kontakt ze znajdującym się po drugiej stronie drzwi 25-latkiem, ale ten nie jest skory do dialogu. O całym zajściu poinformowana zostaje matka chłopca, która dociera na miejsce wraz z kluczami. Nie udaje jej się jednak otworzyć zamka. Ostatecznie zgadza się na wezwanie strażaków i wyważenie drzwi.
Przy kolejnej próbie otwarcia drzwi, klamka jednak ustępuje. - Kiedy do środka wchodzi policjant, 25-latek przeskakuje już barierkę na balkonie. Mężczyzna najprawdopodobniej pośliznął się na znajdującym się poniżej daszku, upadł na ziemię, po kilku minutach zmarł - informuje Marek Cecuła.
Policjanci zabezpieczyli ślady, które pozwolą wyjaśnić okoliczności tragedii. Prokurator polecił zabezpieczyć ciało do dalszych badań. Zmarłemu prawdopodobnie pobrana zostanie krew do badań na zawartość alkoholu i innych środków odurzających.