Po raz pierwszy Dni Przyjaźni Polsko-Węgierskiej odbyły się 23 i 24 marca w Györ na Węgrzech w 2006 roku. Od tego czasu, święto to co roku na przemian organizuje strona polska i węgierska. Kolejne, w 2007 roku odbyło się w Przemyślu, a tegoroczne obchody Dni Przyjaźni zorganizowano w węgierskim Debreczynie. Podczas tego święta, co roku odbywają się m.in. spotkania, konferencje, odsłonięcia pamiątek wspólnej przeszłości, a także imprezy artystyczne. W marcu 2009 roku gospodarzem tego wydarzenia z udziałem prezydentów obydwu krajów będzie Krosno.
W poprzednich Dniach Przyjaźni Polsko-Węgierskiej uczestniczyli prezydent Krosna, Piotr Przytocki i prezes Stowarzyszenia Portius, Zbigniew Ungeheuer. Od czasu spotkania w Przemyślu, zabiegali o to, ażeby kolejne, za które będzie odpowiedzialna polska strona, było organizowane w Krośnie. - Od listopada pisałem pisma do różnych instytucji, parlamentarzystów z regionu, ministrów i bezpośrednio do kancelarii prezydenta Kaczyńskiego. Prezydent Przytocki również osobiście był w tej sprawie w Warszawie. Nie było żadnej odpowiedzi - opowiada Zbigniew Ungeheuer.
Jadąc w marcu tego roku do Debreczyna, krośnianie mieli nadzieję, że wzorem poprzednich Dni, prezydent RP zaprosi na kolejne spotkanie do Polski - tym razem do Krosna. Nic takiego się nie wydarzyło.
Szczęśliwa wiadomość nadeszła dopiero tydzień temu. Prezydent Lech Kaczyński zdecydował, że organizatorem najbliższych Dni Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, organizowanych w marcu przyszłego roku, będzie Krosno. "Mam nadzieję, iż wyżej wspomniana uroczystość będzie doskonałą możliwością potwierdzenia przyjaznych stosunków polsko-węgierskich, znakomita promocją kultury polskiej, ale także ogromną szansa rozwoju dla samego miasta" - pisze w liście do prezydenta Piotra Przytockiego, Mariusz Handzlik - dyrektor Biura Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. "Mając na wglądzie kontakty nawiązane ze stroną węgierską, a także wieloletnie doświadczenie władz miasta Krosna oraz ich ogromne zaangażowanie w w/w projekt, wyrażam przekonanie iż doskonale poradzicie sobie Państwo z rolą organizatora Dni Przyjaźni Polsko-Węgierskiej w roku 2009" - czytamy dalej.
- Jesteśmy zaszczyceni, że zostaliśmy obdarowani takim zaufaniem i będziemy mogli gościć znamienitych gości. Bardzo się cieszymy, spoczywa na nas bardzo duże zobowiązanie - mówi Piotr Przytocki, prezydent Krosna. - Jest to spotkanie dwóch głów państw ze swoimi świtami. Za nimi podążają inne znaczące osobistości: ludzie kultury, nauki, polityki, dyplomacji, burmistrzowie miast, prezydenci. Prawdopodobnie w historii miasta jeszcze nie było takiego wydarzenia. Powinno spowodować, że Krosno stanie się miastem znaczącym w Euroregionie Karpackim - dodaje Zbigniew Ungeheuer (na zdjęciu obok).
Krosno będzie musiało się przygotować na przyjęcie wielu gości. Na czas trwania Dni Przyjaźni np. w krośnieńskich restauracjach będzie musiało pojawić się menu w języku węgierskim. Czasu na organizację samej imprezy nie ma już dużo, więc niebawem powstanie cały sztab odpowiedzialny za jej przygotowanie. - Jeszcze za wcześnie by mówić o tym, co tego dnia będzie się działo w Krośnie. Na pewno będzie oficjalna sesja Rady Miasta, potem część artystyczna - wyjaśnia prezydent.
Sporo pomysłów ma już prezes Stowarzyszenia Portius. Przede wszystkim cieszy się z tego, że tak ważne wydarzenie będzie mogło odbyć się już w murach nowoczesnego budynku Regionalnego Centrum Kultur Pogranicza. - Nie będziemy się wstydzić, że będziemy przyjmować prezydentów państw w jakiejś hali czy kinie - mówi. Marzy mu się duże wydarzenia artystyczne - koncert nawiązujący do polsko-węgierskiej przyjaźni. - Byłoby pięknie uhonorować Czesława Niemena, Cypriana Kamila Norwida i wspólnego bohatera obojga narodów - generała Józefa Bema i urządzić koncert po polsku i węgiersku - Bema Pamięci Żałobny Rapsod. To bardzo kosztowne, ambitne wydarzenie kulturalne - wyjaśnia.
Są także i inne pomysły. Wśród nich m.in. sympozjum naukowe poświęcone postaci zapomnianego profesora - Pawła z Krosna czy budowa pomnika Roberta Portiusa.