Szkolne "szklane oczy"

W Miejskim Zespole Szkół z Oddziałami Integracyjnymi (była SP 14) od ponad miesiąca funkcjonuje monitoring. Osiem kamer zainstalowanych na szkolnych korytarzach strzeże obiekt przed złodziejami i chuliganami.
- Monitoring ma służyć ochronie szkoły, a nie podglądaniu prywatności uczniów - mówi Robert Guzik, dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi

Miejski Zespół Szkół z Oddziałami Integracyjnymi mieści się przy ul. Wojska Polskiego. Zespół powstał z połączenia Szkoły Podstawowej nr 14 i Gimnazjum nr 3. Do szkoły uczęszcza obecnie ponad 1050 uczniów.

To właśnie w tej szkole, popularnie zwanej "czternastką", zainstalowano monitoring

W lutym zainstalowano tu osiem kamer. Po co? - Chodzi głównie o zabezpieczenie obiektu przed kradzieżami - mówi Robert Guzik, dyrektor placówki.

Jak działa taki szkolny monitoring? W głównych ciągach komunikacyjnych budynku, czyli na korytarzach, zainstalowano 7 nieruchomych kamer. Dodatkową kamerę umieszczono przed głównym wejściem do szkoły. - Dzięki temu wiadomo kto wchodzi, kto wychodzi, o której godzinie itp. - wyjaśnia dyrektor szkoły. Kamer nie ma w klasach. System może być jednak rozbudowany do 30 takich urządzeń.

Szkolny monitoring

Kamery (jedna z nich na zdjęciu obok) pozwalają obserwować widok 180 stopni. "Szklane oczy" - jak mówią o kamerach uczniowie - pracują przez całą dobę. Są podłączone do komputera, który mieści się w portierni szkoły. Obraz z nich jest nie tylko obserwowany na bieżąco, ale także rejestrowany na twardym dysku. Woźny ma możliwość obserwowania obrazu z kilku kamer jednocześnie, lub z jednej wybranej.

Do tej pory szkoła zatrudniała dwóch portierów. Teraz zastąpiły ich tańsze kamery. - Stwierdziliśmy, że będzie to dobra forma ochrony obiektu. Mamy między innymi dobrze wyposażoną siłownię i salę telewizyjną. Jest co chronić - mówi Robert Guzik. - Przy okazji monitorujemy też zachowanie uczniów. Zapis z kamer pozwala nam wyjaśnić pewne sporne sytuacje - przyznaje.

Obraz z kamer jest nagrywany, dlatego z łatwością można odtworzyć zapis np. bójki uczniów albo momentu kradzieży

Uczniowie dowiedzieli się o monitoringu dopiero w trakcie jego uruchamiania. - Na początku niektórzy byli przerażeni, że będą obserwowani przez "Wielkiego Brata". Na apelu uświadomiliśmy jednak uczniom, że nie chodzi o ciągłe obserwowanie ich zachowania, ale przede wszystkim o zabezpieczenie szkoły i pomoc w wyjaśnianiu pewnych szczególnych zdarzeń - mówi dyrektor szkoły.

- Uważam, że kamery poprawiły bezpieczeństwo. W jakim stopniu - to się jeszcze okaże, bo system funkcjonuje dopiero miesiąc. Początkowo istniały obawy, że kamery będą pełnić rolę "Wielkiego Brata", ale okazało się z czasem, że to nic strasznego i nie ma podstaw by się ich obawiać - mówi Paweł Bajcar, nauczyciel języka niemieckiego.

Co na to uczniowie? Zdania są podzielone. - Celem monitoringu jest np. eliminowanie bójek między uczniami. Dzięki temu czuję się bezpieczniejszy. Uważam, że to jest bardzo potrzebne - uważa Maksymilian Sokołowski. - To fakt, dzięki tym kamerom czujemy się bezpieczniejsze. One są właśnie dla naszego bezpieczeństwa - żeby nie było kradzieży i pobić - mówią Aleksandra Kaleta i Barbara Szczęsny. - Ogólnie chyba jednak nie poprawiły sytuacji - dodają.

Uczniowie mają podzielone zdanie na temat kamer - jedni chwalą, inni są sceptyczni. Na zdjęciu: kamera rejestruje ruch ucznia, który podczas lekcji biega po korytarzu

- Żadna z kamer nie zastąpi procesu wychowawczego w szkole - mówi Bronisław Baran, zastępca prezydenta Krosna, odpowiedzialny za sprawy oświaty w mieście. - Gdyby tylko kamery miały pełnić rolę wychowawczą, należałoby się przyznać do klęski. Kamery mają głównie zabezpieczyć szkołę przed kradzieżami i zniszczeniami. Natomiast mają tylko pomóc w utrzymaniu dyscypliny. Za proces wychowawczy wciąż odpowiadają nauczyciele, wychowawcy i rodzice - podkreśla.

Inwestycję sfinansowano nie tylko ze środków szkoły i Rady Rodziców, ale głównie z funduszy pozyskanych z PZU Życie. Łączny koszt systemu to ok. 10 tysięcy zł (komputer, kamery, czujki ruchu, instalacja). System zintegrowany jest z powiadamianiem firmy ochroniarskiej. - Gdyby w szkole działo się coś złego, może natychmiast przyjechać patrol interwencyjny - wyjaśniają pracownicy placówki.

- To dobrze, że dyrektor szkoły pozyskał środki zewnętrzne i zdecydował się na uruchomienie monitoringu wewnętrznego. To jego zasługa - chwali Bronisław Baran.

Władze miasta chcą też, aby w ramach miejskiego systemu monitoringowego, który za niedługo będzie instalowany, istniała możliwość obserwacji obiektów szkolnych. - Chodzi o zabezpieczenie szkół przed włamaniami i kradzieżami z zewnętrz - wyjaśniają urzędnicy.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)