Nawiedzony pałac i rodzinne sekrety. Krośnianka pisze gotyckie powieści

Próbowała wiele razy, aż w końcu wydała swoją książkę. Teraz pisze trzecią powieść. Krośnianka Jowita Kosiba to pisarka, w której twórczości miłośnicy sióstr Brontë, angielskich pisarek, znajdą to, co uwielbiają: romans, nawiedzone budowle, rodzinne sekrety i upiorny klimat gotyku.
Ulubioną pisarką Jowity jest Lucy Maud Montgomery, autorka "Ani z Zielonego Wzgórza", ale książki krośnianki mają w sobie mroczny, tajemniczy klimat powieści grozy
archiwum pisarki

Jako pierwsza na rynku wydawniczym we wrześniu ubiegłego roku ukazała się powieść „Nokturn”. Główny bohater postanawia wyjaśnić zagadkę nawiedzonego pałacu w Połańcu. Starając się dowiedzieć, jakie to ciemne moce opętały budynek, zakochuje się w jego właścicielce. Pełna tajemnic i mroku historia może wciągnąć czytelnika od pierwszych stron.

 I chociaż „Nokturn” swoim klimatem przypomina powieść Emily Brontë „Wichrowe Wzgórza”, to jednak inspiracją do napisania książki było jedno z niedokończonych opowiadań drugiej z sióstr Brontë - Charlotte, pt. „Historia Williego Ellina”. - Spodobał mi się narrator tej opowieści. Poczułam, że we mnie siedzi podobny, który pragnie, abym opowiedziała jego historię – twierdzi autorka.

Jowita uczyniła więc narratorem swojej powieści 32-letniego Roberta, który pracuje w studiu fotograficznym w Krakowie. Pewnego dnia do atelier przychodzi nieznajoma, która prosi go o wywołanie starych, rodzinnych fotografii. Na jednej z nich mężczyzna dostrzega kobietę, którą widuje tylko w snach. Gdy nieznajoma nie zjawia się po zdjęcia, fotograf postanawia sam je dostarczyć. - Lubię Roberta i jego specyficzne przywiązanie do pałacu, jego sposób patrzenia na świat. Nie dałabym rady stworzyć głównego bohatera, którego nie darzyłabym sympatią, większą lub mniejszą – mówi pisarka.

"Nokturn" to opowieść o fotografie, który podając się za łowcę duchów, próbuje rozwiązać tajemnice nawiedzonego pałacu
Facebooku

Wczucie się w męski tok myślenia nie było czymś trudnym dla Jowity, a wręcz przeciwnie było dla niej czymś naturalnym. – Zupełnie jak gdyby on był we mnie zawsze. Z pewnością ułatwieniem była jego wrażliwość, taka trochę „niemęska”, na piękno natury, sztukę i sprawy duchowe. Często to jego myśli prowadziły mnie, ja zaś jedynie podążałam ich tokiem – tłumaczy.

Powieść ma też innych bohaterów, a każdy z nich skrywa swoje tajemnice. Miejscem akcji, jak przystało na powieść grozy, Jowita uczyniła pałac. Budynek położony w miejscowości Połaniec, nieopodal wrzosowisk nie ma swojego odpowiednika w rzeczywistości. Autorka opisała go, wzorując się na fotografiach różnych budynków. Wśród nich znalazł się rodzinny pałac Stawiarskich w Jedliczu. – Nie chciałam, żeby pałac w Połańcu przypominał jakiekolwiek istniejące miejsce. Dlatego zarówno on jak i sama miejscowość są fikcyjne.

Najważniejszy jest upór

Jednak pierwszą książką, którą próbowała wydać Jowita nie był „Nokturn”, ale „Zagubiony ptak” - opowieść obyczajowa z kryminalnym wątkiem. Są w niej rodzinne tajemnice, dziwne miejsca i „nawiedzone” domy. Ale przede wszystkim opowiada o tragicznej historii kobiety, którą los uwięził w klatce. To tytułowy ptak. Książka wygrała konkurs literacki na debiutancką powieść, ale z różnych powodów nie doszło do jej publikacji.

Po pewnym czasie Jowita ponownie spróbowała swoich sił w konkursie, na który wysłała tym razem „Nokturn”. Doszła do drugiego etapu. - Trochę wątpiłam, że uda mi się kiedykolwiek przebić ten „szklany sufit”, ale namawiana przez męża i znajomych, ponownie wysłałam obie powieści do różnych wydawców – mówi.

Szczęście do Jowity uśmiechnęło się. Jeszcze tego samego dnia otrzymała wiadomość od jednego z nich. Nie zwlekając, podpisała umowę. „Nokturn” udało się wydać w serii „Pogrzebane tajemnice” nakładem wydawnictwa WasPos.  - Nie można zrażać się brakiem odpowiedzi. Współczesny rynek wydawniczy jest tak bogaty, że zawsze jest szansa – radzi początkującym twórcom.

Przez 27 lat była mieszkanką Krosna, dlatego miasto często jest dla niej inspiracją
Archiwum pisarki

Teraz na premierę, która ma odbyć się w sierpniu tego roku, czeka „Zagubiony ptak”. - Jest to taka książka, po którą sama sięgnęłabym, gdybym zobaczyła ją na półce w księgarni – mówi Jowita i wyznaje: Piszę w pierwszej kolejności dla siebie, jakkolwiek egoistycznie by to nie brzmiało.

Słomiany zapał

Obie swoje książki pisała pod presją czasu. – Taki zewnętrzny „bat” dobrze na mnie działa – uśmiecha się. Bo jedyny problem Jowity to słomiany zapał. – Nie dotyczy to jedynie pisania – mówi. – Z natury jestem niecierpliwa, więc jeśli coś trwało za długo lub mi nie wychodziło, to porzucałam nad tym pracę.

Proces tworzenia u krośnieńskiej autorki jest podzielony na dwa etapy, które przeplatają się ze sobą. – Albo piszę jak szalona, zapominając o bożym świecie, albo powoli „na luzie” – przyznaje. Pierwsza opcja dla Jowity jest produktywna, ale męcząca. – Nieraz w nocy przychodzą mi do głowy jakieś zdania i muszę wstać, by je zapisać, a potem nie mogę doczekać się świtu, by znowu usiąść i tworzyć. To jest taki wewnętrzny przymus. Coś w rodzaju uzależnienia.

Początkującym pisarzom zaleca po prostu dużo czytać. Według niej swojej twórczości nie można rozwijać w próżni. – Poznawanie różnych stylów, różnych sposobów narracji i kreacji bohaterów użyźnia wyobraźnię.

Gotyk i miłość do książek

Zarówno „Nokturn” jak i „Zagubiony ptak” zaliczają się do nurtu powieści gotyckich. Gotykiem Jowita interesowała się od dawna. W liceum i na studiach fascynowała się subkulturą gotycką. Chodziła na koncerty, nosiła ostry makijaż. W ramach praktyk lekcję pokazową o gotyku w historii prowadziła ubrana na czarno, w koronki, falbanki i glany. - Proszę sobie wyobrazić miny licealistów, którzy mnie oglądali – wspomina. - Dzisiaj odżegnuję się od czerni na zewnątrz, bo mnie przygnębia, ale wewnątrz nadal jestem melancholijna.

Długie czarne suknie, koronki, mocny makijaż. Gotykiem Jowita interesuje się od dawna
aRCHIWUM PISARKI

Jowita urodziła się w Krośnie i tam spędziła 27 lat swojego życia. Pisać postanowiła w wieku 14 lat. Najpierw tworzyła opowiadania i wiersze. Dopiero w liceum spróbowała swoich sił w  dłuższych formach. Teraz na co dzień pracuje w szkole.

Z wykształcenia jest polonistką i anglistką. Lubi oglądać filmy, rysować, ozdabiać przedmioty techniką decoupage'u oraz spacerować ze swoimi dwoma psami, Dżagą i Korą. Fascynuje się lokalną historią i studiuje mapy - jako dziecko tworzyła mapy wymyślonych miejscowości.

Wciąż powiększa swoją kolekcję kolorowych kolczyków, których ma ponad setkę. Rośnie też liczba kwiatów doniczkowych, których jest właścicielką. W ostatnim czasie jej największym hobby jest urządzanie domu na wsi nieopodal Krosna, w którym mieszka wraz z mężem od półtora roku.

Jednak największą miłością Jowity nadal pozostają książki. Są dla niej sposobem na spędzanie czasu, „terapią” na problemy. I chociaż ze względu na styl jej twórczości można by sądzić, że ulubionym autorem krośnianki jest jeden z twórców powieści gotyckich, to nic bardziej mylnego. Jowita uwielbia Lucy Maud Montgomery, kanadyjską autorkę przygód rudowłosej Ani z Zielonego Wzgórza.

Trzecia powieść w drodze

Wiele marzeń krośnianki spełniło się. Wydała książkę, pracuje w szkole, pisze pracę doktorancką, wyszła za mąż, mieszka na wsi, ma psy i rude włosy. Z tych niespełnionych to chciałaby, aby jej książki dotarły do jak największej liczby czytelników.

"Nokturn" i "Zaginiony ptak" (premiera w sierpniu) to dwie powieści krośnianki. Jowita jest w trakcie tworzenia trzeciej książki - "Pomiędzy wzgórzem a doliną"
Facebook

Teraz pracuje nad trzecią powieścią pod tytułem „Pomiędzy wzgórzem a doliną”. Książka klimatem nawiązuje do „Zagubionego ptaka”. Opowiada o Weronice, która dostaje list od przyrodniej siostry. Śmiertelnie chora Eliza jest znaną pisarką i przed śmiercią chce spędzić trochę czasu z siostrą. Weronika jedzie więc na drugi koniec Polski, żeby się z nią spotkać. 

Na bieżąco z twórczością Jowity można być śledząc jej stronę na Facebooku.

KOMENTARZE
KOMENTARZE WYRÓŻNIONE
ewa5
23.05.2020 20:14

Serdeczne gratulacje.Proszę dalej realizować swoje pasje i marzenia,Chętnie przeczytam Pani książki pomimo,że w zasadzie czytam,a może studuję bardziej literaturę popularno naukową,a z pięknej to poezje.Ale przeczytam dlatego,że pewnie Panią znam z czasów pobytu w Krośnie,a po drugie interesuje się wszystkim ,co ciekawe i związane z Krosnem.Dalszej weny twórczej życzę -dużo dobrego.

ewa5
na forum od listopada 2017
trw_krosno
23.05.2020 06:13

Zawsze się miło czyta o utalentowanych ludziach z jakąś pasją....

Zainteresowałam się Pani książkami i będę je chciała przeczytać, zacznę szukanie od biblioteki a petem Empik, księgarnie... Serdecznie pozdrawiam życząc dużo weny twórczej... KD.

trw_krosno
na forum od stycznia 2018
kurnachata
23.05.2020 00:35

Napewno to była dobra książka na pandemiczny marzec-kwiecień. Obecnie jakoś śa już luzowane ograniczenia.

kurnachata
na forum od listopada 2017
WSZYSTKIE KOMENTARZE (4)