Pożar w Nowym Stylu. Co z pracownikami?

Kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej walczyło w poniedziałek (13.08) z pożarem jednego z zakładów Nowego Stylu, zlokalizowanego w Jaśle. Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną wybuchu ognia, trwa szacowanie strat i organizacja produkcji. Na miejsce dotarł już współwłaściciel zakładu, wydano oficjalne stanowisko dla mediów: - Pożar nie zakłóci w sposób istotny działalności produkcyjnej Grupy - czytamy.
Kłęby dymu unoszące się nad zakładem widoczne były z daleka. Służby sanitarne zapewniają jednak, że dym nie stanowił poważnego zagrożenia dla zdrowia

Pożar wybuchł w poniedziałek (13.08) około godziny 17:30. Ogień pojawił się w wannie galwanizerni Zakładu Produkcji Metalowej Grupy Nowy Styl przy ulicy Fabrycznej w Jaśle. Szybko rozprzestrzenił się zajmując całą halę produkcyjną o powierzchni 6,5 tys. metrów kwadratowych.

Choć jeszcze trudno ocenić stan zakładu wiadomo, że spaliły się wykonane z tworzywa sztucznego wanny, wyposażenie hali, miejsce, gdzie składowano zapas stali, urządzenia do jej cięcia, ocieplenie stropów.

W hali znajdował się kilkudziesięciometrowy rząd wanien do galwanizacji

Z informacji strażaków wynika, że w hali znajdowało się kilkadziesiąt wanien galwanizacyjnych. Każda z nich zawierała substancje wykorzystywane w procesie technologicznym. Według pracowników, związki te nie były łatwopalne. Wiadomo, że ta część zakładu miała tygodniowy przestój remontowy, pożar najprawdopodobniej wybuchł podczas wznowienia pracy instalacji.

W pożarze nikt nie ucierpiał, ani z pracowników, ani z biorących udział w akcji strażaków. - Pracownicy zostali natychmiast ewakuowani, ich liczba została sprawdzona z listą obecności, zostali odesłani do domów - informuje młodszy brygadier Bogdan Zięba, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Jaśle.

W wyniku pożaru spaliło się wnętrze hali z zapasem stali i maszynami

Jaka mogła być przyczyna wybuchu pożaru? - Trudno zająć tu jednoznaczne stanowisko, przynajmniej w ciągu najbliższych godzin - podkreśla zastępca komendanta. Nie są też znane jeszcze straty, te oszacuje rzeczoznawca.

Nad zakładem unosiły się kłęby czarnego dymu. Mieszkańcom profilaktycznie zalecano, by zamykali okna, bo znajdujące się w niej substancje mogą być toksyczne, zagrażające zdrowiu. Nie potwierdza tego jednak Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, jasielski sanepid, ani strażacy. Nie ma informacji o tym jakoby do środowiska przedostały się toksyczne związki chromu i niklu, które znajdowały się w fabryce.

- Każdy produkt spalania niesie za sobą jakąś toksyczność, niesie je także dym pochodzący z każdego domowego komina, w którym spala się - jak wiadomo - różne rzeczy, nie tylko drewno. Ta chmura wyglądała spektakularnie - przyznaje Bogdan Zięba - ale w głównej mierze pochodziła z palących się elementów plastikowych, styropianu ocieplającego strop i lepiku - podkreśla.

W akcji wzięło udział ponad 40 zastępów straży pożarnej, zarówno państwowej, jak i ochotniczej - łącznie ponad 200 strażaków z powiatów jasielskiego, dębickiego i krośnieńskiego. Strażacy gasili ogień na płonącej hali, ale też zabezpieczali sąsiednie budynki przed rozprzestrzenieniem się ognia. Działania prowadzone były m.in. przy użyciu sprzętu wysokościowego, w tym zwyżki z Krosna. - Dziękujemy strażakom KM PSP w Krośnie, którzy przybyli do nas z pomocą i przyczynili się do tego, że akcja przebiegła sprawnie - dodaje zastępca komendanta PSP w Jaśle.

Największym utrudnieniem dla strażaków były kłęby dymu, wysoka temperatura, które uniemożliwiały wejście do wnętrza obiektu. Zakończenie pierwszej części akcji nastąpiło o godzinie 23:30, ale do rana trwało jeszcze dozorowanie pogorzeliska.

Grupa Nowy Styl z Krosna jest jednym z największych na świecie producentów krzeseł, jednocześnie jednym z największych pracodawców w Krośnie i Jaśle. Zatrudnieni drżą o swoje miejsca pracy, nie wiedzą czy uda się zorganizować pracę zakładu bez spalonej części. Informacje są jednak optymistyczne.

Na miejsce dotarł już Adam Krzanowski, prezes zarządu Grupy Nowy Styl. Wydano oficjalne oficjalny komunikat prasowy, w którym czytamy, że pożar objął zaledwie jedną nawę Zakładu Produkcji Metalowej, w której pracuje jedynie kilkanaście osób.

"Trwa szacowanie strat, jednak już w tej chwili wiadomo, że nie zakłócą one w sposób istotny działalności produkcyjnej Grupy.

Zakład spełniał wszystkie normy i wymagania BHP oraz regulacje dotyczące wpływu na środowisko. Obowiązujące na jego terenie procedury posiadają certyfikat ISO 9001 i 14001 i w sytuacji kryzysowej okazały się absolutnie skuteczne. Wiadomo już, że pożar nie będzie miał wpływu na środowisko naturalne.

Obecnie ponad 90% powierzchni produkcyjnej Grupy pracuje normalnie - ich pracownicy rozpoczęli dzisiaj zwykły dzień pracy.

Grupa Nowy Styl posiada własne zakłady produkcyjne, zlokalizowane w kilkunastu miejscach w Polsce, Niemczech, Ukrainie i Rosji oraz szeroką bazę dostawców. Dzięki temu możliwe jest zachowanie ciągłości produkcji. Pożar nie zakłóci znacząco procesu realizacji zamówień klientów i działalności Grupy, której moc produkcyjna wystarczy, by zminimalizować straty" - napisano w komunikacie.

Zakład był ubezpieczony, jednak skala strat, a w związku z tym również data przywrócenia produkcji na uszkodzonym fragmencie, nie są w tej chwili znane.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)