Sto lat temu zapewniał prąd na Słowackiego. Zabytkowy silnik odzyska moc

O odnalezieniu silnika w jednym z budynków przy ulicy Słowackiego w Krośnie pisaliśmy już 13 lat temu. W sobotę (9.01) przy światłach kamer telewizyjnych został on wydobyty z piwnic. Teraz przejdzie gruntowny remont i zostanie uruchomiony.
Silnik został przekazany jedynemu w Polsce Muzeum Silników Stacjonarnych i Techniki Rolniczej w Konieczkowej
Damian Krzanowski / Tadeusz Majchrowicz

Jak informuje Łukasz Kyc z Muzeum Podkarpackiego, na początku XX wieku mieszkańcy Krosna wciąż mieli problemy z zaopatrzeniem w prąd czy wodę. Elektryczność podciągnięto na Rynek dopiero w 1929 roku. Była ona na tyle droga, że zasilano nią tylko kilka najważniejszych budynków. Do wytwarzania prądu używano więc silników stacjonarnych. Jeden z nich znaleziono w budynku przy ulicy Słowackiego 4, który wybudowała w latach 20. XX wieku Komunalna Kasa Oszczędności.

Obecnie kamienica należy do NSZZ Solidarność, który zdecydował się przekazać silnik jedynemu w Polsce Muzeum Silników Stacjonarnych w Konieczkowej. O całej akcji rozmawiamy z Grzegorzem Smelą, twórcą muzeum. 

Tak w całości prezentuje się silnik 
damian krzanowski

Jeszcze kilka lat temu nikt nie wiedział dokładnie, co to za urządzenie i do czego służy. Teraz wiemy, że jest to silnik. Czym charakteryzuje się ta maszyna?

- Jest to silnik stacjonarny, czyli taki, który stoi w jednym miejscu i poprzez odpowiednie przenoszenie napędu daje energię do poruszania się innym maszynom. Takie silniki napędzały maszyny przemysłowe, rzemieślnicze, agregaty, czy pompy.

Mamy spory problem z określeniem dokładnej daty jego produkcji. Wyglądem jest bardzo zbliżony do silników z końcówki XIX wieku. Nie zachowały się żadne tabliczki znamionowe, napisy, wytłoczenia, czy numery. Jedyną rzeczą, która może nam coś sugerować, jest korba rozruchowa niemieckiej firmy Deutz. To najbardziej znany producent silników stacjonarnych na świecie. 

Do czego w takim razie służyło takie urządzenie mieszkańcom kamienicy?

- Silnik stanowił najprawdopodobniej część agregatu prądotwórczego. Przez koło pasowe i pas transmisyjny napędzał prądnice. W piwnicy zachował się betonowy postument, na którym znajdowała się prądnica oraz resztki instalacji elektrycznej. 

To było główne, ale zapewne niejedyne jego zastosowanie. W drugiej piwnicy, tuż za ścianą, znajdowała się studnia i pompa wodna, która zapewne również była napędzana z tego silnika.

Wydobycie silnika nie było proste. Wszystko odbywało się ręcznie, bo żaden sprzęt nie mógł tam wjechać
tadeusz majchrowicz

To było jego zastosowanie, a w jaki sposób działał?

- Jest to silnik gazowy z iskrownikiem tzw. zrywkowym. Cały silnik to typowa konstrukcja czterosuwowa. Silnik ma zapewne od kilku do kilkunastu koni mechanicznych, nie dysponował dużą mocą, ale miał bardzo duży moment obrotowy, zapewniały go dwa, ponad metrowe koła zamachowe. Całość może ważyć nawet 2 tony. 

W jakim stanie jest silnik?

- W dobrym, ale dopiero przy bliższych oględzinach będzie wiadomo, czego w nim tak naprawdę brakuje. Na razie wiemy, że silnik ma drobne, ale zasadnicze braki, głównym z nich jest aparat zapłonowy z tzw. świecą mechaniczną. Nie ma on typowej świecy zapłonowej znanej nam współcześnie. Dodatkowo brakuje co najmniej dwóch oliwiarek kropelkowych. 

Aby wydobyć silnik trzeba było go rozmontować i przez powiększone okno wyciągnąć 
tadeusz majchrowicz

Silnik jest wielki i ciężki. Jak udało się go wydostać z piwnicy?

- Nie było to proste. Osobno wydobyliśmy korpus, a osobno wał z kołami zamachowymi. Wszystko odbywało się ręcznie, bo żaden sprzęt nie mógł tam wjechać. Trzeba było zdemontować okno, rozebrać kilka rzędów cegieł, aby powiększyć otwór. Zbudowaliśmy podjazd i manewrowaliśmy kilkusetkilogramowymi kołami. Od rana do południa mieliśmy już wszystko załadowane na samochód. 

Przy takiej akcji domyślam się, że potrzebna była pomoc...

- Owszem. Daliśmy radę dzięki pasjonatom, którzy nie szczędzili swojego czasu, sprzętu, pieniędzy, ale przede wszystkim wiedzy, którą mają. Całość akcji wydobycia będzie można zobaczyć m.in. w TVP Historia, która była na miejscu i robiła reportaż (program dostępny jest tutaj). Chciałbym też podziękować panu Tadeuszowi Majchrowiczowi, prezesowi zarządu regionu południe NSZZ Solidarność za okazaną pomoc.

Jedno koło zamachowe ma średnicę 120 cm, drugie 105 cm, razem z wałem ważą koło tony 
tadeusz majchrowicz

Silnik wydobyty, co dalej?

- Urządzenie trafiło już do współpracującego z nami warsztatu Centrum Kształcenia Zawodowego w Dobrzechowie. Przejdzie gruntowną  renowację, tam też chcemy go uruchomić. Później trafi do naszego muzeum i tam będzie eksponowany. Chcemy tak go przygotować, aby był mobilny i pokazywać go przy różnych okazjach. Renowacja może potrwać do roku. 

Po uruchomieniu przywieziemy go na krośnieński rynek, aby pokazać i zaprezentować jak działa

Czy nasi czytelnicy mogą Wam w jakiś sposób pomóc?

- Tak. Jeżeli ktoś zna historię tego silnika, to bardzo prosimy o informacje. Tak samo, gdyby ktoś dysponował takimi częściami jak np. szklane oliwiarki kropelkowe, iskrownik, czy aparat zapłonowy. Zawsze tego typu rzeczy nam brakuje, nie tylko do tego silnika, ale także do naszych ponad 100 eksponatów, które znajdują się w jedynym w Polsce Muzeum Silników Stacjonarnych i Techniki Rolniczej w Konieczkowej

Dziękuję za rozmowę. 

Z Grzegorzem Smelą rozmawiał Damian Krzanowski.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
jag25090
12.01.2021 13:28

Tylko pogratulować! Szkoda, że nie może pozostać w Krośnie, w naszym muzeum!

jag25090
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (1)