Policja: bez mieszkańców jesteśmy ślepi i głusi

Coraz więcej przestępstw notuje krośnieńska policja. Wynika to jednak ze skuteczności działań w ich wykrywaniu. Spory udział mają w tym też mieszkańcy, którzy reagują na podejrzane zachowanie innych. Bardziej "odważne" w zgłaszaniu przestępstw są jednak kobiety.
Ogólna liczba przestępstw stwierdzonych w latach 2005 – 2009. W porównaniu z ubiegłym rokiem zanotowano wzrost, ale i tak jest ich mniej niż jeszcze kilka lat temu

Komenda Miejska Policji w Krośnie podsumowała 2009 rok. Na terenie jej działania, czyli w całym powiecie zwiększyła się liczba przestępstw. W porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy zanotowano ich 2,4 tys., w 2009 roku było o blisko 300 więcej. Zwiększyła się też wykrywalność i wynosi ponad 70 procent (ubiegły rok - 66,4%).

Podobnie sytuacja wygląda w samym Krośnie. W porównaniu z 2009 rokiem, przestępstw było o 400 więcej, ale o 10 procent wzrosła też ich wykrywalność - wynosi teraz również ponad 70 procent.

Jak się jednak okazuje, zanotowany w liczbach wzrost przestępczości, paradoksalnie wynika ze skuteczności pracy funkcjonariuszy. - W bardzo wielu przypadkach doprowadzaliśmy do tzw. spraw rozwojowych. Zatrzymujemy sprawców kradzieży paliwa, a udowadniamy im 30 przestępstw. Gdybyśmy nie drążyli tematu do spodu, to przestępstwo byłoby tylko 1, a tak jest o 29 więcej - wyjaśnia nadkomisarz Paweł Owiński, zastępca komendanta policji w Krośnie.

Wzrost przestępstw w Krośnie zanotowano niemal we wszystkich kategoriach, najwięcej tych o charakterze kryminalnym, przeciwko mieniu, narkotykowych oraz przestępstw gospodarczych. Policjanci jednak uspokajają: - Wzrastają tylko liczby, ale tak naprawdę przestępstw o większym ciężarze gatunkowym było niewiele, ta przestępczość tak naprawdę nie wzrasta - twierdzą. - Sporo spraw, np. dotyczących przestępstw gospodarczych nie ma wielkiej wagi, m.in. dotyczyło podbijania przeglądów instalacji kominowych - wyjaśniają.

Krzysztof Guzik, komendant policji w Krośnie. Apeluje do mieszkańców: - Widzisz coś - zgłoś!

Policjanci podkreślają też jak ważna jest aktywność społeczeństwa w zgłaszaniu przestępstw, a tylko to gwarantuje skuteczność działań. Policja bez wsparcia mieszkańców jest - jak sama twierdzi - ślepa i głucha. - Tylko zgłoszenie zaraz po przestępstwie powoduje, że jesteśmy w stanie zareagować - mówi mł. insp. Krzysztof Guzik, komendant policji w Krośnie. - Co ciekawe, to panie częściej zgłaszają, panowie się bardziej boją - dodaje. - A panie jeszcze do radiowozu wsiądą i wskażą sprawcę.

Dzięki takim zgłoszeniom udało się ustalić działające w Krośnie i okolicach grupy przestępcze, trudniące się kradzieżami. - Jedna pani zauważyła nieoświetlony samochód, z którego przestępcy przeładowywali skradziony towar, inna pani przyczyniła się do ustalenia sprawców kradzieży paliwa z samochodów, np. tych zaparkowanych na parkingu pod szpitalem przy ul. Korczyńskiej - kontynuuje komendant.

Do największej liczby przestępstw dochodzi w samym Krośnie. - Dlatego staramy się, żeby w mieście było jak najwięcej patroli – mówi kierownictwo komendy

Wspomniał też o bardzo świeżej sprawie, która nie znalazłaby szczęśliwego finału, gdyby nie pomoc przypadkowych osób. Od niedzieli (24.01) trwały w okolicach Krosna poszukiwania zaginionego 18-latka. W poniedziałek wieczorem (25.01) jeden z mieszkańców zaniepokojony widokiem młodego człowieka siedzącego przez dłuższy czas na przystanku autobusowym przy ul. Suchodolskiej w Krośnie, zadzwonił na policję. Okazało się, że przemarzniętym do szpiku kości mężczyzną jest zaginiony 18-latek z Miejsca Piastowego.

Lekarze nie mają wątpliwości, że pomoc nadeszła w ostatniej chwili.

Dzwoniąc na policję, pan Bogdan Preisner nie wiedział o trwającej akcji poszukiwawczej, nie wiedział komu pomaga, obawiał się nawet, czy jego zachowanie nie jest zbyt pochopne. O wadze sprawy dowiedział się dopiero we wtorek (26.01), kiedy został zaproszony na spotkanie z komendantem krośnieńskiej policji. Mężczyzna za swoją postawę otrzymał podziękowania i upominek. - Może czuć się pan dumny ze swojego zachowania - zwracał się do pana Bogdana Krzysztof Guzik. W ubiegłym roku spotkań z osobami, które przyczyniły się np. do wykrycia sprawców przestępstw, odbyło się krośnieńskiej komendzie kilkanaście.

Komendant twierdzi, że dzięki wzrastającej świadomości mieszkańców, ich samych udaje się również ustrzec przed tym, by nie padli ofiarą przestępstwa. Jako przykład podaje słynne oszustwa "na wnuczka" - sprawcy telefonicznie podają się za członków rodziny, proszą o pomoc finansową. Po informacjach w mediach, ale też po komunikatach w kościołach, szczególnie starsze panie, które dawały się "nabrać" oszustom, są już dużo bardziej czujne.

Policja na drogach

W ubiegłym roku bezpieczniej było na drogach. W Krośnie spadła liczba wypadków drogowych oraz liczba zabitych i rannych. W 50 wypadkach zginęło 5 osób, a 53 zostały ranne.

W kategoriach porażki komendant krośnieńskiej policji rozpatruje śledztwo dotyczące zabójstwa właściciela kantoru, do którego doszło 31 lipca ubiegłego roku. Dochodzenie jest jednak przedłużone i ma szansę zakończyć się sukcesem. - Sprawca zabójstwa przyszedł bez kominiarki, rękawiczek, czuł się pewnie, więc pewnie nie był stąd. Pojawiło się światełko w tunelu. Zbierane są nowe dowody - informuje komendant, nie chcąc zdradzać szczegółów, które mogłyby zaszkodzić sprawie.

Pomimo wzrostu liczby przestępstw, powiat krośnieński jest ciągle najbezpieczniejszym wśród czterech największych powiatów województwa podkarpackiego. Wskaźnik zagrożenia przestępczością na 10 tys. mieszkańców, przy średniej wojewódzkiej 184,3, wyniósł w powiecie krośnieńskim 170, podczas gdy w rzeszowskim, tarnobrzeskim i przemyskim przekraczał 200.

Dane te, praca krośnieńskich funkcjonariuszy, skuteczność w wykrywaniu przestępstw zostały zauważone i docenione przez zwierzchników w komendzie wojewódzkiej, ale też komendzie głównej policji.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)