Topaz i Junior podbijają światowe niebo

Dwa ultralekkie samoloty krośnieńskiej firmy Ekolot uzyskały certyfikaty wydawane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. To pierwszy zakład w Polsce, któremu udało się przejść długotrwałe i skomplikowane procedury. Mikroloty z Krosna od dawna cieszą się świetną opinią wśród odbiorców. Teraz będzie je można zarejestrować tak szybko, jak samochód.
Henryk Słowik, właściciel firmy Ekolot i jego certyfikowany mikrolot - Topaz

Urząd Lotnictwa Cywilnego w Warszawie - najbardziej restrykcyjna instytucja tego typu w Europie - wydał certyfikaty na dwie konstrukcje produkowane w Krośnie: JK-05 Junior i KR-030 Topaz. Otrzymanie takiego certyfikatu usprawni proces ich produkcji i rejestracji. Właścicielem samolotów jest firma Ekolot.

Dotychczas każdy samolot, mimo że produkowany seryjnie, na każdym etapie budowy musiał być skrupulatnie kontrolowany przez inspektorów Urzędu Lotnictwa Cywilnego. - Kiedy np. budujemy dolną część skrzydła samolotu, inspektorzy muszą przyjechać, zobaczyć co jest w środku, jakie podzespoły, czy wszystko jest dobrze poklejone. Dopiero po takiej kontroli połowy skrzydła można kontynuować jego budowę. A pracownicy ULC nie zawsze mają czas od razu przyjechać po zgłoszeniu. Czasem to trwa nawet miesiąc - tłumaczy właściciel firmy, Henryk Słowik. Kiedy budowa kończy się pomyślnie, odbywają się próby na ziemi i w powietrzu. Dopiero wtedy samolot może zostać zarejestrowany.

Teraz będzie inaczej. W procesie certyfikacji opracowane zostały wszystkie procedury budowy samolotu (m.in. zawierają wykaz części, z których się składa, kolejność ich montażu). Potem według tego schematu mogą powstawać kolejne maszyny, już bez tak szczegółowej kontroli na każdym etapie. Trzeba tylko ściśle przestrzegać tego, co zostało uzgodnione.

Wcześniej certyfikat produkcyjny dotyczący budowy samolotów, projektowania i ich obsługi otrzymał sam zakład.

Ekolot

Otrzymanie certyfikatów pozwoli znacznie przyspieszyć też proces samej rejestracji statków powietrznych. - Wielu klientów odchodziło, zniechęcali się, że rejestracja samolotu w Polsce będzie trwała bardzo długo. Wybierali Czechy, bo tam trwa to tydzień. Teraz wszystkie sprawy sami załatwiamy. Rejestracja samolotu zajmie jeden dzień, jak w przypadku samochodów - informuje Henryk Słowik.

- Myślę, że klienci mając do wyboru jakąś garażową produkcję z niepewnego źródła w Czechach i nasz sprawdzony, certyfikowany przez państwowych urzędników samolot, kupią go właśnie u nas. Będą mieli większe zaufanie - kontynuuje właściciel firmy.

Samoloty Ekolotu posiadają już certyfikaty francuskie, niemieckie, czeskie, a nawet południowoafrykańskie. - W Niemczech nasza konstrukcja uzyskała certyfikat jako pierwsza i jedyna polska maszyna. To też takie historyczne wydarzenie - podkreśla Henryk Słowik. Cieszy się też z certyfikatu w Szwajcarii. - Szwajcarzy są "uczuleni" na ekologię, a nasz samolot może bez żadnych problemów, zezwoleń wlatywać w ich przestrzeń powietrzną i lądować na tamtejszych lotniskach.

Zakład produkcyjny przy ul. Pużaka. Na tysiącu metrów kwadratowych rocznie powstaje 30 samolotów

W większości krajów europejskich nadzorem nad ultralekkimi samolotami zajmują się stowarzyszenia, tylko w Polsce jest to tak "wysoki" urząd - Urząd Lotnictwa Cywilnego. Tu takie świadectwo spełnienia wymagań technicznych jest zdecydowanie najtrudniej zdobyć. Dlatego wiele firm nawet się tego nie podejmuje. - Nasze certyfikaty są wydane z numerami 1 i 2 to znaczy, że Ekolot jest pierwszą firmą w Polsce, która przeszła tę procedurę - mówi autor sukcesu. Certyfikaty wydano po 4 latach badań, prób samolotu na ziemi i w powietrzu.

Samoloty w Ekolocie od początku do końca powstają na miejscu. Producent nie korzysta z gotowych projektów czy licencji. Konstruktorem jest utytułowany inżynier Jerzy Krawczyk, autor znanych, produkowanych w latach 80. "Puchatków" - dwumiejscowych szybowców, certyfikowanych w Australii, USA, Anglii, Rosji i byłej Jugosławii.

Pierwszy prototyp samolotu powstał w garażu pana Henryka. Sam nie ma uprawnień do latania, dlatego opinie o maszynie musiał usłyszeć od pilota. - Kiedy wypowiedział się pozytywnie, to był dobry moment, żeby ruszyć z firmą - wspomina. Tak w 1999 roku powstała rodzinna firma Ekolot. Jubileusz 10 lecia przeszedł bez hucznego świętowania. - W natłoku pracy zapomnieliśmy o tym - przyznaje właściciel.

Henryk Słowik: - Chciałbym, żeby Krosno było zagłębiem lotniczym

Ekolot wyprodukował już 120 samolotów. - W Polsce nikt tylu samolotów w tej klasie nie zrobił. Nie znam też przypadku, żeby ostatnio ktoś tu zrealizował jakąś nową lotniczą konstrukcję. Pojedyncze przypadki umierały na etapie prototypu. Jesteśmy liderami - mówi z dumą Henryk Słowik. Rocznie zakład jest w stanie wyprodukować 30 samolotów.

Produkcje Ekolotu są znane na całym świecie, cieszą się uznaniem wśród klientów. Wszystkie schodzą jak "na pniu". 95 procent idzie za granicę. Jeden kosztuje 40-55 tys. euro. Trafiają do biznesmenów, ale też do zamożniejszych starszych panów, którzy w "jesieni życia" chcą zakosztować podniebnych szaleństw. Krośnieńskie samoloty latają m.in. we Francji, Niemczech, Danii, Włoszech, Stanach Zjednoczonych, a nawet Nowej Kaledonii, Tajlandii czy RPA.

O świetnych opiniach krośnieńskich konstrukcji świadczy również fakt, że są one chętnie kupowane nawet przez potentatów w produkcji tego typu samolotów - Czechów. - W zeszłym roku na Mistrzostwach Świata Mikrolotów czeska reprezentacja latająca na naszych samolotach zdobyła drużynowe Mistrzostwo Świata. Przy tak olbrzymiej ilości ich produkcji, jednak wybrali nasze samoloty i osiągnęli taki sukces - mówi właściciel. - To był dla mnie szok - dodaje.

Marzy mu się, żeby Krosno stało się lotniczym zagłębiem. - Chciałbym, żeby klient chcący kupić samolot mówił: "Jadę do Krosna. Jest tam tyle firm, że na pewno coś wybiorę". To byłaby piękna sprawa...

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)