- Gdy wyjrzałam przez okno, rozpłakałam się - wspomina pani Monika, mieszkanka bloku przy ul. Krakowskiej 33, która w środę przed południem (29.11) usłyszała warkot piły łańcuchowej. Z dwóch rosnących na skwerze między blokami drzew pilarz odcinał kolejne gałęzie. Zostawił tylko pnie.
- Do dzisiaj nie mogę patrzeć na te kikuty, łzy same mi lecą. Pamiętam te drzewa od dziecka, były wysokie, zdrowe i piękne. Ich korony w lecie dawały przyjemny cień. Jak można było pozwolić na takie ich okaleczenie? To skandal! - nie może uwierzyć.
Nie jest w tym odosobniona. "Było zielono, było przytulnie, teraz jest gów...ny trawnik z odrażającymi kikutami. Wycinają wszystko bezkarnie, nie znają umiaru, nie widzą konsekwencji tego, co robią" - napisała na Facebooku pani Dorota, mieszkanka bloku nr 31.
Sęk w tym, że nikt na to nie pozwolił. Owszem, magistrat wydał Krośnieńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (KSM) zgodę, ale wyłącznie na cięcia pielęgnacyjne klonu i wierzby, bo to o nich mowa. Całkowite usunięcie ich koron, czyli tzw. ogłowienie, nie wchodziło w rachubę, zapewniają urzędnicy.
- Przycinka objęła 100 proc. objętości korony wytworzonej w całym okresie wegetacyjnym. To niedopuszczalne i zgodnie z ustawą o ochronie przyrody wymaga wymierzenia kary za zniszczenie drzew - mówi Tomasz Kozioł z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Krośnie.
Urzędnicy wszczęli już w tej sprawie postępowanie. Jego ustalenia wpłyną na ostateczną karę wymierzoną spółdzielni. Za zniszczenie drzew KSM grozi grzywna wynosząca dwukrotność opłaty za wycinkę. W tym przypadku byłoby to 10 tys. zł.
Pani Monika z jednej strony cieszy się, że KSM odpowie za to, co zrobiła, ale z drugiej jest przekonana, że tak naprawdę na karę złożą się wszyscy mieszkańcy, także i ona: - Kwota zostanie wliczona zapewne w jakąś "działalność kulturalną", bo to jest najbardziej absurdalna pozycja na wykazie składników czynszu, w której można ukryć wszystko.
Pokrzepia ją jednak koleżanka Maja: "Tych drzew nie uratujesz, ale może kolejne".
Odpowiadać powinien prezes spółdzielni z własnej kieszeni. Ktoś tam jednak powiedział "ciąć wszystko"
No i bardzo dobrze że wycięli, za dawnych czasów każdy sadził drzewa, nawet sami mieszkańcy i często bez pomyślunku a teraz zaciemniają okna, ściany zielenieją w cieniu i moc GŁUPIO DOKARMIANYCH ptaków sra na głowy. Drzewo odrośnie i znów go przytną po prostu tak jak w każdym innym temacie - było i niema , nie było i będzie nowe. BRAWO SPÓŁDZIELNIA.
Tak na prawdę zastanawiam się czy to skandal czy nie . Bo to jest tak. Jednym pasuje, żeby rosło tam jakieś drzewo, a drudzy tego sobie nie zyczą. Ci którym nie przeszkadza no i tym którym przeszkadza. U mnie koło domu rosły drzewa. W zasadzie mnie nie przeszkadzały. Rozsądek mój podpowiadał, że zaczęły być niebezpieczne. Nie tylko dla mnie i domowników, ale i sąsiadów. Więc postanowiłem usunąć, a posadziłem młode drzewa. Nie były to wierzby, bo takich w ogóle nie posadziłby człowiek rozsądny. Generalnie sadzą iglaki również brzozy. Wszystko zależy od gustu. Nie bronię tych co te drzewa "okrzesali". Nie wiem czym się kierowali. Natomiast wiem, że te drzewa szybko powrócą do swoich rozmiarów. One szybko się odradzają... No, ale czy jest tak na prawdę za czym płakać ..?..Watpię..
Nie wiem co ostatnio napadło władze spóldzielni. Na os.Zwirki i Wiguty tez obcinano gałęzie drzew. To jakaś obsesja.
Szkoda tylko, że KSM wycina te drzewa, na które nie ma pozwolenia ani mieszkanców ani magistratu, a te drzewa o których wycięcie mieszkańcy proszą a nawet błagają od 5 lat są nieruszone. A na składane pisma w tej sprawie nie ma jakiejkolwiek odpowiedzi.
Drzewa te wcale nie są wiekowe, należą do gatunków szybkorosnacych. Dla spostrzegawczych każde z nich było już ogławiane, a wykonane cięcia są zrobione nad poprzednimi głowieniami. Pani Moniko te drzewa zarosną szybciej niż się Pani wydaje. Przykładem są wierzby obok wierzowca na ul. Naftowej nad którymi też ubolewano na wiosnę.
Jeżeli Krośnieńska Spółdzielnia Mieszkaniowa zapłaci kare, to najprawdopodobniej wasz czynsz wzrośnie albo klatka schodowa którą właśnie miała wyremontować nie zostanie wyremontowana. Jeżeli komuś nie podoba się coś w działaniach spółdzielni, proponuje chodzić na zebrania sprawozdawczo wyborcze i tam o tym mówić. Wszystko jest dobrze, dopóki taka rozbujana gałązka klonu nie spadnie komuś na głowę podczas kolejnej wichury których ostatnio nie brakowało w naszym kraju. Bo jak spadnie to dopiero będzie larum...!
I bardzo dobrze że wycinają. Lepiej wyciąć niż żeby komuś konary spadły na głowe lub powybijały okna. A przy takich wiatrach jak są ostatnio to wszystko możliwe
Nie płaczcie. Korony drzew takich jak wierzba i klon bardzo szybko odrosną ze zdwojoną ilością liści. Czasem potrzebne jest takie cięcie. Jakby te konary odłamały się i przywaliły jakieś dziecko ??! Szacunek dla pani Moniki i Maji , ale trzeba określić co jest ważniejsze... bezpieczeństwo i zdrowie czy..... widok z okna.
Bardzo dobrze spòłdzielnia zrobiła. Korony tych drzew odrosną bez problemu a ja mam dosyć pòłmroku w dzien w mieszkaniu. W lecie swiatlo musze w dzien zapalc a swiata przez okno nie widac. Tak wysokich drzew między blokami w ogòle nie powinno być tylko jakieś niskopienne krzewy.
Spółdzielni grozi kara. Karę zapłacą mieszkańcy.