Pałacyk Kaczkowskich wzniesiony został w 1904 r. Jego historia łączy się z powstaniem w Krośnie przemysłu szklarskiego. Dworek i park huta nabyła bowiem w 1923 roku od wdowy, hrabiny Cecylii Kaczkowskiej, która po śmierci męża wyzbywała się posiadłości. Natychmiast przystąpiono do budowy zakładów szklarskich "Polskie Huty Szkła" SA. W ten sposób Krosno stało się największym ośrodkiem przemysłu szklarskiego w Polsce. Po wojnie pałacyk użytkowany był jako Zakładowy Dom Kultury Krośnieńskich Hut Szkła.
Równo sto lat od powstania, w 2004 roku, budynek znów zmienił właściciela. Trafił w prywatne ręce - od KHS wykupił go przedsiębiorca z Rymanowa.
Przez lata nieużytkowany obiekt niszczał, popadał w ruinę. Park, w którym się znajduje, także nie zachęcał do spacerów, bardziej przyciągał "typów spod ciemnej gwiazdy" i pijaczków.
Od kilku miesięcy intensywnie pracuje tam ekipa remontowa. Szczegóły prac i przeznaczanie obiektu zgodził się zdradzić właściciel obiektu Bogdan Nowotarski.
- W tym momencie robimy podbicie fundamentów, odwodnienie i izolację poziomą. Ze względu na zakres prac i ich koszt, zostały zaplanowane na dwa lata, podzielone na etapy - mówi Bogdan Nowotarski i wyjaśnia: - Trzeba odkopać cały budynek i wykonać opaskę żelbetonową, ponieważ fundamenty są kamienne, a skała, na której był posadowiony budynek skruszała i zrobił się z niej piasek. W ten sposób utrzymamy budynek w stabilizacji, zabezpieczymy przed ewentualnymi pęknięciami.
- Większość tych prac to robota ręczna, ciężka, pracochłonna i czasochłonna - dodaje. - Nie da się jej przyspieszyć.
Dlatego zakończenie remontu planowane jest aż na koniec 2017 roku. Wtedy w pałacyku - jak zdradza właściciel - ma zostać uruchomiony hotel i restauracja.
Wszystkie prace odbywają się po uzgodnieniach z konserwatorem zabytków. Zabytkowe elementy zostaną zachowane, pałacyk nie zmieni więc swojego wyglądu, zostanie tylko odrestaurowany.
W końcowym etapie prac uporządkowany zostanie park. Usunięte będą chwasty, które urosły tam przez lata, wybudowane będzie ogrodzenie, alejki i oświetlenie.
Dworek znajduje się w parku. Właściciel pałacyku próbuje rozwiązać problem dojazdu do posesji, droga kończy się bowiem 50 metrów od niej. Od strony ul. Grodzkiej dojazd kończy się na wysokości bramy huty. Dalej, do pałacyku można dostać się już tylko pieszo, pokonując schodki prowadzące do parku. Nieco lepiej wygląda sytuacja od góry, od strony ul. Piastowskiej. Tam droga kończy się na osiedlu, można dojechać tylko do parkingu i garaży. - Rozmawiamy z miastem nad możliwością przedłużenia ul. Piastowskiej do pałacyku - informuje Bogdan Nowotarski.
W ciągu kilku lat zmieni się otoczenie parku i dworku, bo od wiosny sąsiadująca z tą nieruchomością nieczynna huta "Jedynka" ma już nowego właściciela. Jest nim firma P.A. Nova z Gliwic. Jej przedstawiciele nie zdradzają na razie swoich planów, ale wiadomo, że spółka współpracuje z hipermarketami, m.in. Kauflandem. Jest też właścicielem np. Galerii Sanowej w Przemyślu. - Na pewno ten teren będzie uporządkowany, bo na razie to jest obraz nędzy i rozpaczy - dodaje żartem Nowotarski.