Około 70 wystawców wzięło udział w targach weselnych w hali sportowej (9.12). Przyszli małżonkowie mogli kompleksowo zapoznać się z ofertą firm, które zadbają o to, by ta jedna z najważniejszych uroczystości w ich życiu stała się niezapomniana.
Młode pary mogły zrobić przegląd wszystkiego, co niezbędne do organizacji wesela - od sukni ślubnych i garniturów, biżuterii, dekoracji, oświetlenia, drinków, ciast, fotobudek i porcelany po papeterię oraz iluzje bańkowe. Prezentowali się też fotograficy, zespoły, hotele, restauracje, dworki, agencje, szkoły nauki tańca.
Zobacz film:
- Im dłużej tańczymy, im dłużej praktykujemy, tym jesteśmy lepsi. Można wziąć jedną lekcję i nauczyć się podstawowych kroków, ale to nie gwarantuje efektu – przestrzega młode pary Gabriela Czelny, która prowadzi szkołę nauki tańca Gaba Dance. Uważa, że pół roku przed weselem to optymalny czas, by nauczyć się efektownie poruszać na parkiecie.
A nauka na pewno się przyda. Gabriela zauważyła, że im młodsi zakochani, tym gorsze umiejętności taneczne. – Na szczęście, odchodzi się od sztucznych choreografii, wyuczonych kroków. Teraz stawia się na naturalność, czyli dostosowanie pierwszego tańca do umiejętności tanecznych pary. Jeśli para nie potrafi tańczyć, to raczej nie uczymy Dirty Dancing. Chodzi o to, żeby para się swobodnie poruszała. To ma być bardziej zabawa i trochę spontaniczności.
Skoro wesele jest jednym z ważniejszych balów w życiu, zatem panna młoda powinna czuć się jak księżniczka. Z takim przynajmniej założeniem wychodzą salony sukien ślubnych.
– W tym sezonie stawiamy na suknie koronkowe, jak również zdobione kryształkami Swarovskiego, które nadają niesamowitą elegancję każdej sukni – mówi Aleksandra Pelczar z salonu sukien ślubnych Afrodyta. – Królują kolory białe lub ecru, ale na specjalne życzenie suknia może mieć zupełnie inny kolor.
Mimo że coraz więcej par organizuje bardziej kameralne wesela i wybiera mniejsze sale, nadal istnieje zapotrzebowanie na sale weselne, które pomieszczą nawet 200 osób. Jedną z takich propozycji jest sala w nowo wybudowanym kompleksie przy Pałacu Polanka.
- Coraz częściej nowożeńcy wybierają stoły okrągłe. Chodzi o to, aby goście się widzieli, rozmawiali, integrowali – mówi Katarzyna Stec, dyrektor Pałacu. Klasyczne stoły prostokątne też są dostępne, ale nie za duże – można dzięki nim łatwo przyporządkować gości, a z drugiej strony nie będzie między nimi zbyt dużego dystansu.
Nowe trendy? – Bardzo popularne stały się stoły z „tematycznymi” przekąskami i potrawami. Stół włoski, sushi, rybny, wiejski – wylicza Katarzyna Stec. – To indywidualne wizje par, w zależności od ich własnych zainteresowań i pasji.
Zapotrzebowanie na słodkości na imprezach weselnych nie zmniejsza się. – Może dlatego, że ludzie potrzebują energii do zabawy? – z przymrużeniem oka zastanawia się Robert Wołczański, cukiernik.
Ale i w tej dziedzinie widać zmiany. Pary młode coraz częściej decydują się na lekkie ciasta i torty, bez ciężkostrawnych mas. – Wybierają ciasta z musami na bazie czekolady lub owoców. Chodzi o to, żeby gości jedli desery z przyjemnością, a nie tylko je podziwiali.
Wygląd samych deserów też się zmienia. - Coraz częściej poszukiwane są artystyczne wyroby - rustykalne, często abstrakcyjne kształty. Mówiąc prostym językiem – pary wolą torty krzywe, o nieregularnym kształcie, niż te eleganckie, w pełni wykończone – opowiada Robert Wołczański.
Popularność zdobywają tzw. candy bary, czyli stoły z wieloma różnymi, drobnymi deserami.
Wszystkie momenty związane z przygotowaniami, ślubem i samym weselem są obowiązkowo uwieczniane na zdjęciach lub filmie. W dziedzinie fotografii i filmowania przez ostatnie lata zaszły rewolucyjne zmiany. Coraz rzadziej powstają długie filmy, na rzecz krótkich, artystycznych reportaży. Z kolei na zdjęciach widać mniej pozowania, a coraz więcej spontaniczności.
- Pary mają coraz więcej swobody podczas sesji fotograficznych, są wtedy bardziej naturalni – opowiada Paulina Janowska, fotografka pochodząca z Krosna. – Skupiam się na uczuciach, które łączą zakochanych. Na przykład, coraz częściej pary mają zamknięte oczy.
Paulina zauważa, że fotografia weselna zmieniła swój wizerunek – jest mniej kiczowata, a bardziej artystyczna. – Te zdjęcia są po prostu piękne! Zwraca uwagę, że rewolucja dokonała się m.in. dzięki oprogramowaniu do obróbki zdjęć i tzw. presetom, czyli filtrom kolorystycznym. – W tej dziedzinie dużo się dzieje, bo jeszcze 5 lat temu dominowała inna kolorystyka. Kiedyś królowały pastele, teraz raczej ciepłe tony – brązy, czerwienie, a nawet klimaty lekko mroczne.
Jeśli chodzi o miejsca sesji fotograficznych to wciąż popularne są plenery naturalne – rzeki, lasy, góry. - Zdarzają się też sesje w miastach – mówi Paulina.
- To nie jest zwykłe robienie baniek, to całe show z iluzją – tłumaczy Katarzyna Szałankiewicz, która pochodzi z Beska, a jej firma Weselandia organizuje Magic Bubble Show. Jest jedną z 36 osób w Polsce, które posiadają takie umiejętności.
Na targach zaprezentowała tylko przykłady możliwości – na scenie wydmuchuje bańkę, po czym ją podpala, a bańka pęka w ognistych językach. – Cały pokaz trwa 30 minut i jest znacznie bardziej efektowny – mówi Katarzyna. – Robię bańkę tęczową na stole, z dużej bańki robię mniejszą, do mydlanej kuli wsadzam rękę i ona nie pęka, i tak dalej – wylicza.
Iluzjonistka angażuje też do pokazu same pary. – Młodzi dostają specjalne paletki w kształcie serc i puszczają bańkowe serducha. To fajny motyw dla fotografa. Najbardziej spektakularnym elementem show jest jednak finał. – Zapraszam nowożeńców na scenę i zamykam ich w jednej wielkiej bańce. To taki symboliczny obrazek - mówi Katarzyna.
Przyznaje, że na Podkarpaciu taki pokaz bańkowej iluzji na weselu wciąż postrzegany jest jako pewna ekstrawagancja. - W Małopolsce czy na Lubelszczyźnie taki punkt programu przyjmowany jest z aplauzem. Ale i tu powoli wszystko się zmienia.
Portal był patronem medialnym wydarzenia.