Egzamin rozpoczął się ok. godz. 13:30. 30-letni mieszkaniec województwa małopolskiego przystąpił do części praktycznej egzaminu na prawo jazdy. - Mężczyzna pomyślnie zaliczył część praktyczną na placu manewrowym, po czym razem z egzaminatorem wyruszył na miejskie ulice. W trakcie jazdy instruktor wyczuł od kierującego alkohol i niezwłocznie przerwał egzamin – informuje policja.
Egzaminator przesiadł się na miejsce kierowcy i zawiózł feralnego zdającego na parking komendy. Tam policjanci sprawdzili trzeźwość 30-latka. Okazało się, że ma on w organizmie około 0,7 promila alkoholu. Wyszło też na jaw, że kilka lat wcześniej miał już zatrzymane uprawnienia za jazdę po pijanemu.
Na razie nie wiadomo, kiedy 30-latek będzie miał kolejną szansę zdobycia prawa jazdy. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi mu wysoka grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet do 2 lat więzienia.
@InvisibleLara, być może @jb nawiązuje do teorii Finna Skårderuda która była "spiritus movens" w duńskim komediodramacie "Na rauszu"
jb: Nie, nie ma badań potwierdzających, że niewielka ilość alkoholu pomaga prowadzić samochód. W rzeczywistości, alkohol jest jednym z głównych czynników ryzyka związanych z prowadzeniem pojazdów, nawet w małych ilościach. Jakakolwiek ilość alkoholu może wpłynąć na zdolność kierowcy do dokładnego ocenienia sytuacji na drodze, zmniejszyć jego refleksy i zwiększyć czas reakcji. Z tego powodu, zawsze zaleca się całkowitą abstynencję przed prowadzeniem pojazdu.