Słynny krośnieński zespół trafił do aresztu w USA

Muzycy pochodzącego z Krosna zespołu Decapitated zostali oskarżeni o porwanie fanki po koncercie w USA. - Sprawa wygląda bardzo poważnie - mówi w rozmowie z portalem Krosno24 dziennikarka, która opisała sprawę.
Muzycy zostali zatrzymani po kilku dniach dochodzenia, w czasie którego sprawdzono okoliczności zdarzenia

Pochodzący z Krosna zespół Decapitated jest jedną z najbardziej znanych grup death metalowych nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Tworzy go czterech muzyków: wokalista Rafał Piotrowski, gitarzysta Wacław "Vogg" Kiełtyka, basista Hubert Więcek oraz perkusista Michał Łysejko. Grupa działa od ponad 20 lat, wydała 7 albumów, zagrała setki koncertów na całym świecie i ma ogromną rzeszę fanów.

Od 25 sierpnia Decapitated promują w USA najnowszy album "Anticult". 31 sierpnia formacja wystąpiła w Spokane w stanie Washington. 1 września, przed godz. 2.00, miejscowa policja została zawiadomiona o porwaniu kobiety, którego mieli się dopuścić członkowie zespołu. - O porwaniu zawiadomiła nas sama ofiara. Funkcjonariusze zostali wysłani na miejsce i zaopiekowali się nią – relacjonuje w rozmowie z portalem Krosno24 agentka Teresa Fuller z policji w Spokane.

Wszyscy członkowie grupy zostali zatrzymani kilka dni później, po koncercie w Santa Ana w stanie Kalifornia (8.09). - Decyzja o zatrzymaniu została podjęta po kilku dniach dochodzenia, prowadzonego przez Specjalną Jednostkę ds. Osób Poszkodowanych. Muzycy przebywają w areszcie stanowym w Los Angeles. Są oskarżeni o porwanie pierwszego stopnia. Zarzut jest więc poważny, grozi za to od dożywocia do kary grzywny wysokości min. 50 tys. dolarów – tłumaczy agentka Fuller.

Sprawa ujrzała światło dzienne za sprawą Niny Culver, dziennikarki lokalnego dziennika "The Spokesman-Review". - Policja traktuje tę sprawę bardzo poważnie – przyznaje w rozmowie z nami dziennikarka. - Na razie nie znamy jeszcze ustaleń funkcjonariuszy, bo sąd nie udostępnił akt sprawy. Gdy tylko to zrobi, będziemy na bieżąco informować o rozwoju wypadków.

Zespół wynajął adwokata, według którego są świadkowie, którzy widzieli, że oskarżycielka sama szukała kontaktu z zespołem po koncercie, a po spotkaniu z nimi wyszła niezaczepiana przez żadnego z muzyków. Niemniej jednak przyznaje, że grupa może spędzić w kalifornijskim areszcie nawet kilka tygodni, zanim nastąpi ekstradycja do Spokane. - Długość pobytu w areszcie zależy od tego, czy zespół będzie się bronił, czy też zgodzi się na dobrowolną ekstradycję – mówi Teresa Fuller.

Zespół nie komentuje sprawy. Kolejne koncerty w USA są odwoływane. Pod znakiem zapytania stoi także trasa koncertowa w Europie, którą zaplanowano na październik i listopad.

Sprawa zatrzymania krośnieńskiego zespołu odbiła się szerokim echem na całym świecie. Opisały ją m.in. największe magazyny muzyczne, w tym legendarny "The RollingStone".

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)