Krosno było przedostatnim punktem wizyty, z którą na Podkarpacie wybrał się prezydent Polski. Odwiedził wcześniej Łąkę, potem Sanok, a po południu cała delegacja zjechała do Krosna.
Zgodnie z planem, punktualnie o 16:30 Bronisław Komorowski pojawił się w drzwiach Centrum Dziedzictwa Szkła. Przywitali go włodarze miasta i gospodarze CDS. Prezydent został oprowadzony po całym obiekcie. Zaczął od pracowni hutniczej, gdzie stał się świadkiem produkcji szkła. Sam nie podjął próby wydmuchania szklanego przedmiotu, z wielkim zainteresowaniem podziwiał jednak umiejętności krośnieńskich hutników. - Prezydent podkreślał, że najbardziej cenne dla niego jest to, że w tak nowoczesny sposób potraktowaliśmy prawie 100-letnią historię. Był zachwycony - relacjonuje Stefan Dziadosz z CDS. Oprowadzał prezydenta po poszczególnych stanowiskach zdobienia szkła. - Opowiadałem o tym, że nie tylko realizujemy swoje pomysły, ale też odtwarzamy archaiczne rzeczy. Prezydent stwierdził, że wobec tego miałby dla nas zlecenie. Jest w posiadaniu zdjęć rodowych szkieł z XIX wieku. Szkła się potłukły, ale zdjęcia są szczegółowe, może uda się odtworzyć.
W sali konferencyjnej CDS czekali już na prezydenta samorządowcy z regionu. Wysłuchał prezentacji o Krośnie przygotowanej przez Piotra Przytockiego. Z kolei prof. Jan Lubaś z Instytutu Nafty i Gazu w Krośnie mówił o tradycjach naftowych Krosna, ale też o gazie łupkowym. W prezencie Bronisław Komorowski otrzymał - oprócz szklanych upominków od CDS i władz miasta - pracę naukową INiG "Rzeczpospolita łupkowa. Studium wiedzy o gazie z formacji łupkowych". Obejrzał ponadto próbki rdzeni wiertniczych, m.in. łupek z odwiertu na Pomorzu.
W swoim wystąpieniu prezydent uczulał, by nie popełniać błędów, które będą rzutować na przyszłość naszego kraju, bo tych w przeszłości popełniliśmy już zbyt wiele. - Cały czas płacimy wysoką cenę za brak państwa polskiego w XIX wieku, za zapóźnienia cywilizacyjne. Między innymi dlatego w Stanach Zjednoczonych nie jest pamiętany wkład polskiej myśli technicznej, odwagi biznesowej w uruchomienie wielkiej do dzisiaj, decydującej o losach świata, produkcji surowca energetycznego - ropy naftowej.
- Dziś stoimy w obliczu ogromnej szansy na dogonienie tych zaległości, uniknięcie błędów - podkreślał. - Mam na myśli umiejętne wykorzystanie nowej, gigantycznej szansy, przed którą stoi Polska - to nowa perspektywa budżetowa UE. Od sposobu wydania tych pieniędzy będzie dużo zależało.
- Łatwo ulec pokusie wydania pieniędzy zgodnie z ludzkimi oczekiwaniami, ambicjami środowiskowymi, regionalnymi, ale wydać w sposób, który tylko będzie mnożył koszty utrzymania obiektów, instytucji - przestrzegał. - Należy wydać środki w sposób, który będzie gwarantował rozwój na przyszłość. Zyski będą decydowały o tym, czy dogonimy zamożniejszych, świat zachodni, czy ciągle będziemy w ogonie całego peletonu. To wielkie wyzwanie także dla władz samorządowych. Jestem przekonany, że gdzie jak gdzie, ale tu, na tym terenie ta szansa zostanie w sposób odpowiedni i odpowiedzialny uchwycona w porę.
Prezydent wspomniał też swoje poprzednie wizyty w Krośnie. Jedna z nich miała miejsce jeszcze przed wejściem Polski do UE. - Wszędzie czuło się strach, co będzie w konfrontacji z mechanizmami UE, zasadami wolnego rynku, co będzie jeśli nasz przemysł stanie w obliczu trudnej konkurencji. Ten lęk towarzyszył głównie w myśleniu o dużych zakładach przemysłowych, typowych dla poprzedniego ustroju, takich jak huta w Krośnie i cała ta branża w tym regionie. Nie wszystko udało się rozwiązać optymalnie, ale udało się rozwiązać bardzo dużo. Dla mnie sensacyjna jest informacja, że syndyk masy upadłościowej gospodarzy lepiej niż właściciel - nawiązywał do dzisiejszej sytuacji Krośnieńskich Hut Szkła Krosno SA. - Serdecznie dziękuję całej społeczności, że potrafiła zagospodarować niebywałe doświadczenie natury historycznej, przemysłowej nie tylko dla wspominania i dobrego samopoczucia, tylko po to, żeby ta tradycja służyła do rozwiązywania problemów bieżących i wyznaczała szanse na lepsze zagospodarowanie przyszłości. Na tym polega siła tradycji.
Na zakończenie wizyty w CDS Bronisław Komorowski wpisał się do Księgi Pamiątkowej, po czym skierował się na Rynek. Przywiały go brawa zgromadzonych na płycie mieszkańców Krosna. Zanim jednak udał się w krótki spacer w towarzystwie krośnian, złożył kwiaty pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego.
Potem głowa państwa w asyście ochrony i swej świty przeszła od pomnika pod wieżę farną. Pokonanie tak krótkiego odcinka zajęło jednak całej delegacji kilkadziesiąt minut. Bronisław Komorowski był bowiem oblegany przez tłumy mieszkańców. Jedni składali życzenia, inni nawoływali, by podszedł właśnie do nich, ściskali dłoń. Wielokrotnie z ust krośnian padło zaproszenie na kolejną wizytę.
Prezydent chętnie odwzajemniał miłe gesty, wdawał się w pogawędki, cierpliwie rozdawał autografy, pozował do zdjęć, które dla mieszkańców wykonywali nawet jego asystenci. Ochrona, choć czujna i gotowa reagować na każde podejrzane zachowanie, nie budowała bariery między prezydentem a mieszkańcami, pozwalała na swobodną komunikację. Atmosfera była bardzo miła.
Z Krosna delegacja udała się na Zamek Kamieniec w Odrzykoniu. - Nie ma lepszego miejsca, aby rozpocząć "Narodowe czytanie" dzieł Aleksandra Fredry - mówił już na scenie zaaranżowanej w zamku Bronisław Komorowski.
W tym roku utwory Fredry będą czytane w 650 miejscach w Polsce. - Jestem szczęśliwy, że ta wielka akcja, nie tylko wspólnego czytania, ale również przybliżania nas do wiedzy o nas samych, o naszym poczuciu humoru, o naszych przywarach, o naszych wielkościach, jest możliwa w coraz większym wymiarze. Bo przecież każda literatura, która tworzy naszego polskiego ducha, nasze polskie marzenia, polskie fobie, nasze polskie wielkości jest spoiwem wspólnoty narodowej - powiedział prezydent. - Myślę, że ten dowcip fredrowski, który tyle samo nas rozgrzesza, ile nas smaga, tyle samo pokazuje naszych wielkości, ile słabości, małości, jest nam także szalenie potrzebny po to, abyśmy mogli widzieć się nie w krzywym zwierciadle - ale naszym własnym zwierciadle - samych siebie, całą Polskę, polską kulturę, polskie marzenia, polskie dokonania i polskie wyzwania - kontynuował.
Podczas swojego wystąpienia zacytował fragmenty z "Zemsty". Padło m.in.: "Tak jest - zgoda, a Bóg wtedy rękę poda". - Niech tak będzie tu w Odrzykoniu i całej Polsce - dodał na koniec.