Mieszkańcy Wisze: nic się u nas nie robi

Trwa akcja protestacyjna na ul. Wisze. Mieszkańcy obwiniają władze miasta za zaniedbania, w wyniku których ulica podczas intensywnych opadów staje się nieprzejezdna, a kilkanaście gospodarstw jest podtopionych.
Tak podczas ostatnich ulew wyglądała ul. Wisze. Dalej droga była nieprzejezdna

Kilka dni po opadnięciu wód na całej długości ul. Wisze ciągle wiszą banery wyrażające niezadowolenie mieszkańców. Oto ich treść: "Akcja protestacyjna mieszkańców Krosna ul. Wisze przeciwko zaniedbaniom przez prezydenta miasta Krosna w zakresie infrastruktury burzowej, ściekowej, drogowej oraz pilnowania porządku dot. przestrzegania ustalonych norm i przepisów."

Do redakcji Krosno24.pl nadeszło w tej sprawie sporo sygnałów, w większości anonimowych, w których to mieszkańcy ulicy domagają się nagłośnienia sprawy. Oto fragmenty kilku z nich: "W imieniu całej ulicy liczymy, że redakcja zainteresuje się tą sprawą", "Może szanowna redakcja zajęłaby się sprawą protestu mieszkańców ul. Wisze? Wydaje mi się, że ludzi może zaciekawić temat dbania o drogi i mieszkańców przez Urząd Miasta? Mam nadzieję, że portal zainteresuje się tym tematem (mimo, że politycznie nie jest on poprawny z wizją redakcji)", "Czyżby temat protestu mieszkańców ul. Wisze nie był poprawny politycznie i w związku z tym portalik boi się o tym napisać?".

Dziś po wielkiej wodzie nie ma już śladu, ale mieszkańcy domagają się udrożnienia rowów i przepustów. - To należy do obowiązków właścicieli posesji, ale wykonamy to - odpowiada miasto

Osobom, które w ten sposób prosiły nas o reakcję i które zamieściły zwrotny adres e-mailowy, zadaliśmy szczegółowe pytania dotyczące ich problemów. Niestety, nie otrzymaliśmy od nich żadnej odpowiedzi. Trudno było też rozmówić się osobiście z mieszkańcami. Udało się po kilku próbach.

- Tam, gdzie ludzi nie powinno zalewać, to jest właśnie przykład niegospodarności - mówi inicjatorka protestu, Irena Olczak. - Woda spływa z góry z Krościenka i z Korczyny. Wszystko zatrzymuje się na ul. Wisze. Nie ma odpływu - tłumaczy.

Źródłem problemów są m.in. niedrożne rowy melioracyjne, przepusty, szybko przybierające, nieuregulowane potoki oraz brak kanalizacji deszczowej i sanitarnej. Podczas intensywnych opadów, jakie miały miejsce w ciągu ostatnich tygodni, ul. Wisze była nieprzejezdna, woda wchodziła do domów, zalane zostały uprawy.

Ul. Wisze zalana w lipcu 2008 roku

Mieszkańcy nie nazywają tego podtopieniami, a powodzią. Stracili cierpliwość, domagają się natychmiastowych działań ze strony władz miasta. - Zaniedbania są 30-letnie - ocenia Irena Olczak. - Jak ja widzę inwestycje w mieście, a u nas niczego nie ma, to człowieka sz** trafia - dodaje. O planach inwestycyjnych w tej części Krosna mieszkańcy mogli usłyszeć m.in. na otwartych spotkaniach z udziałem zarządu dzielnicy i władz miasta, jednak zdecydowali się na protest.

Właścicielem potoku Ślączka (zwanego Flusami) przepływającego przez tę dzielnicę nie jest miasto, a Podkarpacki Zarząd Melioracji i Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. Instytucja ta przygotowuje się do jego regulacji, aktualnie wykonywany jest projekt techniczny tego przedsięwzięcia. Inwestycja ma obejmować trzy gminy: Krosno, Korczynę i Krościenko Wyżne. - Ze względu jednak na obecną sytuację, miasto ze środków własnych udrożni przepływ wody w tym potoku - informuje Joanna Sowa, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krosna.

Afisze takiej treści zdobią wiele posesji przy ul. Wisze

Planowana jest też budowa kanalizacji sanitarnej w rejonie ul. Wisze. Prace mają ruszyć jesienią. Wcześniej niezbędne jest jednak zwiększenie wydajności istniejącej przepompowni przy ul. Stapińskiego (do której spłyną ścieki). - Przepompownia od pewnego czasu stwarza różne problemy eksploatacyjne, zdarzają się liczne awarie. Jest to związane właśnie z niewystarczającą wydajnością przepompowni. Dlatego podłączenie kolejnych mieszkańców nie było dotąd możliwe - tłumaczy Joanna Sowa. Zgodnie z umową zawartą z wykonawcą, zadanie ma być zrealizowane do końca września tego roku.

Droga będzie poszerzona, udrożnione zostaną przepusty

Niezadowolenie mieszkańców dotyczy jednak nie tylko spraw związanych z powodzią. Chodzi też o zbyt wąską, zniszczoną drogę. - Po tej ulicy nie mogą się poruszać pojazdy powyżej 3,5 tony, a prezydent wydaje zezwolenie dla tirów. Nie chodzi o to, żeby ludziom, którzy mają hurtownię, utrudniać życie, ale ta jezdnia nie jest do tego dostosowana. My przed tirami musimy uciekać na mostki - mówi Irena Olczak.

Jak udało nam się dowiedzieć w Urzędzie Miasta, prace projektowe dotyczące przebudowy ul. Wisze rozpoczęły się już w ubiegłym roku. Jezdnia będzie wzmocniona i poszerzona do 5 metrów. Projekt przewiduje, że z jednej strony ulicy wybudowany zostanie 2-metrowy chodnik, ścieżka rowerowa, powstaną też 4 zatoki autobusowe. Przebudowane ma być odwodnienie ulicy i przepust pod drogą. Wykonana ma zostać również częściowa regulacja Śmierdziączki. Inwestycja ma ruszyć w 2011 roku.

Jeden z potoczków płynących przez dzielnicę. Woda przybiera w nim bardzo szybko, niedrożne koryto się przepełnia

Do tego czasu muszą wystarczyć remonty. - W miarę możliwości pogodowych będzie wykonywane doraźne łatanie nawierzchni. Pogłębione i udrożnione zostaną rowy oraz przepusty pod zjazdami do prywatnych posesji, pomimo że drożność przepustów powinna być utrzymywana przez właścicieli posesji - mówi rzecznik prasowy. Wytypowano również odcinki drogi wymagające gruntownego remontu. - Będzie on wykonywany w możliwie najbliższym terminie - dodaje Joanna Sowa. Wartość remontu oszacowano na ponad 100 tys. zł.

KOMENTARZE
Brak wyróżnionych komentarzy.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)