To zielona oaza spokoju w centrum miasta, ale wejście do niej jest limitowane. Ogród Kapucynów skrywa swe tajemnice za wysokim murem.
- Nie jest to przestrzeń ogólnie dostępna, jak chociażby miejski park. Osoby z zewnątrz mogą dostać się do ogrodu tylko pod opieką braci – mówi brat Michał Kiełbasa z klasztoru Kapucynów w Krośnie.
Spacerując po ogrodach, ciężko nie popaść w zadumę i takie jest też ich podstawowe przeznaczenie.
- Na pewno ogród służy wyciszeniu i modlitwie. Teraz w mniejszym stopniu uprawie, chociaż nadal w ogrodzie rosną drzewa owocowe. Kiedyś tereny rolne zajmowały znacznie większy obszar. Hodowaliśmy także zwierzęta – opowiada kapucyn.
Obecnie w kapucyńskich ogrodach został jeden koń, ale jego rola jest niezwykle ważna. Jest on odpowiedzialny za hipoterapię. To zajęcia, które mają na celu przywracanie zdrowia i sprawności fizycznej osobom ze schorzeniami układu ruchowego. Chory w otoczeniu natury może się wyciszyć i skupić na więzi z koniem.
Ogród w samym sercu Krosna ma już nawet 200 lat, bo powstał w tym samym czasie co klasztor.
- Niedawno tereny zielone były jeszcze większe, ale kilkadziesiąt lat temu część ogrodu została zajęta i teraz znajdują się na niej bloki przy ulicy Staszica – opowiada brat Michał.
- Na górze szaleje ulica Krakowska, a niżej jest cichutko i przyjemnie. To jest środek miasta, a czas się tu zatrzymał – tak ulicę Cmentarną w Krośnie opisuje Hanna Niemiec, która odwiedzała dziadków mieszkających w tym miejscu.
- Z górki Leszczyna okoliczne dzieci zjeżdżały na sankach. Obok były Książe Łąki i dwa duże stawy, do których często wpadaliśmy. Wtedy babcia robiła nam herbatę i jajecznicę. Była także piękna, olbrzymia lipa, ale przechyliła się, stwarzała zagrożenie i została ścięta – wspomina pani Hanna.
Mało który mieszkaniec Krosna wie, gdzie w ogóle znaleźć ulicę Cmentarną, chociaż nazwa jest znaczącą wskazówką. Wystarczy skręcić z ulicy Piłsudskiego w małą ścieżkę tuż za starym cmentarzem.
Warto tam zajrzeć przede wszystkim dlatego, że na Cmentarnej można poczuć ducha historii. Ulica wygląda dziś dokładnie tak, jak na przedwojennych, archiwalnych zdjęciach. Hanna Niemiec opowiada, że jeden z domów prawdopodobnie pamięta jeszcze XIX wiek. To kolejny zakamarek, w którym pasjonaci fotografii mogą zrobić wyjątkowe zdjęcia do swojej kolekcji.
- Spacerowicze nigdy nie trafiają na ulicę Cmentarną. Jest mała, krótka i ślepa – mówi pani Hanna. Może jednak warto zboczyć z ruchliwego centrum?
To pierwsza część cyklu "Krośnieńskie zakamarki". Jeśli znacie jakieś niesamowite, a mało znane miejsca w Krośnie, zapraszamy do komentowania. Do dyspozycji jest także nasz e-mail: redakcja@krosno24.pl