42-letni Piotr Stańczak pracował dla Geofizyki Kraków i zajmował się w Pakistanie badaniami geofizycznymi. We wrześniu 2008 r. został uprowadzony w drodze do pracy przez talibów. Jego kierowcę i ochroniarzy zabito podczas porwania.
Miesiąc później terroryści przekazali, że w zamian za uwolnienie Stańczaka żądają m.in. wypuszczenia 110 swoich towarzyszy z pakistańskich więzień. Lokalny rząd nie zgodził się na to. Mimo że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych działało, by talibowie nie zamordowali Polaka, nie udało się powstrzymać tragedii.
- Ścięliśmy głowę polskiemu inżynierowi, ponieważ jego rząd nie chciał przystać na nasze żądania - powiedział w lutym 2009 r. jeden z porywaczy. Nagranie z egzekuzji przekazano pakistańskim władzom. Terroryści chcieli też otrzymać 2,5 tys. dolarów za wydanie ciała zamordowanego.
1 czerwca 2020 r., czyli jedenaście lat po tych zdarzeniach, schwytano dwóch mężczyzn, których rozpoznano na filmie z zabójstwa Polaka. Stało się to podczas obławy na siedzibę talibów w Rawalpindi na północy Pakistanu. Obaj przyznali się do czynu. Kilka lat temu w ręce służb wpadli już porywacze 42-latka.
Informację potwierdziła rzecznik polskiego MSZ Monika Szatyńska-Luft. - Zgodnie z informacjami uzyskanymi przez naszą placówkę w Islamabadzie, 1 czerwca służby specjalne Pakistanu aresztowały w Rawalpindi koło Islamabadu dwóch członków organizacji terrorystycznej Tehreek-i-Taliban Pakistan, podejrzanych o zabójstwo inżyniera Geofizyki Kraków Piotra Stańczaka - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej. Dodała, że resort "jest w kontakcie z ambasadą RP w Islamabadzie i monitoruje sprawę".
W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński rozpoczął procedurę pośmiertnego przyznania Stańczakowi Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie nadał krośnianinowi jego następca, Bronisław Komorowski.