Spotkanie słuchaczy Radia Fakty z Prezydentem Krosna Romanem Zimką

Prezydent Krosna - Roman Zimka o inwestycjach w mieście w roku 2000, o wykopaliskach na rynku, o sporcie, o miejskim kinie i kulturze.
Logo Krosno-Telegraf
Archiwum

Co Pan Prezydent zamierza zrobić, żeby "ruszyć" życie kulturalne w Krośnie? Bo niestety popada ono w coraz większy marazm.

- To życie kulturalne w Krośnie jest. Jak jest w Krośnie cos ważnego to ja ubolewam, że nie ma takiego zainteresowania ze strony mieszkańców. Niektóre imprezy cieszą się ogromnym zainteresowaniem, na niektórych jednak sala świeci pustkami. Czyli z tym zainteresowaniem kulturą jest różnie. Możliwości są. Natomiast chciejmy się zainteresować tą kulturą wyższą, klasyczną. Natomiast większość młodzieży czy mieszkańców Krosna potrzebuje tej kultury tzw. popularnej, nie chciałbym jej określać "ludową", ale ona jest po prostu ludowa. Te zespoły, które są grane, prezentowane w radiu to są większości zespoły dawniej nazywane "ludowe". Te zespoły są za drogie, aby je ściągnąć do Krosna. Zresztą one by raczej tutaj nie przyjechały, ponieważ mają utarte trasy koncertowe.

Kino jest planowane jako miejskie, będzie funkcjonować w byłej sali widowiskowej Urzędu Wojewódzkiego. To będzie kino miejskie. Kino przy ulicy Grodzkiej to jest kino prywatne i my jako miasto za to kino nie odpowiadamy. Jeśli chodzi o dom kultury - są zrobione projekty rozbudowy, ale również poprawimy estetykę czyli wygląd. Może ono nie jest w takim złym stanie technicznym na jaki wskazuje wygląd elewacja. Dwa razy ten budynek został pomalowany nieodpowiednimi farbami, w związku z czym to się łuszczy i wygląda strasznie. Natomiast jeśli chodzi o sam budynek to on spełnia wszelkie normy w tej chwili.

Czy to prawda, że w 1998 roku 1 700 000 zł z Totalizatora Sportowego nie zostało przyznane na halę sportową przez niedbalstwo jednego z urzędników Urzędu Miejskiego?

- Jest to jakiś zarzut. Jeżeli wie Pan coś na piśmie na ten temat, to proszę napisać. Ja wielokrotnie mówiłem na jakie problemy napotykamy przy budowie hali. Musieliśmy ją przeprojektować, gdyż wielkość hali, koszt budowy tej hali nie był do udźwignięcia przez miasto Krosno. To zostało przeprojektowane, projekt został zrobiony, złożony. Myśmy wcześniej zabiegali o środki finansowe z Urzędu Kultury Fizycznej, jednak że względu na to, że nie było zaawansowania odpowiedniego, UKFiT nie patrzył przychylnie na tę inwestycję.

Panie Prezydencie, dlaczego Pan Prezydent wraz z Radnymi Miasta Krosna zdecydował i zezwolił na takie potworne rozkopanie Rynku. Czy nie należało te olbrzymie wydatki przeznaczyć na inne ważne potrzeby miasta, których u nas nie brak. Zamiast topić nasze pieniądze w wykopaliskach, oszpecając i niszczyć przy tym naszą kochaną Starówkę.

- Przeprowadzenie badań archeologicznych i w ogóle badań jest obowiązkiem właściciela nieruchomości i tutaj nie ma inne możliwości remontowania płyty rynku bez badań archeologicznych.

Czy uważa Pan, że taki jest czasokres, czy nie można było skrócić czasokresu badań archeologicznych?

- Myśmy planowali, że badania archeologiczne będą zakończone w sierpniu 1999 roku. Nie planowaliśmy wykopania tego, co Muzeum Okręgowe wykopało czyli elementu budowli, które prawdopodobnie było ratuszem albo inną budowli na terenie miasta Krosna, być może sukiennicami. W związku z tym jest konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań archeologicznych. I to jest przepis ogólny, który dotyczy wszystkich, którzy opiekują się obiektami zabytkowymi. Staramy się skrócić prace maksymalnie, do lipca 2000 roku mają być zakończone kompletne badania archeologiczne. Część płyty rynku jest już przebadana i na tej części będzie robiona nowa nawierzchnia. Natomiast największe pieniądze to wcale nie poszły na badania archeologiczne, ponieważ te badania to one w sumie niedużo kosztują. Tylko zajmują czas, może widok nie jest odpowiedni, to drażni ludzi. Natomiast największe pieniądze jakie zostały wydane one są w ziemi, ponieważ to jest wymiana kanalizacji sanitarnej, kanalizacji deszczowej, to jest wodociąg, to jest gaz, to są inne instalacje podziemne, które zostały przecież wykonane.

Czy to prawda, że na skutek wykopalisk pękają kamienice zabytkowe.

- Nie ma takiego udowodnionego twierdzenia naukowego, że na skutek wykopalisk cokolwiek pęka. Natomiast prawdą jest, że naruszenie struktury nawierzchni powoduje zmiany penetrowania wód gruntowych czy wód opadowych, w związku z tym te wody mogą podchodzić w pewnych określonych warunkach pod obiekty zabytkowe i zmienić stan wilgotnościowy tych budynków.

Od dłuższego czasu w naszym krośnieńskim Klubie Karpat nie dzieje się za dobrze. Najprawdopodobniej klub zostanie rozwiązany, bo grozi mu upadłość. Spółka Akcyjna, która miała powstać - chyba z tego pomysłu jednak nic nie będzie. Czy planuje Pan jakoś ratować nasz krośnieński klub, zawodników, a przede wszystkim tradycję jaką on niesie.

- Jest to trudne pytanie. Piłka nożna ma długą tradycję w Krośnie. W 1994 roku, kiedy zostałem Prezydentem, pierwszą rzeczą z którą przyszli mieszkańcy to było ratowanie Klubu Sportowego Karpaty. Zakończyło się to upadłością, ale miasto przyjęło utrzymanie wszystkich obiektów sportowych, których kiedyś miał Klub Karpaty. Jest możliwość korzystania z tych obiektów przez kluby. Również opiekujemy się sekcjami młodzieżowymi. Nasza pomoc jest jednak ograniczona. W pierwszej kolejności piłkarze muszą pomóc sobie sami, to znaczy trenować, to znaczy grać. Z drugiej strony działacze muszą również się zająć tym co należy do działaczy. Rola miasta - zawsze to będę powtarzał - będziemy wspierać sport. Będziemy wspierać, ale w formie utrzymywania obiektów sportowych, w formie pomocy dla młodzieży, która trenuje. Natomiast kluby muszą szukać sponsorów, szukać środków finansowych na funkcjonowanie.

Dofinansowana jest młodzież, tzn. drużyny Karpat młodzieżowe, które grają w tej chwili w różnego rodzaju ligach, one są utrzymywane przez miasto. My o tą młodzież dbamy. To jest tak jakby dalszy tok kształcenia. Nie chcemy, aby ta młodzież była na ulicach, gdzieś szwędała się po mieście, ale dajemy jej konkretny cel. Szkoda, że na końcu tego celu nie mamy gdzie pójść.

Czy my nie zamykamy się do niektórych dyscyplin, do których mamy wielki sentyment?

- Tak, ten sentyment do piłki nożnej czy do żużla on zawsze w Krośnie był, jest i pozostanie. Ale poza tymi klubami mamy i młode, prężne kluby sportowe, które w różnych dyscyplinach zaczynają działać. Są to kluby związane z karate, dżudo, jest to szermierka. Ostatnio nawet dostałem pismo o zarejestrowanie klubu kolarskiego w Krośnie. Kilkuosobowego, ale jednak klubu. Czyli coś zaczyna się dziać w sporcie.

Nie jest to tani sport, ale jeśli ktoś ma odpowiednie środki finansowe, miasto nie będzie zabraniać uprawiania takiego sportu. Każdy sport jest dobry z punktu widzenia miasta. Ponieważ młodzież dba o swoje zdrowie, kondycję fizyczną. W dzisiejszych czasach w dobie internetu, gazet, książek, kiedy większość naszego społeczeństwa uprawia siedzący tryb życia, siedzi dużo. Każda forma uprawiania sportu - czy to pływanie na basenie czy narciarstwo - jest dobre. Może wróci do Krosna biathlon? Może jeszcze inne dyscypliny odżyją w Krośnie? Może powstaną inne? Ale do tego potrzeba zapaleńców.

Jaka jest szansa pomocy kilkunastoosobowej grupie młodych rowerzystów, stworzenia być może na obiektach MOSiR-u lub przy obiektach MOSiR-u lub w innym miejscu w Krośnie mini toru speed-rowerowego. To taka zabawa, polega na jeżdżeniu w kółko na bardzo krótkim odcinku. Nie trzeba wielkich nakładów inwestycyjnych.

- Budowa nowych torów to jest przyszłość. My mamy dookoła Krosna dość dużo ścieżek możliwych do wykorzystania przez rowerzystów. W samym mieście nie ma, ale poza miastem jest tego dość dużo. Natomiast jest możliwość korzystania z obiektów sportowych na terenie miasta i to nieodpłatnie. Ponieważ nie tylko sama jazda na rowerze, ale również rozwój ogólno-fizyczny jest konieczny w każdej dyscyplinie sportowej.

Czy na terenie Krosna w przyszłości jest plan utworzenia systemu świateł. W godzinach szczytu przejechanie z jednego końca na drugi koniec Krosna to niesamowita trudność.

- Pani chyba chodzi o zieloną falę jaka jest w Krakowie, żeby zainstalować na obwodnicy. Na razie tych świateł jest tam mało, żeby robić taką falę, ale planujemy usprawnić ruch. W pierwszej kolejności modernizację skrzyżowań: Lwowska-Podkarpacka, Krakowska-Podkarpacka, również z prawoskrętem z Wyszyńskiego w Podkarpacką. To są takie zamierzenia na tej najbardziej uczęszczanej ulicy Podkarpackiej. Również projekt drugiej nitki obwodnicy powinien poprawić sytuację w bezpieczeństwie w tamtym rejonie.

Jakie jest Pana stanowisko w sprawie krośnieńskiego lotniska?

- Chcielibyśmy, aby to lotnisko przyjmowało samoloty z wszelkiego rodzaju lotnisk. Aby tutaj latali biznesmeni, żeby stąd towary wylatywały do różnych krajów. Jest to marzenie, ale być może to marzenie zostanie zrealizowane, ale nie tak szybko. Z tego względu, że nasze nadzieje na sfinansowanie remontu tego lotniska że środków PHARE, że środków Unii Europejskiej, w tej chwili nie mogą być zrealizowane, ponieważ UE na tym etapie stowarzyszenia nie finansuje tego rodzaju inwestycji, stąd też nasz wniosek nie może być w dalszym ciągu podtrzymywany. Również lotnisko Jasionka nie dostanie pieniędzy, bo wnioski były złożone dwa: na lotnisko Jasionka i lotnisko Krosno. Ale myślę, że docelowo zarówno przemysł krośnieński jak i możliwości czy miasta jak i okolicznych gmin, które również są zainteresowane, aby to lotnisko powstało. Dlaczego? Dlatego, że w dalszej perspektywie to lotnisko będzie stanowiło przyczółek, nie tylko gospodarczy, ale również przyczółek dla turystów z całego świata, ale to jeszcze nie teraz. Jeszcze na to musimy poczekać, ponieważ to lotnisko obecnie nie zarobiłoby na siebie. Koszt utrzymania lotniska jest bardzo duży.

Czy to prawda, że była także zainteresowana współpracą Straż Graniczna?

- Nie kontaktowała się, niemniej Straż Graniczna ma do dyspozycji samoloty, śmigłowce i jeżeli to lotnisko by powstało na pewno byłoby również częściowo wykorzystywane przez Straż Graniczną. Ale nie docelowo. Zainteresowane były państwa NATOwskie, ponieważ widzieliśmy tutaj - chyba we wrześniu - próbę lądowania samolotu Hercules na lotnisku w Krośnie, udaną zresztą i próbę startu również udaną.

Zamierzenia inwestycyjne miasta.

- Zamierzenia inwestycyjne miasta w budżecie na rok 2000 czyli co Zarząd Miasta proponuje Radzie Miasta do zatwierdzenia jako program inwestycyjny na rok 2000. Ogółem, mniej więcej ok. 15-16 mln zł mają być przeznaczone na inwestycje bezpośrednie, inwestycje, które będzie prowadziło miasto. To jest ok. 30% dochodów własnych miasta, to jest dość dużo zakładając, że nie dostaniemy, nie zabiegamy o kredyt komercyjny nigdzie. To jest tylko i wyłącznie nasz dochód. To tego jeszcze dojdą środki finansowe takie jak PHARE czy UKFiT czy wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, które mamy zamiar również pozyskać, na razie w budżecie ich wyszczególnić za bardzo nie możemy.

Najwięcej środków finansowych to jest hala sportowa, tj 2 mln 600 tysięcy zł. Drugie miejsce to jest oczyszczalnia ścieków czyli zakończenie i oddanie linii fermentacji osadów, tj. ok. 2 mln zł. Następnie jest to rynek krośnieński czyli położenie nawierzchni rynku krośnieńskiego - ok. 1 mln 100 tysięcy zł. Następnie to jest 900 tysięcy na dokończenie sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej nr 9. Kolejne inwestycje związane już sumarycznie z infrastrukturą terenu miasta Krosna, tj. prawie 3 mln zł na sieci kanalizacji sanitarnej. Dzielnice: Turaszówka, Polanka, Białobrzegi, Krościenko, Suchodół i ulica Sicińskiego.

Następnie ulice, poprawa skrzyżowań: Lwowska-Podkarpacka, Krakowska-Podkarpacka, ulica Bieszczada, ulica Karłowicza czyli w kierunku Zawodzia. Infrastruktura: ulica Powstańców Warszawskich - wymiana sieci energetycznej, ponieważ ta sieć energetyczna już nie spełnia swojej roli. Oświetlenie ulic: Czajkowskiego, Grodzkiej, Walslebena. To są te ulice, które są w tej chwili ciemne troszeczke i to oświetlenie dotychczasowe już nie spełnia warunków, dlatego chcemy je oświetlić.

Następnie bezpieczeństwo miasta czyli zakup podnośnika dla Straży Pożarnej, aby ten podnośnik sięgał powyżej 6 pięter, bo w tej chwili ta drabina która jest ona już musi zostać wycofana ze względów technicznych. No i wsparcie Wyższej Szkoły Zawodowej tutaj na razie wstępnie 200 tysięcy złotych, jeżeli będą dodatkowe środki, a mamy nadzieję, że takie środki się pojawią w budżecie miasta.

Jak co roku zaczynamy budżet z niskiego poziomu, potem ten budżet rośnie, ponieważ budżet państwa, potem budżet wojewody dzielą środki finansowe na poszczególne zadania i przeznaczają je na konkretne cele. W ten sposób miasto będzie mogło - jeżeli to wszystko będzie dalej funkcjonować jak do tej pory - więcej środków przeznaczyć na działalność inwestycyjną. Chcemy trochę remontów w szkołach, w przedszkolach, tych zadań inwestycyjnych jest sporo. Można powiedzieć, że się nic nie robi, ale według mnie te ilości inwestycje zrealizowanych w ciągu ostatnich 6 lat, jeśli je zsumujemy, to są kilometry dróg, kilometry kabli, kilometry kanalizacji sanitarnej.

ŹRÓDŁO
  • Artykuł pochodzi z serwisu Krosno-Telegraf, który funkcjonował w latach 1999-2002. Serwis był częścią prywatnej strony Adriana Krzanowskiego, założyciela portalu Krosno24.pl
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)