Śmieci z Krosna trafią na składowisko w Zagórzu

Nie będzie rozbudowy składowiska odpadów w Krośnie. Władze Krosna porozumiały się z gminą Zagórz i to tam będą transportowane śmieci, które nadają się do składowania. Do Krosna będą natomiast trafiać odpady, które mogą zostać spalone.
Nie będzie rozbudowy składowiska odpadów w Krośnie

Władze Krosna, gminy Zagórz i Ustrzyk Dolnych porozumiały się w kwestii gospodarowania odpadami - razem ustaliły gdzie będą trafiać poszczególne rodzaje śmieci, ale też zakres inwestycji w swoich zakładach przetwarzających odpady.

Wspólne stanowisko wypracowano w związku z planowanym połączeniem dwóch tzw. regionów, które dotąd na swoim terenie samodzielnie organizowały gospodarkę odpadami. Teraz jeden region gospodarowania odpadami będzie obejmował teren od Skołyszyna koło Jasła, przez Krosno, aż po Ustrzyki Dolne.

Jednym z najważniejszych ustaleń jest porzucenie zamiaru rozbudowy składowiska odpadów w Krośnie. Ta inwestycja planowana była w Krośnie od wielu lat, ma nawet pozwolenie na budowę, ale po połączeniu dwóch regonów gospodarki odpadami, nie będzie potrzebna. - Nasze składowisko będzie funkcjonowało do 2018 roku, później rozpocznie się proces rekultywacji terenu - poinformował Janusz Fic, prezes MPGK w Krośnie.

Nie znaczy to jednak, że śmieci na Białobrzeską przestaną być transportowane. Będą trafiać do Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów i tam przetwarzane w poszczególnych instalacjach. Część odpadów zostanie odzyskanych, część jako frakcja palna stanie się komponentem do produkcji tzw. paliwa alternatywnego, a pozostałe odpady zostaną wywiezione na składowisko odpadów w Zagórzu.

To właśnie tamtejsze składowisko będzie rozbudowane. - Jeśli będzie taka potrzeba - zastrzega Janusz Fic: - Musimy pamiętać o tym, że w przyszłości rola składowisk odpadów będzie marginalizowana. Coraz mniej odpadów będzie składowanych - po 2020 roku zaledwie do 10 procent. To jest naprawdę bardzo niewiele, więc być może rozbudowa składowiska odpadów w naszym regionie w ogóle nie będzie potrzebna.

Piotr Przytocki, prezydent Krosna i Janusz Fic, prezes MPGK Krosno, poinformowali o zmianach w gospodarce odpadami

Dzisiaj na składowiska trafia około 50 procent odpadów. Od 1 stycznia 2016 roku w życie ma wejść zakaz składowania tzw. frakcji palnej, czyli odpadów, które można spalić. - My mamy rozstrzygnięty przetarg na odbiór tego typu odpadów. Zrobiliśmy to warunkowo, ponieważ liczymy na to, że ten termin zostanie przesunięty - w Polsce jest bowiem duży deficyt instalacji do termicznego przetwarzania frakcji palnych. Jeśli jednak ten termin nie zostanie przesunięty, konieczność przekazania do przetworzenia frakcji palnej spowoduje, że koszty przyjęcia odpadów do ZUO wzrosną o 16 procent. Ta sytuacja ma bardzo duży wpływ na nasze kieszenie - mówi prezes MPGK Krosno.

Jak tłumaczy dalej, sytuacja uległaby poprawie po wybudowaniu w Krośnie tzw. bloku energetycznego, popularnie nazywanego spalarnią: - Jeśli uda się zrealizować tę inwestycję, ceny, które aktualnie są stosowane, będą wystarczające na pokrycie wszystkich kosztów związanych z gospodarką odpadami.

Na jakim etapie jest ta inwestycja? - Cały czas pracujemy dokumentacyjnie. Wydana została już tzw. decyzja lokalizacyjna dla tego przedsięwzięcia, jednak ona została zaskarżona przez stowarzyszenia, które protestują przeciwko wszelkim inwestycjom związanym z gospodarką odpadami. Złożyliśmy już stosowne uzupełnienia, bo to były zaledwie drobne uchybienia i mam nadzieję, że ta decyzja zostanie wydana w najbliższym czasie.

Rozpoczęcie inwestycji przewidziane jest na 2017 rok, wcześniej MPGK zamierza aplikować o środki unijne. Jest szansa na zdobycie blisko 70 procent dofinansowania.

- Jest to przedsięwzięcie - jak pokazują doświadczenia w innych miastach czy państwach - w pełni bezpieczne, ekologiczne, zasługujące na uznanie, którego wprowadzenie w Krośnie spowoduje zmianę emisji - ona będzie w postaci pary wodnej. To jest korzyść dla miasta, która będzie wynikała z tego przedsięwzięcia - zapewnia Piotr Przytocki, prezydent Krosna. - Aby to zrealizować musi być gwarancja strumienia odpadów, które mogą podlegać spaleniu w bloku energetycznym. To właśnie zostało zagwarantowane na mocy trójstronnego porozumienia między gminami Krosno, Zagórz, Ustrzyki Dolne.

"Żywot" składowiska przewidziano do 2018 roku, potem na nastąpić proces rekultywacji

Transport odpadów w połączonym regionie odbywałby się wahadłowo: frakcja palna jechałaby z Ustrzyk Dolnych do Krosna, a z Krosna do Zagórza trafiałyby pozostałości przeznaczone do składowania. Zdaniem władz gmin, które razem wypracowały takie rozwiązanie, jest ono optymalne z punktu widzenia całego regionu. - Można powiedzieć, że transport będzie prawie za darmo. Bo jak samochód przyjedzie z Ustrzyk, to nie będzie wracał na pusto, tylko dosypiemy mu odpady, które mają trafić do Zagórza. Podzielimy się tymi kosztami, co będzie miało pozytywny wpływ na koszty zagospodarowania odpadów w całym regionie - tłumaczy Fic.

Niezbędne będą natomiast inwestycje w krośnieńskim ZUO. Już na drugą połowę 2016 roku planowana jest modernizacja części mechanicznej zakładu. - Chcemy iść w kierunku pełnej automatyzacji procesów, ponieważ stosowane dotychczas proste metody nie pozwalają na uzyskanie wymaganych w przyszłości wskaźników odzysku - informuje prezes MPGK. Wartość inwestycji szacuje się na około 20 mln zł.

Modernizacji wymaga także część biologiczna ZUO. Tu przewidziane są przede wszystkim działania mające na celu zniwelowanie uciążliwości zapachowych. - Cały proces biologiczny, kompostowanie, stabilizacja tlenowa będzie w całości przebiegał w hermetycznie zamkniętych pojemnikach. Przewidziano też oczyszczanie powietrza poprocesowego, co wyeliminuje jakąkolwiek uciążliwość dla otoczenia - tłumaczy Janusz Fic. - Procedujemy decyzję środowiskową na kolejną baterię kontenerową, ale mamy też decyzję na realizację inwestycji o charakterze trwałym - czyli budowę komór betonowych, tzw. bunkrów. Zrobimy to, co będzie wcześniej możliwe, jesteśmy zdeterminowani, by cały ten proces biologiczny zamknąć.

Inwestycje w części biologicznej planowane są na 2017 rok. Koszty mogą wynieść około 8 mln zł.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)