Sędzia Węgrzyn rozstrzyga spór o nazwę "Portius"

Przed sądem gospodarczym w Krośnie odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie nazwy "Portius". Winiarnia Portius pozwała Galerię Portius o to, że nie ma ona prawa do używania w swojej nazwie nazwiska XVII-wiecznego kupca winem węgierskim. Sąd przesłuchał na razie tylko Zbigniewa Ungeheuera. Ciąg dalszy sprawy odbędzie się 20 lutego 2009 roku. Spór o nazwisko handlarza węgrzynem rozstrzygnie sędzia Wojciech Węgrzyn.
Spór sądowy o nazwę "Portius" - w Krośnie takiej sprawy jeszcze nie było

Przypomnijmy. Paweł Ungeheuer - właściciel Winiarni Portius i członek zarządu Stowarzyszenia Portius nie zgadza się na to, by galeria handlowa, hotel i restauracja nazwane były nazwiskiem Roberta Wojciecha Portiusa - krośnianina żyjącego w XVII wieku, potężnego importera win węgierskich. - Takie samo nazewnictwo może wprowadzać w błąd. Osoby postronne mogą sądzić, że jest to jedna firma lub, że jest między nimi związek - mówi Maria du Vall, pełnomocnik Pawła Ungeheura.

Pierwsza rozprawa odbyła się w piątek, 30 stycznia 2009 r. To sprawa, która nie miała w Krośnie precedensu. Na salę rozpraw Wydziału Gospodarczego Sądu Okręgowego w Krośnie licznie stawili się dziennikarze.

Pełnomocnik Galerii Portius, radca prawny Grzegorz Kościółek, wśród dowodów w sprawie przedstawił m.in. wydruk artykułu z portalu Krosno24.pl ze zdjęciem baru "Winiarnia Portius" z lat 80. - To jest dowód na to, że nie byliśmy pierwsi w oznaczaniu działalności nazwą "Portius" - mówił Wojciech Kosciółek. Ze względów proceduralnych sędzia - nomen omen - Wojciech Węgrzyn nie dopuścił jednak dowodów (a więc i świadków) ze strony Galerii Portius. Nie oznacza to jednak, że nie będzie to możliwe w kolejnych rozprawach: - Będzie to zależało od działań pełnomocnika strony pozwanej oraz decyzji sądu - poinformował sędzia.

Maria du Vall

Czy jest możliwe ugodowe załatwienie sprawy? - pytał sąd. Pełnomocnik Winiarni Portius, Maria du Vall (na zdjęciu obok): - Widzimy naruszenie naszych praw, co do oznaczenia hotelu i restauracji, natomiast możemy zgodzić się na to, by pozwany nadal używał wyrażenia "Portius" dla galerii. Pełnomocnik Galerii Portius: - Spółka nie prowadzi restauracji i nie ma wpływu na to jak ta restauracja się nazywa [prowadzi ją Henryk Chmiel, właściciel firmy Hermina - przyp. red.]. Co do hotelu - też nie widzimy możliwości zrezygnowania z tej nazwy, bo nasz hotel był pierwszy, a pozywający nie prowadzi działalności hotelarskiej. Ponieważ do ugody nie doszło, spór rozstrzygnie sąd.

Pełnomocnik Galerii wniósł o oddalenie powództwa w całości, bo - jak twierdził - spółka nie naruszyła swoim działaniem przepisów. - Spółka jako pierwsza oznaczyła działalność gospodarczą nazwą Portius. Poza tym jest to nazwisko historyczne dla miasta Krosna, które jest znane powszechnie wszystkim i nie może być zawłaszczone na rzecz jednego podmiotu.

Na pierwszej rozprawie przesłuchany został jedynie Zbigniew Ungeheuer, ojciec Pawła Ungeheuera i prezes Stowarzyszenia Portius. Zeznał on m.in.:

- O osobie Roberta Wojciecha Portiusa przypomniał na przełomie lat 2000/2001 w ramach akcji "Pomysł na Krosno". - Chciałem tę postać przywrócić do świetności oraz propagować tradycję przyjaźni z Węgrami.

Zbigniew Ungeheuer już w 2001 r. rozpoczął działania zmierzające do pielęgnowania przyjaźni polsko-węgierskiej

- 13 czerwca 2002 r. wraz z synem i przyjaciółmi założył Stowarzyszenie Portius, którego celem ma być promocja Krosna oraz postaci wielkiego krośnieńskiego kupca winem.

- Ambicje Stowarzyszenia z czasem zaczęły przekraczać możliwości finansowe organizacji: - Utrzymywaliśmy się tylko ze składek członków, płaciliśmy ogromne pieniądze z prywatnych kieszeni za telefony, organizację spotkań, wyjazdy, kolacje z gośćmi itp. Chcąc dalej rozwijać tę szczytną ideę dla miasta zmuszeni byliśmy zarejestrować działalność gospodarczą, aby móc m.in. zająć się importem wina węgierskiego, jego handlem, prowadzić degustacje w trakcie Festiwali Wina Węgierskiego. Mój syn postanowił zająć się tą działalnością gospodarczą. 1 września 2004 r. podpisaliśmy umowę o współpracy pomiędzy Stowarzyszeniem Portius a Winiarnią Portius. W paragrafie pierwszym porozumienia zapisano: "Dla większej czytelności i podkreślenia ścisłej współpracy strony postanawiają wyróżnić w nazwie obu podmiotów słowo Portius." - Nie moglibyśmy działać bez tego podmiotu gospodarczego - podkreślał Zbigniew Ungeheuer.

Paweł Ungeheuer, właściciel Winiarni Portius

- Działalność gospodarcza syna i działalność stowarzyszenia stanowiły zawsze symbiozę: - Wspólnie organizowaliśmy różnego rodzaju spotkania z ludźmi sztuki, kultury i winiarstwa. Żadna impreza organizowana przez Stowarzyszenie nie odbyła się bez pomocy i zaangażowania Winiarni Portius, ale i Stowarzyszenie obecne było w działaniach marketingowych winiarni, np. na targach. Mamy identyczne ideały.

- Winiarnia i stowarzyszenie z czasem zaczęły organizować degustacje win w węgierskich piwnicach, powstała idea turystyczna na bazie dawnego karpackiego szlaku wina: - Mamy poważne plany związane z turystyką, jak np. wyjazdy z Krosna na Węgry. W 2007 r. udało się już doprowadzić do przejazdu pociągu Portius Ekspress z Krosna do Sárospatak. Chcielibyśmy kiedyś utworzyć sieć hoteli.

Pociąg Portius Ekspress to pomysł Zbigniewa Ungeheuera. Konferencja w tej sprawie odbyła się w lutym 2006 r. Pociąg z Krosna do Sárospatak przejechał latem 2007 r.

- W chwili obecnej winiarnia nie prowadzi działalności hotelarskiej, natomiast prowadzi działalność gastronomiczną: - Winiarnia organizuje degustacje win węgierskich. Ponadto, w oparciu o umowę franczyzową w Warszawie funkcjonuje restauracja z winami z Winiarni Portius.

- O powstawaniu Galerii Portius dowiedział się w 2005 r., ale - jak oznajmił - nie wiedział dokładnie co to za podmiot. Nikt też nie zaproponował ewentualnej współpracy pomiędzy galerią a stowarzyszeniem. - Wiele osób łączyło Galerię Portius z moją osobą. W trakcie budowy galerii otrzymywałem mnóstwo telefonów z pytaniem o pracę albo wolne lokale do wynajęcia. A ja z tym podmiotem nie miałem nic wspólnego.

- O tym, że w galerii funkcjonował będzie hotel i restauracja o tej samej nazwie dowiedział się po ich otwarciu. - Syn powiedział mi, że podejmie stosowne kroki w tej sprawie.

Styczeń 2007 - trwa budowa Galerii Portius

Na zakończenie zeznania Zbigniew Ungeheuer opowiadał, że kilkakrotnie spotykał się on i jego syn z prezesami Galerii Portius (najpierw był to Dariusz Bobusia, a później obecny prezes - Andrzej Florek). - Pokazywaliśmy segregatory z setkami wycinków prasowych i dokumentów o naszej działalności. Informowaliśmy, że chcemy zachować nazwę Portius dla winiarni i stowarzyszenia. Nie znajdowaliśmy kompromisu.

- Serce mi się kraje, gdy widzę restaurację Portius, przed którą stoją parasole reklamujące piwo "Żywiec". Restauracji nie interesuje ile włożyliśmy serca w promocję idei dotyczącej Portiusa. Chodzi o przyzwoitość. Niech restauracja nazywa się Chmiel lub Hermina - podkreślał Zbigniew Ungeheuer w emocjonalnym wystąpieniu. - Przyzwyczaiłem się już do tego, że jest Galeria Portius, ale hotel i restauracja sprawiają, że płakać się chce.

Na rozprawę nie stawił się drugi świadek Winiarni Portius - Henryk Chmiel. Przedstawił on zaświadczenie lekarskie. Zostanie przesłuchany na kolejnej rozprawie - 20 lutego 2009 r.

W trakcie rozprawy nie zabrakło sytuacji humorystycznych. Gdy Zbigniew Ungeheuer opowiadał o degustacjach w piwnicach węgierskich, sędzia Wojciech Węgrzyn pytał żartobliwie: - Mam nadzieję, że w trakcie tych degustacji spożywacie dobrego węgrzyna? Sędzia nawiązywał jeszcze później do swojego nazwiska: - Nie ma wina nad węgrzyna.

Sędzia pytał też Zbigniewa Ungeheuera, czy pamięta "Winiarnię Portius" z lat 80. - Pamiętam, że była taka winiarnia na ul. Franciszkańskiej. Win węgierskich tam nie było, raczej wina krośnieńskie lub jasielskie... - odpowiedział Zbigniew Ungeheuer.

ZOBACZ W ARCHIWUM PORTALU:
KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)