Przycinanie drzew trudniejsze, niż się wydaje

Na wiosnę ruszają porządki. Często prace obejmują też cięcia pielęgnacyjne drzew. Nie trzeba na nie zezwolenia, ale powinny być wykonane zgodnie ze sztuką ogrodniczą. Sygnały o zbyt mocno przyciętych drzewach docierają od naszych czytelników.
Pozbawione konarów brzozy przy stacji meteorologicznej przy ul. Okrzei. Zdaniem specjalistów takie obcinanie to błąd

Problem ze złą pielęgnacją drzew jest powszechny. Obcinanie konarów nie jest prostą sprawą, można łatwo drzewo okaleczyć lub nawet doprowadzić do obumarcia. Dlatego każda ingerencja w koronę i jej powód powinien być skonsultowany ze specjalistą. Wtedy długo będziemy cieszyć się pięknem drzew, nie będą też stanowić zagrożenia.

Wątpliwości naszych czytelników wzbudziło np. obcięcie drzew przy Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej przy ul. Okrzei. Mocno zostały tam przycięte, wręcz ogołocone brzozy. Sprawą zajęli się już pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Krosna. - Przycinka nie została wykonana zgodnie ze sztuką ogrodniczą, ale w tym akurat miejscu obowiązują specjalne przepisy. Musimy rozpatrzeć wszystkie aspekty sprawy. Potem zapadną decyzje co do dalszego postępowania - tłumaczy Tomasz Kozioł z UM Krosno.

- Naszą intencją nie było zniszczenie drzew - mówi Krzysztof Jurczak, kierownik stacji meteo, choć przyznaje, że estetyka drzew pozostawia teraz dużo do życzenia. Tłumaczy jednak powody przycinki: - Przede wszystkim decydowały o tym względy bezpieczeństwa. Stacja znajduje się w najwyższym punkcie miasta. Przy silnym wietrze te drzewa stanowiły zagrożenie, bo znajdują się w sąsiedztwie budynku, ale też bezpośrednio przy ciągu komunikacyjnym. Przy letniej nawałnicy, przy pełnym ulistnieniu jedną brzozę już nam zdmuchnęło. Ponadto drzewa są posadzone na nasypie. System korzeniowy nie jest tam taki, jak być powinien. Jest tam jeszcze linia elektryczna - wylicza.

Zbyt duże konary fałszowały dane z urządzeń pomiarowych - tłumaczy kierownictwo stacji

Drzewa znajdują się też w bezpośrednim sąsiedztwie stacji pomiarowej. - Zasłaniały horyzont przy pomiarze usłonecznienia, co powodowało, że pomiary były nieprawidłowe - informuje Krzysztof Jurczak.

Argumenty te - w tym akurat przypadku - przyjmuje dendrolog, architekt krajobrazu Roman Ungeheuer. Twierdzi jednak, że drzewa, które zagrażają bezpieczeństwu lepiej wyciąć, niż skazywać na ciągłą wegetację.

Podkreśla, że zła pielęgnacja drzew jest powszechnym zjawiskiem, ale rozpoczyna się jeszcze na etapie projektowania. Osoby sadzące drzewa powinny myśleć perspektywicznie. - U nas nie ma żadnej wiedzy i świadomości dendrologicznej, a trzeba się zastanawiać co się stanie z tym drzewem za parę lat - mówi Roman Ungeheuer.

Obala argumenty powszechnie uznane za zalety przycinania drzew. Według niego, ogłowione drzewo (z obciętymi konarami przy samym pniu) natychmiast wytwarza tzw. wilki - pędy szybko rosnące. Są bardzo słabe, będą wymagały cięcia ponownie już po 2-4 latach. - Drzewo musi bilansować to, co ma pod ziemią i to, co ma na górze. Aby wyprodukować pożywienie dla korzeni stara się jak najszybciej odnowić koronę. Takie drzewo może stać się jeszcze wyższe niż w naturalnej formie - tłumaczy.

Zdjęcia obciętych drzew otrzymaliśmy na gorącą linię od zaniepokojonego czytelnika

Ponadto po ścięciu grubych konarów, drzewa są narażone na czynniki chorobotwórcze, głównie grzyby. - Każde drastyczne zmniejszenie korony wpływa negatywnie na stan drzewa, wręcz może doprowadzić do obumarcia - mówi Tomasz Kozioł z Urzędu Miasta. - W ciągu kilku lat uschnie i trzeba go będzie wyciąć albo się przewróci - wtedy może wyrządzić więcej szkody niż drzewo z konarami. Ogławianie skraca życie drzewa - dodaje Roman Ungeheuer.

Mocno obcięte drzewo przestaje też pełnić swoją rolę: nie tłumi hałasu, nie zatrzymuje kurzu, przestaje też być siedliskiem ptaków i innych zwierząt.

Obcięte czuby modrzewi na innej posesji - to już barbarzyństwo - mówią specjaliści

Nie trzeba zgody na przycinkę drzew (poza terenami objętymi ochroną konserwatorską). Zezwolenie Urzędu Miasta wymagane jest wyłącznie w przypadku wycinki (oprócz drzew i krzewów owocowych oraz innych nie starszych niż pięcioletnich). - Jeżeli ktoś wytnie drzewo - nawet to, które sam posadził - bez zezwolenia, może dostać karę w wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Natomiast ogławianie jest przyjęte jako norma. To paradoks, bo przecież to jest niszczenie drzewa, a to też jest karalne - komentuje Roman Ungeheuer.

Przycinanie drzew powinno być konsultowane z specjalistą. Należy zwracać uwagę na gatunek drzew i obowiązujące terminy wykonywania takich czynności.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)