Zenon Stanek, tato Grażyny Tomasik był malarzem. Farbami olejnymi malował obrazy, które później zdobiły mieszkania rodziny, przyjaciół i znajomych również za granicą: w USA, Kanadzie, Niemczech i Australii. Jego żona Krystyna tkała gobeliny, których motywem najczęściej były kwiaty, ale też pejzaże Krosna i okolic.
- Tato malował z pasji, ale też tworzył dekoracje w krośnieńskiej "Lniance". Mama należała do Ligi Kobiet, tkała makatki, ale też trochę szyła – wspomina rodziców krośnieńska gobeliniarka, której prace obecnie można podziwiać na wystawie w Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej.
To po rodzicach odziedziczyła artystyczny talent. Największą pasją okazało się dla niej tworzenie gobelinów (dawniej nazywanych szpalerami). Duża w tym zasługa pięcioletniego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Tarnowie, gdzie uczęszczała na wydział tkacki. – To tam tworzenie gobelinów weszło mi w krew. To były dla mnie najpiękniejsze lata moje życia – wspomina.
Po szkole średniej zamiast na studia zdecydowała się pójść do pracy. Zatrudniła się w Zakładzie Przemysłu Lniarskiego "Krosnolen" w Krośnie ("Lnianka") na stanowisku plastyka. Projektowała tkaniny użytkowe: prześcieradła, ścierki, makatki czy obrusy. Później poświęciła się macierzyństwu.
Po zakończeniu swojej zawodowej przygody z "Lnianką" przez 10 lat pracowała w Państwowym Domu Dziecka "Caritas". – To wujek powiedział zakonnicom, że zajmuję się rękodziełem. Dzięki czemu siostra przełożona zaproponowała mi prowadzenie zajęć z tkania dla dzieci – mówi.
Od 1993 roku tkania gobelinów oraz tworzenia makatek igłowych, rzeźb i ozdób z suszonych kwiatów uczyła pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Żwirki i Wigury. Pracowała tam jako instruktor terapii zajęciowej. Teraz gobeliniarka jest już na emeryturze i z pasją zajmuje się swoim dużym ogrodem.
Jednak na każdym etapie życia krośnianki jego nieodłączną częścią było tkanie gobelinów. - Urzekło mnie w nich ciepło tkanin. Lubię w ten sposób układać obrazy – mówi. Miłość krośnianki do tkanych przez nią prac widać w tym, że rzadko się z nimi rozstaje. Nie tworzy ich dla zarobku, tylko przede wszystkim dla siebie. W ciągu tych wszystkich lat zaledwie kilka razy zdarzyło jej się coś wykonać na zamówienie albo jako pamiątkę dla kogoś bliskiego.
Gobeliny to wzorzyste tkaniny, które powstają za pomocą ręcznej techniki tkania. Przedstawiają ornamenty lub konkretne sceny. Do tkania pani Grażyna potrzebuje ramy, do której wbite są gwoździe, projektu obrazu, który chce wykonać oraz włókien o odpowiednich barwach.
- Projekt rysuję na papierze, np. brystolu. Później zakładam go z tyłu ramy i za pomocą specjalnej igły przeplatam włókna zgodnie z kolorami. Tkam na jednym poziomie – opisuje w skrócie.
W tworzeniu używa kilku technik, np. splotu przestrzennego lub haftu pętelkowego. Lubi też tkać za pomocą igły smyrneńskiej. Do tkania używa ręcznie przędzionej, farbowanej włóczki góralskiej albo lnu.
Zdarza się jej również mieszać techniki ze sobą albo dodawać inne elementy. Na przykład wykonała gobelin Matki Boskiej, której obraz widziała w starym kościele w okolicach Nowego Sącza. Dodała do niego drewniane elementy (twarz, dłonie) oraz kolorowe kamyki, które zdobią tkaną suknię.
Prace pani Grażyny są ciepłe i nastrojowe. Można by powiedzieć – bajkowe. Najbardziej lubi wykonywać jesienno-zimowe krajobrazy w ciepłych kolorach.
- Wszystkie gobeliny cechuje duża dojrzałość warsztatowa, spójność kolorystyczna i kompozycyjna. (…) Dominującym tematem twórczości Grażyny Tomasik jest przyroda. Oglądamy piękne kompozycje pejzaży, drzew w przedziwnych bajkowych splotach – nierealnych lasów jakby ze snu – pisał o pracach pani Grażyny rzeźbiarz Maciej Syrek przed jedną z wystaw krośnianki, 15 lat po ukończeniu przez nią szkoły średniej.
W twórczości krośnieńskiej gobeliniarki znajdziemy dworki, parki, cerkiewki, zachody słońca, a także ludzi i ich twarze. Zdarzają się też lokalne akcenty, jak Krosno, dworek Konopnickiej w Żarnowcu czy zamek w Odrzykoniu, a także bieszczadzkie cerkiewki, bo pani Grażyna uwielbia podróżować po regionie i robić pamiątkowe zdjęcia. Najbardziej interesują ją zabytki: kapliczki, świątynie i stare cmentarze wojenne z okresu I wojny światowej.
Krośnianka kilka razy prezentowała swoje gobeliny jeszcze w Wojewódzkim Domu Kultury w Krośnie. Zdarzało się, że swój artystyczny dorobek wystawiała tam wspólnie z pracami rodziców. Oprócz tego miała też wernisaż w galerii "Civitas Christiana" w Krośnie. Ekspozycje jej prac można było zobaczyć także w Rzeszowie, Łańcucie, Iwoniczu-Zdroju, Jaśle, Wzdowie czy Bardejowie na Słowacji.
Jej nieliczne gobeliny znalazły się w prywatnych rękach znajomych. – Na przykład jeden przedstawiający Prządki podarowałam koledze, który wyemigrował do Stanów Zjednoczonych – mówi. Krośnianka robi też ikony, patchworki oraz obrazy z atłasowych wstążek. – Naciągam na ramę płótno i rysuję na nim wzór. Później wyszywam wstążkami – tłumaczy.
Wystawę ok. 40 gobelinów Grażyny Tomasik w Etnocentrum będzie można podziwiać do 2 lutego 2025 roku. W styczniu jest też planowany wieczorek autorski z artystką.