Most na ul. Asnyka znajduje się na wysokości kilkunastu metrów nad rzeką. Wisłok nie jest tu głęboki, szczególnie po ostatniej fali upałów poziom wody jest niski, może sięgać najwyżej do kolan.
W czwartek (8.08) około godziny 21.15 w to miejsce wezwane zostały służby ratunkowe. Zaalarmowali je przypadkowi przechodnie, którzy znaleźli się przy dziewczynie zaraz po tym, jak rzuciła się z mostu. Szybko pobiegli na ratunek.
- Szliśmy z kolegą i koleżanką, usłyszeliśmy plusk, pobiegliśmy. Ona leżała na środku, z głową pod wodą. Zbiegliśmy szybko, trzymaliśmy głowę i krzyczeliśmy, żeby dzwonić po karetkę - mówi Alan, który uratował dziewczynę. - Na początku była nieprzytomna, ale jak zaczęliśmy do niej rozmawiać, to złapała oddech.
Zaledwie dziesięć centymetrów od miejsca, w którym upadła, leżał ostro zakończony kawał blachy.
Świadkowie wzywali pomoc przez numer 112. Strażak, który odebrał zgłoszenie, natychmiast wysłał samochody pożarnicze, zaalarmował pogotowie ratunkowe i policję.
- Na miejsca zdarzenia, jako pierwsi ze służb ratowniczych dotarli strażacy - informuje bryg. Mariusz Kozak, naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie. - Przy kobiecie leżącej w wodzie zastali dwie osoby, z których jedna stabilizowała jej głowę ponad lustrem wody. Kobieta leżała w wodzie na plecach, a woda w tym miejscu miała różną głębokość, miejscami do około 40 cm.
Jak relacjonują strażacy, dziewczyna była przytomna, jednak z problemami w nawiązaniu kontaktu słownego: - Po założeniu kołnierza ortopedycznego i unieruchomieniu kobiety na noszach, ewakuowano ją na brzeg rzeki. Tam została przekazana załodze pogotowia ratunkowego.
Poszkodowana została przewieziona do szpitala.
Najprawdopodobniej ma 28 lat, ze wstępnych ustaleń wynika, że skacząc z mostu, próbowała popełnić samobójstwo. Policja nie udziela jednak w tej sprawie żadnych informacji.
- Gdyby nie przechodzące osoby, które usłyszały odgłos wpadania do wody, mogłaby utopić się lub umrzeć w wyniku odniesionych obrażeń, czy wychłodzenia ciała - dodaje Mariusz Kozak.
W pobliżu mostu stał samochód dziewczyny, na krośnieńskich numerach rejestracyjnych. - Widzieliśmy wcześniej, że ktoś stał na moście, ale nie zwróciliśmy uwagi, bo nic w tym dziwnego - relacjonują świadkowie.